Portal Gość Niedzielny relacjonuje piątkowe głosowanie w Sejmie, które nie przyniosło odrzucenia weta prezydenta Karola Nawrockiego wobec ustawy o rynku kryptoaktywów. Premier Donald Tusk argumentował konieczność wprowadzenia regulacji ze względów bezpieczeństwa państwa, wskazując na zagrożenie „rosyjską infiltracją tego rynku”. Z kolei szef kancelarii prezydenta Zbigniew Bogucki przekonywał, że ustawa „zaburza konkurencyjność polskich podmiotów”, proponując wspólne wypracowanie nowych przepisów „w dwa, trzy tygodnie”.
Prawo bez etyki: gospodarka oderwana od moralnego porządku
Spór polityczny, przedstawiony jako dbałość o „bezpieczeństwo” czy „konkurencyjność”, demaskuje fundamentalny problem współczesnych systemów prawnych: całkowite oderwanie legislacji od objectiva veritas (prawdy obiektywnej) i zasad moralnego ładu. Jak nauczał Pius XI w Quas primas: „Nie przez co innego szczęśliwe państwo – a przez co innego człowiek, państwo bowiem nie jest czym innym, jak zgodnym zrzeszeniem ludzi”. Tymczasem debata sejmowa pomija kluczowe kwestie:
Celem zawetowanej ustawy (…) była m.in. implementacja unijnych przepisów, czyli rozporządzenia MiCA (The Markets in Crypto-Assets Regulation). Zgodnie z ustawą nadzór nad rynkiem kryptoaktywów sprawowałaby Komisja Nadzoru Finansowego, wyposażona w odpowiednie narzędzia nadzorcze i kontrolne.
Gdzie w tym dyskursie analiza moralnej natury kryptoaktywów? Czy spekulacyjny charakter kryptowalut, ich wykorzystanie do transakcji omijających prawo (np. handel narkotykami, finansowanie terroryzmu) lub promocja kultu mamony stoją w jakiejkolwiek zgodzie z katolicką nauką społeczną? Pius XI ostrzegał: „Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto z praw i z państw i gdy już nie od Boga, lecz od ludzi wywodzono początek władzy, stało się iż zburzone zostały fundamenty pod tąż władzą”.
Biurokracja zamiast sprawiedliwości: państwo jako bożek
Proponowane mechanizmy „bezpieczeństwa” – jak możliwość „wyłączania przez rząd stron internetowych firm (…) jednym kliknięciem” – odsłaniają jeszcze głębszą duchową deformację. W miejsce ordo iustitiae (porządku sprawiedliwości) wdziera się moloch biurokratycznej kontroli. Kryptowaluty, same będące owocem rebellio contra Deum (buntu przeciw Bogu) w sferze gospodarczej (odrzucenie władzy państw nad emisją pieniądza), mają być teraz „uregulowane” przez ten sam system, który toleruje lichwę, abominację gender czy eksport broni. To jak leczenie gangreny plastrem.
Modernistyczna utopia: państwo bez Boga
Cały spór między prezydentem a premierem odbywa się w ramach tego samego paradygmatu: świeckiego państwa, które – jak potępiał już Pius IX w Syllabus errorum – „może się obejść bez Boga”, uznając religię za „sprawę prywatną”. Gdy Tusk mówi o „rosyjskiej infiltracji”, a Nawrocki o „konkurencyjności”, obaj funkcjonują w matrixie saecularismi, gdzie najwyższą wartością staje się efemeryczne „bezpieczeństwo” lub „rozwój gospodarczy” – współczesne bałwochwalstwa.
Prawdziwe rozwiązanie? Nawrócenie Polski i uznanie Regnum Christi (Królestwa Chrystusa) – jedynego źródła ładu społecznego. Jak pisał Pius XI: „Wówczas to wreszcie będzie można uleczyć tyle ran (…), gdy wszyscy chętnie przyjmą panowanie Chrystusa i posłuszni Mu będą”. Dopóki zaś prawodawcy nie klękną przed Tabernakulum, ich ustawy pozostaną jedynie „przędzą pajęczą” (Iz 59,5 Wlg).
Za artykułem:
Sejm nie odrzucił weta prezydenta wobec ustawy o kryptoaktywach (gosc.pl)
Data artykułu: 05.12.2025








