Portal eKAI (7 grudnia 2025) relacjonuje ostatnią podróż uzurpatora watykańskiego do Turcji i Libanu, przedstawiając ją jako „nauczającą, że pokój jest możliwy”. W przemówieniu po modlitwie „Anioł Pański” osoba podająca się za „papieża” stwierdziła:
to, co wydarzyło się w ostatnich dniach w Turcji i Libanie, uczy nas, że pokój jest możliwy i że chrześcijanie, prowadząc dialog z mężczyznami i kobietami innych religii i kultur, mogą przyczyniać się do jego budowania
Zdrada Nicejskiego Credo w imię ekumenicznego bałwochwalstwa
Centralnym punktem podróży było „ekumeniczne” spotkanie w İzniku (Nicei), gdzie w 325 roku odbył się Pierwszy Sobór Powszechny. To właśnie tam Ojcowie Kościoła sformułowali dogmat o homoousios (współistotności) Syna Bożego z Ojcem, potępiając arianizm. Dziś struktury posoborowe wykorzystują to miejsce, by głosić dokładnie przeciwną naukę: relatywizm religijny. Leon XIV wraz z pseudopatryarchą Bartłomiejem modlili się nie o nawrócenie schizmatyków, lecz o „pełną, widzialną jedność” opartą na wzajemnym uznaniu herezji.
Jawnym kpinom z doktryny katolickiej służy wspomnienie „60. rocznicy deklaracji Pawła VI i Atenagorasa”. Jak przypomina Pius XI w Mortalium animos (1928): „Kościół katolicki niczego nie pragnie bardziej gorąco niż tego, aby wszyscy, którzy na imię chrześcijanina się przyznają, powrócili do jednej i prawdziwej owczarni Chrystusowej. Ale mimo to nie może on przyłączyć się do podobnych związków religijnych ani w żaden sposób do nich współdziałać” (pkt 8).
Naturalistyczna utopia pokoju bez Chrystusa Króla
Cała retoryka o „budowaniu pokoju” poprzez dialog międzyreligijny stanowi jawny bunt przeciw encyklice Piusa XI Quas Primas (1925), która naucza: „pokój Chrystusowy w Królestwie Chrystusowym. […] nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”.
„Wysłuchanie świadectw” o libańskiej „mozaice współistnienia” to promocja apostazji w kraju, gdzie katolicy stanowili kiedyś trzon społeczeństwa. Zamiast wezwać do nawrócenia muzułmanów i schizmatyków, uzurpator zachwyca się „logiką Boga, która objawia się w tym, co małe” – typowo modernistyczne określenie oznaczające redukcję Kościoła do NGO niosącego humanitarną pomoc.
Polska zdrada wobec Kościoła na Wschodzie
Wspomnienie o polskim „Dniu modlitwy i pomocy materialnej Kościołowi na Wschodzie” nabiera tragikomicznego charakteru w kontekście współpracy polskich „biskupów” z moskiewską schizmą. Jak zauważa św. Pius X w liście apostolskim Notre charge apostolique (1910): „Katolicy nie mogą pochwalać tych zrzeszeń, które pozwalając się bezładnie mieszać z odszczepieńcami i heretykami na płaszczyźnie, jakby wspólnej wszystkim religii, dają podstawę do przypuszczeń, że religia katolicka nie jest jedyną prawdziwą religią”.
Teologiczne bankructwo posoborowej sekty
Cała wypowiedź Leon XIV stanowi katalog błędów potępionych w Syllabusie Piusa IX (1864):
- Błąd 77: „W obecnych czasach już nie jest rzeczą pożyteczną, aby religia katolicka była uważana za jedyną religię państwa, z wyłączeniem wszystkich innych form kultu”
- Błąd 80: „Rzymski papież może i powinien pogodzić się z postępem, liberalizmem i nowoczesną cywilizacją”
Milczenie o konieczności nawrócenia niekatolików, publicznego panowania Chrystusa Króla oraz o jedynej prawdziwej religii stanowi zdradę misji ewangelizacyjnej Kościoła. Jak głosi Sobór Florencki (1442): „Święty Rzymski Kościół […] mocno wierzy, wyznaje i głosi, że nikt pozostający poza Kościołem katolickim, nie tylko poganie, lecz także żydzi, heretycy i schizmatycy, nie mogą stać się uczestnikami życia wiecznego”.
Podróż Leon XIV to nie apostolska pielgrzymka, lecz rytuał apostazji, w którym antykościół potwierdza swoje wyrzeczenie się Chrystusa Króla. Jedyną odpowiedzią wiernych może być nieustanna modlitwa: Adveniat regnum tuum!
Za artykułem:
Leon XIV: podróż do Turcji i Libanu uczy, że pokój jest możliwy (ekai.pl)
Data artykułu: 07.12.2025








