Sobór katolicki z witrażami przedstawiającymi Chrystusa Króla, otoczony modlącymi się wiernymi. Scena podkreśla kolebność i pokorę tradycyjnej mszy katolickiej w kontrastzie z chaosem rockowej rebelii.

Rockowa rebelia jako symptom apostazji czasów posoborowych

Podziel się tym:

Portal Tygodnik Powszechny (9 grudnia 2025) przedstawia reedycję albumu „Helicopters” Johna Portera jako „dzikie pożądanie wolności” aktualne wobec współczesnych „tyranów” Putina, Trumpa czy Orbána. Autor recenzji, Katarzyna Kubisiowska, wskazuje na polityczny kontekst powstania płyty w okresie pierwszej wizyty „Jana Pawła II” w Polsce i „karnawału Solidarności”, określając muzykę Portera jako wezwanie do „buntu i oporu”.


Naturalistyczna redukcja wolności do anarchii

Kluczowym problemem narracji portalu jest zredukowanie pojęcia wolności do czysto naturalistycznej rebelii przeciwko władzy, co stanowi jawne odrzucenie katolickiej koncepcji libertas in veritate (wolności w prawdzie). Pius XI w encyklice Quas Primas nauczał jednoznacznie: „Pokój Chrystusowy w królestwie Chrystusowym – nie ma innej drogi do trwałego pokoju poza uznaniem królewskiej władzy naszego Pana”. Tymczasem lansowana przez Portera i jego apologetów „wolność” sprowadza się do heglowskiej dialektyki buntu, gdzie opór wobec jednego reżimu służy jedynie wprowadzeniu kolejnego systemu odrzucającego społeczne panowanie Chrystusa.

„John Porter bezczelnie wyśpiewujący kawałki o dzikim pożądaniu wolności”

Ten fragment doskonale odsłania modernistyczną mentalność autorów: „bezczelność” stawiana jest tu jako cnota, podczas gdy Summa Theologica św. Tomasza z Akwinu (II-II, q.110) definiuje czelność jako grzech przeciwko cnotom pokory i umiarkowania. W świetle doktryny katolickiej, prawdziwa wolność realizuje się poprzez posłuszeństwo prawom Bożym, a nie „jeżdżenie życiem jak motocyklem” („Refill”).

Muzyka rockowa jako narzędzie dechrystianizacji

Opisywana w artykule „rockowa chropowatość” i „energia nie do zatrzymania” stanowią symptomy głębszego zjawiska: wykorzystania muzyki rozrywkowej do demontażu chrześcijańskiej wrażliwości. Już św. Pius X w motu proprio Tra le Sollecitudini (1903) ostrzegał, że „muzyka kościelna powinna odznaczać się świętością i doskonałością formy”, wykluczając „świeckie elementy” prowadzące do zepsucia liturgii. Tymczasem Porterowska imitacja katastrofy helikoptera poprzez zrzucanie metalowych przedmiotów po schodach to perwersyjna parodia katolickiej koncepcji sztuki jako narzędzia transcendencji.

Kubisiowska zachwyca się, że „głos Portera brzmi jeszcze mocniej i pełniej niż w minionym millenium”, co ujawnia typowo modernistyczne uwikłanie w kult postępu technicznego. Tymczasem Lamentabili sane exitu (1907) potępia wprost tezę 58: „Cała doskonałość moralności polega na gromadzeniu i pomnażaniu bogactw za pomocą wszelkich środków oraz zaspokajaniu przyjemności”.

„Karnawał Solidarności” w perspektywie doktryny społecznej Kościoła

Przedstawienie ruchu „Solidarności” jako pozytywnego kontekstu dla twórczości Portera to jawna manipulacja historyczna. Leon XIII w encyklice Quod Apostolici Muneris (1878) potępił socjalizm jako „zatrutą naukę”, zaś Pius XI w Divini Redemptoris (1937) określił go mianem „potwornego niebezpieczeństwa”. Tymczasem środowiska opozycyjne lat 80., inspirowane często marksistowską dialektyką, stanowiły jedynie świecką alternatywę dla komunizmu, pozostając w sprzeczności z katolicką nauką o państwie.

