W wywiadzie dla portalu „Tygodnik Powszechny” (9 grudnia 2025 r.) Bogdan Szymanik, współzałożyciel wydawnictwa BOSZ, kreuje się na „bieszczadzkiego samotnika”, który rzekomo promuje polską kulturę. W rzeczywistości mamy do czynienia z klasycznym przykładem naturalizmu kulturowego, gdzie sztuka i patriotyzm służą budowaniu świeckiego etosu, całkowicie oderwanego od nadprzyrodzonego porządku.
Amerykański mit jako wzorzec „wolności”
Szymanik z nostalgią wspomina lata 80. w USA, gloryfikując „swobody obywatelskie” i postać Ronalda Reagana: „Każde swoje wystąpienie zaczynał od dobrego dowcipu”. Pomija przyomiast fundamentalny fakt, że amerykański model wolności opiera się na herezji indyferentyzmu religijnego, potępionego przez Piusa IX w Syllabusie błędów (1864): „Każdy człowiek jest wolny przyjąć i wyznawać tę religię, którą uzna za prawdziwą pod wpływem światła rozumu” (pkt 15). Kult „praw człowieka” zastępuje tu prawo Boże, co Pius XI jednoznacznie potępił w Quas Primas: „Nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”.
„Przyjaciele stukali się w głowę, mówili: »Człowiek, ty oszalałeś! Gdybyś został, dziecko miałoby obywatelstwo amerykańskie«”
Ten fragment dosadnie ilustruje mentalność wyboru opartego na doczesnych korzyściach (obywatelstwo), a nie na wierności katolickiemu dziedzictwu. Wybór Szymanika nie wynikał z pobożności, lecz z wyrachowania – komfortu życia w „postkomunistycznej” rzeczywistości.
Bieszczady: ucieczka od odpowiedzialności
Decyzja o opuszczeniu Warszawy w stanie wojennym nosi znamiona tchórzostwa, a nie heroizmu: „Wolałem to niż ówczesny warszawski szpan”. Katolicka zasada fortitudo (męstwo) wymagała stania na straży wiary i ojczyzny, nie zaś ucieczki w górskie ostępy. Co więcej, Szymanik przyznaje, że prowadził interesy z komunistycznym aparatem: „Pracowałem też przy zrywce drewna w lesie” – czyli współpracował z państwowym monopolem, utrwalając system gospodarczy znienawidzonej komuny.
Kult sztuki jako substytut sacrum
Wydawnictwo BOSZ specjalizuje się w albumach o sztuce, lecz ich dobór tematów budzi poważne wątpliwości. Promowanie Zdzisława Beksińskiego, którego mroczna twórczość nosi znamiona art pour l’art, sprzeciwia się katolickiej koncepcji sztuki służącej chwale Bożej. Św. Pius X w motu proprio Inter pastoralis officii sollicitudines przypominał: „Sztuka musi się podporządkować liturgii, stanowiąc jej pokorną służebnicę”. Tymczasem albumy BOSZ fetyszyzują artystów jako „nowych kapłanów” kultury, co jest przejawem modernizmu potępionego w dekrecie Lamentabili (1907): „Prawdy religijne […] są tylko pewną interpretacją faktów religijnych, którą z dużym wysiłkiem wypracował sobie umysł ludzki” (pkt 22).
Fałszywy patriotyzm i komercjalizacja historii
Rzekoma „miłość do ojczyzny” Szymanika objawia się w dbałości o marketingowy wizerunek Polski: „Nasi artyści są niedocenieni ze względu na zły marketing”. Prawdziwy patriotyzm katolicki, jak nauczał Pius XI, wymaga jednak najpierw uznania Królestwa Chrystusowego nad narodami. Tymczasem wydany przez BOSZ album „Polska 100 lat” pomija kluczową rolę Kościoła w obronie niepodległości, sprowadzając historię do zbioru estetycznych obrazków.
„W polityce dominują ludzie bez żadnych dokonań”
To stwierdzenie, pozornie słuszne, traci moc, gdy sam Szymanik chwali się kontaktami z amerykańskimi elitami (prezydent Bush, burmistrz Giuliani) – czyli przedstawicielami systemu promującego aborcję i gender. Katolik nie może jednocześnie potępiać „politycznego rynsztoku” i budować relacji z architektami neopogańskiego porządku.
Sport jako współczesne opium dla mas
Opisy sportowych pasji Szymanika („jazda na nartach”, „korty tenisowe”, „golf”) odsłaniają typowo burżuazyjny kult ciała i sprawności fizycznej. Św. Paweł przestrzegał: „Ćwiczenie cielesne do niewielu rzeczy jest pożyteczne, a pobożność do wszystkiego jest pożyteczna” (1 Tm 4:8). W świecie pozbawionym nadprzyrodzonej perspektywy sport staje się idolatrią, o czym świadczy choćby olimpijski kult „mistyki ciała”.
Podsumowanie: kultura bez Krzyża
Działalność wydawnicza BOSZ, choć technicznie dopracowana, służy budowaniu humanizmu bez Boga. Brak jakichkolwiek odniesień do katolickiego dziedzictwa Polski (Częstochowa, Gietrzwałd, sanktuaria) czy roli sztuki sakralnej w albumach świadczy o programowej sekularyzacji. Jak trafnie zauważył Pius XII: „Największym błędem naszego wieku jest oddzielenie kultury od kultu”. Dopóki „promotorzy polskości” nie powrócą do zasad regnum Sociale Christi, ich wysiłki pozostaną jedynie świecką hagiografią.
Za artykułem:
Bogdan Szymanik, wydawca: Nasi artyści są na świecie niedocenieni. Powód? Marketing państwa (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 09.12.2025








