Portal „Tygodnik Powszechny” (9 grudnia 2025) publikuje rozmowę z Piotrem Parzymiesem, biologiem, promującą książkę „Historia pandy wielkiej”. Artykuł relacjonuje ewolucję pand od rzekomo europejskich przodków sprzed 12 mln lat, ich biologię oraz wykorzystanie jako narzędzia dyplomacji przez reżim chiński. Całość utrzymana jest w duchu scjentystycznego naturalizmu, całkowicie pomijając katolicką naukę o stworzeniu i moralny obowiązek ochrony życia od poczęcia do naturalnej śmierci.
Ewolucjonistyczna herezja vs. niezmienna prawda stworzenia
„Najwcześniejszą euroazjatycką pandą jest datowany na 11-12 mln lat temu gatunek Kretzoiarctos beatrix” – głosi komentowany artykuł, bezkrytycznie powtarzając modernistyczne bajdy o „ewolucji gatunku”. Tymczasem Katechizm Rzymski stwierdza jednoznacznie: „Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię” (Rdz 1,1). Wszelkie spekulacje o milionach lat i przemianach gatunkowych są sprzeczne z de fide prawdą o stworzeniu świata ex nihilo w sześć dni. Jak przypomina Papież Pius XII w encyklice Humani generis (1950): „Kościół katolicki uczy, że dusze są bezpośrednio stworzone przez Boga”, co podważa materialistyczne fantazje o samorództwie życia.
Bambusowy idol współczesnego pogaństwa
Parzymies zachwyca się, że panda stała się „drugim najbardziej rozpoznawalnym symbolem Chin, po Wielkim Murze”. Nie wspomina jednak, iż komunistyczne władze Pekinu celowo zastąpiły nią tradycyjne symbole związane z religią i kulturą, by wypromować kult państwa. Jak trafnie zauważył Pius XI w Quas primas (1925): „Ludzie, wyrzekając się Jezusa Chrystusa i Jego najświętszego prawa, pogrążyli się w nieszczęściach”. Skandaliczne jest pominięcie prześladowań katolików w Chinach, podczas gdy autor rozwodzi się nad „dyplomacją pand”, gdzie reżim wynajmuje zwierzęta za milion dolarów rocznie dla poprawy wizerunku.
Ekologiczny hipokryzja: ochrona zwierząt przy masowych aborcjach
Artykuł chełpi się wzrostem populacji pand do „1900 osobników”, ale nie wspomina, że w tym samym czasie chińskie władze dokonują 13-15 milionów aborcji rocznie. Ten dysonans moralny demaskuje prawdziwe oblicze ekologizmu: czczenie stworzenia zamiast Stwórcy (Rz 1,25). Jak nauczał św. Augustyn: „Miłość do prawdy domaga się nienawiści do błędu”. Podczas gdy pandy otrzymują „Park Narodowy”, katolicy w Chinach są zamykani w obozach „reedukacyjnych” – o czym „Tygodnik” dyskretnie milczy.
Teologiczne konsekwencje darwinowskiej mitologii
Książka Parzymiesa, określana jako „biografia gatunku”, stanowi klasyczny przykład modernistycznej redukcji rzeczywistości do poziomu czysto materialnego. Gdy autor pisze o „przedłużeniu nadgarstka, zwanym szóstym palcem” u pand, całkowicie ignoruje zasadę przyczynowości celowej, którą św. Tomasz z Akwinu uznał za jeden z dowodów na istnienie Boga. Teoria ewolucji – jak trafnie zauważył abp Marcel Lefebvre – „jest dogmatem masońskiej religii antychrześcijańskiej”, służącym podważeniu prawdy o grzechu pierworodnym i Odkupieniu.
Podsumowanie: nauka bez Boga prowadzi do duchowej pustyni
Artykuł „Tygodnika Powszechnego” doskonale ilustruje słowa Piusa IX z Syllabus errorum (1864), potępiające tezę, że „filozofia ma być traktowana bez uwzględnienia objawienia nadprzyrodzonego” (pkt 14). W świecie, gdzie pandy mają swoje „celebrytki” (jak Hua-Hua z Chengdu), a nienarodzone dzieci są masowo mordowane, wypełnia się biblijne proroctwo: „Oddają cześć i służą stworzeniu zamiast Stwórcy” (Rz 1,25). Jedynym antidotum jest powrót do regnum sociale Christi – społecznego panowania Chrystusa Króla, którego sekta posoborowa zdradziła, oddając cześć „duchowi świata”.
Za artykułem:
Panda olbrzymia: jak symbol Chin stał się narzędziem dyplomacji (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 09.12.2025








