Portal Vatican News informuje o audiencji, jaką uzurpator zajmujący Watykan – Leon XIV – udzielił prezydentowi Mongolii Ukhnaagiinowi Chürelsüchowi. W serii spotkań z antypapieżem i jego kurialistami („kardynałem” Parolinem oraz „ks.” Blajemem) omawiano rzekomy „pozytywny wkład lokalnego Kościoła katolickiego w mongolskie społeczeństwo, szczególnie w dziedzinie edukacji i opieki zdrowotnej”. Artykuł przemilcza całkowicie jedyne prawowite zadanie Kościoła wobec pogańskich narodów: głoszenie Regnare Christum Dominum (Chrystusa Króla panującego) i nieustanne wezwanie do nawrócenia.
Zdrada nadprzyrodzonej misji Kościoła na ołtarzu naturalistycznego humanitaryzmu
Relacja portalu struktury antykościelnej konsekwentnie pomija jakiekolwiek odniesienie do zbawienia dusz, konieczności chrztu czy obowiązku poddania się władzy Chrystusa Króla. Zastępuje to heretyckim redukcjonizmem, który Kościół sprowadza do organizacji charytatywnej. Pius XI w encyklice Quas primas stanowczo nauczał: „Królestwo Odkupiciela naszego obejmuje wszystkich ludzi (…). Trzeba więc, aby ludzie prywatnie i publicznie uznali nad sobą władzę królewską Chrystusa”. Tymczasem sekta posoborowa neguje podstawową zasadę extra Ecclesiam nulla salus (poza Kościołem nie ma zbawienia), celebrując „pozytywny wkład” w społeczeństwo pozostające w pogaństwie.
„Podkreślono także pozytywny wkład, jaki lokalny Kościół katolicki wnosi w mongolskie społeczeństwo, szczególnie w dziedzinie edukacji i opieki zdrowotnej”.
To zdanie stanowi kwintesencję apostazji Vaticanum II. Gdyby zamienić „Kościół katolicki” na „Czerwony Krzyż”, nie zmieniłoby to sensu wypowiedzi. Brak nawet wzmianki o udzielaniu sakramentów („których i tak nie ma w neo-kościele” – Pius XII) czy głoszeniu prawdziwej wiary. W myśl Syllabusu błędów Piusa IX (pkt 40) jest to jawna zdrada: „Nauka katolicka jest wroga dobru i pożytkowi społeczeństwa”.
Buddyzm zamiast Chrystusa Króla: milczenie jako najcięższe oskarżenie
Mongolia pozostaje krajem zdominowanym przez buddyzm tybetański (54% populacji) i szamanizm (39%). Wszelkie „dobroczynne działania” posoborowej sekty są obliczone na legitymizację pogaństwa poprzez milczące uznanie jego ważności. Leon XIV nie zażądał – jak nakazuje moralność katolicka – natychmiastowego zaprzestania bałwochwalczych praktyk i przyjęcia jedynej prawdziwej religii. To milczenie jest cięższym grzechem niż otwarte bluźnierstwo.
Św. Pius X w Liście Apostolskim Notre Charge Apostolique potępił takich „apostołów”: „System, który by sprowadzał troskę o zbawienie dusz do jakiegoś dzieła pomocy społecznej, byłby systemem wypaczonym”. Tymczasem cała wizyta sprowadza się do uścisku dłoni z liderem kraju prześladującego katolików (Kościół został zalegalizowany w Mongolii dopiero w 1992 r.), bez żadnego upomnienia czy wezwania do nawrócenia.
Pseudosakramenty w służbie globalistycznej utopii
Komunikat podkreśla rzekomą wolę „rozwijania relacji w sferze kulturalnej”. W języku okupantów Watykanu oznacza to dalszą kolaborację z reżimem w budowie „cywilizacji spotkania” – antychrześcijańskiego tworu opartego na Deklaracji o Wolności Religijnej z Vaticanum II. Wierni katolicy pamiętają słowa Piusa IX: „Nie można oczekiwać prawdziwej religii od państwa, które odmawia poddania się królewskiej władzy Chrystusa” (Encyklika Quanta cura).
Działalność „kościoła lokalnego” w Mongolii (3 kapłanów, 2 „zakonników” i 120 „wiernych” po 30 latach istnienia!) to czysto naturalistyczne performanse:
– Pseudosakramenty w rycie montinianie (nieważne z powodu błędnej formy i intencji)
– „Edukacja” pozbawiona katolickiego charakteru
– „Służba zdrowia” prowadząca do relatywizacji prawa naturalnego (np. akceptacja antykoncepcji)
Jak trafnie zauważył św. Pius X w dekrecie Lamentabili (pkt 22): „Dogmaty (…) są pewną interpretacją faktów religijnych, którą z dużym wysiłkiem wypracował sobie umysł ludzki”. Cała współpraca z Mongolią stanowi żywą ilustrację tego modernistycznego błędu.
Kurialna sieć zdrady: Parolin i Blaje jako architekci apostazji
Spotkania z „kardynałem” Parolinem (współtwórcą porozumień z Chinami komunistycznymi) i „ks.” Mihăițą Blajemem (globalistą odpowiedzialnym za relacje z państwami) pokazują prawdziwy cel wizyty: integracja Mongolii w Nowy Porządek Świata. W myśl masonkiej maksymy „Religia jako służba człowiekowi, a nie Bogu”, sekta posoborowa poświęciła ostatnie iskry katolicyzmu na ołtarzu politycznego poprawności.
Prawdziwy Kościół Katolicki nigdy nie uznałby takiej kolaboracji. Gdy w XIII wieku Mongołowie podbili Europę Wschodnią, papież Innocenty IV wysłał misję franciszkańską z jednoznacznym przesłaniem: „Nawróćcie się i przyjmijcie chrzest, albowiem poza Kościołem nie ma zbawienia”. Dziś antypapież i jego kohorta wręczają kwiaty pogańskiemu władcy.
Na zakończenie warto przypomnieć proroctwo z Quas Primas: „Dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego, nie zaznają pokoju”. Antykościół, głoszący pokój bez Chrystusa Króla, jest tylko narzędziem w rękach Antychrysta.
Za artykułem:
Papież przyjął na audiencji Prezydenta Mongolii (vaticannews.va)
Data artykułu: 04.12.2025