„Nastroje rozgrzane pierwszą w Polsce wizytą Jana Pawła II”

Użycie przez portal tytułu „Jan Paweł II” bez cudzysłowu to przejaw akceptacji dla posoborowej antyhierarchii. Sedewakantyzm wskazuje, że wszyscy „papieże” od Jana XXIII są uzurpatorami pozbawionymi autorytetu, zaś ich działania – jak wizyta w Polsce w 1979 roku – służyły jedynie legitymizacji modernizmu i dialogu z komunizmem, potępionego przez Piusa XI w Divini Redemptoris.

Estetyka buntu jako wyraz kryzysu posoborowego

Entuzjazm recenzentki dla „geometrycznych wygibasów” Portera i twierdzenie, że „rock ma się bardzo dobrze”, odsłaniają duchową pustkę środowisk związanych z „Tygodnikiem Powszechnym”. Pius XII w przemówieniu do uczestników Kongresu Muzyki Sakralnej (1958) ostrzegał: „Sztuka oderwana od prawdy moralnej staje się narzędziem deprawacji”. Tymczasem promowanie muzyki opartej na rytmicznej tyranii i estetyce chaosu („tyrkotanie”) stanowi odzwierciedlenie liturgicznego barbarzyństwa posoborowej „Mszy” nowego rytu.

Portal pisze o Porterze: „prawdziwych artystów czas omija szerokim łukiem”, co stanowi klasyczny przykład modernistycznego kultu jednostki. Tymczasem katolicka koncepcja sztuki zawsze podkreślała jej służebną rolę wobec Boga i wspólnoty, czego wyrazem są słowa Piusa XII: „Sztuka prawdziwie wielka to ta, która zmierza do Boga jako źródła wszelkiej doskonałości” (przemówienie do artystów, 1952).

Krytyka wolności religijnej i ekumenizmu

Podtekstem całego artykułu jest akceptacja dla idei wolności religijnej potępionej w Syllabus errorum Piusa IX (1864): „Każdy człowiek jest wolny w przyjęciu i wyznawaniu tej religii, którą uzna za prawdziwą pod wpływem światła rozumu” (teza 15). Tymczasem Sobór Watykański I (1870) w konstytucji Dei Filius nauczał wyraźnie: „Wiara katolicka powinna być wyznawana w całej czystości, a wszystkie herezje odrzucone”.

Promowanie przez portal postaci takich jak John Porter – walijskiego muzyka grającego „między The Cars i Talking Heads” – to nic innego jak realizacja ekumenicznego programu „dialogu z kulturą”, potępionego przez św. Piusa X w encyklice Pascendi jako „synteza wszystkich herezji”.

Podsumowując, reedycja albumu „Helicopters” i jej entuzjastyczna recepcja w „Tygodniku Powszechnym” stanowią jedynie kolejny przejaw głębokiego kryzysu posoborowej pseudo-kultury, która – odrzuciwszy królewską władzę Chrystusa – błądzi w labiryncie naturalistycznych ideologii i estetycznego barbarzyństwa. Jak przypominał Pius XI w Quas Primas: „Niechaj więc obowiązkiem i staraniem Waszym będzie, Czcigodni Bracia, aby lud dokładnie pouczony o istocie, znaczeniu i ważności królestwa Chrystusowego, życie urządził i ułożył tak, by odpowiadało życiu tych, którzy wiernie i gorliwie słuchają rozkazów Boskiego Króla”.


Za artykułem:
„Helicopters” Johna Portera: prawdziwych artystów czas omija szerokim łukiem
  (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 09.12.2025

Więcej polemik ze źródłem: tygodnikpowszechny.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.