Portal Vatican News relacjonuje pierwszą z serii katechez adwentowych wygłoszonych przez o. Roberto Pasoliniego w Auli Pawła VI, w obecności antypapieża Leona XIV. Rzekomy „kaznodzieja Domu Papieskiego” miał rozwodzić się nad tematem „Paruzja Pana. Oczekiwanie bez wahania”, redukując eschatologiczną nadzieję Kościoła do humanitarnego sentymentalizmu. W całej tej modernistycznej szopce ani słowa o konieczności stanu łaski uświęcającej, o Sądzie Ostatecznym czy o obowiązku przynależności do jedynego prawdziwego Kościoła dla osiągnięcia zbawienia.
Naturalistyczna parodia adwentowej czujności
„Adwent — podkreśla kapucyn — jest czasem, w którym Kościół rozpala na nowo nadzieję, kontemplując nie tylko pierwsze przyjście Pana, lecz przede wszystkim Jego powrót na końcu czasów”.
To jawne przekłamanie istoty okresu adwentowego, który w tradycyjnej liturgii koncentruje się na quadripartita Domini adventus: przyjściu w ciele, w duszy przez łaskę, w chwale oraz w sądzie. Tymczasem modernistyczna katecheza sprowadza eschatologię do mglistego „oczekiwania na lepsze dni”, co Pius XI w Quas primas potępił jako „odstępstwo od panowania Odkupiciela”. Brak jakiegokolwiek odniesienia do konieczności uświęcenia, do sądu szczegółowego czy wymogów sprawiedliwości Bożej świadczy o totalnym bankructwie doktrynalnym posoborowej sekty.
Bluźniercze równanie Kościoła z arką Noego
Najohydniejszym elementem tej pseudokatechezy jest próba przedstawienia współczesnego antykościoła jako „sakramentu zbawienia w czasie zmiany epoki” poprzez paralelę z Noem budującym arkę. O. Pasolini oznajmia z bezczelną pewnością siebie:
„Opowieść o potopie przypomina nam, że życie odradza się tylko wtedy, gdy odbudowujemy niebo, na ile na nowo stawiamy Boga w centrum”.
To czyste bluźnierstwo wobec niezmiennej doktryny o Kościecie jako jedynej arce zbawienia. Św. Robert Bellarmin w De controversiis nauczał: „Poza Kościołem katolickim nikt nie może dostąpić zbawienia, tak jak nikt nie został ocalony poza arką Noego” (De ecclesia militante, III). Tymczasem neo-kościół antypapieży otwiera swe podwoje dla wszystkich – heretyków, schizmatyków, apostatów i bałwochwalców – czym dowodzi, że jest anty-arką prowadzącą do wiecznej zatraty.
Fałszywa eklezjologia i relatywizacja grzechu
Gdy pseudo-kaznodzieja mówi o „wymazywaniu zła”, pomija kluczową prawdę o necessitate sacramentorum – konieczności sakramentów do zgładzenia grzechów. Jego słowa:
„Wymazujemy wiadomości, niepotrzebne pliki, błędy w dokumencie, plamy, ślady, długi”
to demoniczna parodia sakramentu pokuty. W tradycyjnej teologii katolickiej, jak uczy św. Tomasz z Akwinu (Summa Suppl., q. 8), tylko kapłan dysponujący ważnymi święceniami może odpuszczać grzechy przez władzę kluczy. Tymczasem w neo-kościele, gdzie kapłaństwo jest nieważne, a msze – gdyż posoborowy ryt jest nieważny – są jedynie zgromadzeniami, owo „wymazywanie” to pusta gestykulacja.
Zdrada królewskiej godności Chrystusa
Najjaskrawiej apostacki charakter tej katechezy ujawnia się w całkowitym przemilczeniu Regnum Christi – Królewskiej Godności Chrystusa. Gdy Pius XI w Quas primas nauczał: „Królestwo Odkupiciela naszego obejmuje wszystkich ludzi […] Tak więc Państwo, jako będące pochodną i źródłem wszystkich praw, nie może żądać prawa, które nie byłoby określone przez prawa boskie”, o. Pasolini proponuje jakąś bezkształtną „nadzieję” pozbawioną wszelkich konkretów doktrynalnych. To właśnie ów „radykalizm Ewangelii”, przed którym rzekomo przestrzega – w rzeczywistości zdrada społecznego panowania Chrystusa Króla, zastąpionego herezją wolności religijnej.
Antykatolicka eschatologia bez sądu
W całej tej modernistycznej paplaninie brak jakiejkolwiek wzmianki o Sądzie Ostatecznym, potępieniu wiecznym czy konieczności zachowania stanu łaski. Gdy Chrystus mówi: „Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie” (Mt 24,42), ma na myśli konieczność ucieczki od grzechu śmiertelnego – czego posoborowcy już nie głoszą. Ich „adwent” to czysto naturalistyczne oczekiwanie na jakieś nieokreślone „lepsze jutro”, podczas gdy prawdziwi katolicy przygotowują się na spotkanie z Sędzią sprawiedliwym, który „odda każdemu według uczynków jego” (Mt 16,27).
Wierni prawdziwemu Adwentowi
W przeciwieństwie do tej modernistycznej szopki, katolicy pozostający wierni Tradycji przeżywają Adwent w duchu pokuty i oczekiwania na Sędziego żywych i umarłych. Jak uczy Mszał Rzymski w prefacji adwentowej: „Gdy [Chrystus] przyjdzie sądzić, nie będzie potrzeby nam lękać się surowości wyroku wobec tych, których odkupić raczył łaskawie”. Jedyną odpowiedzią na apostazję posoborowia jest powrót do niezmiennej doktryny, ważnych sakramentów i prawdziwej Ofiary Mszy Świętej – jedynego źródła łaski mogącej przygotować dusze na spotkanie z Królem wieków.
Za artykułem:
O. Pasolini: Adwent, czas ufnego oczekiwania na zbawienie (vaticannews.va)
Data artykułu: 05.12.2025








