Portal Tygodnik Powszechny (9 grudnia 2025) prezentuje tekst Olgi Drendy „Brońmy rzeczy niepotrzebnych, na przykład pluszaka Labubu”, w którym autorka deklaruje „przywiązanie czy wręcz empatię wobec przedmiotów nieożywionych” i krytykuje filozofię minimalizmu jako przejaw „zimnej bezwzględności”. Artykuł stanowi symptom głębszego kryzysu duchowego współczesnej kultury, która – odrzucając transcendentny porządek wartości – ulega idolatrii rzeczy materialnych.
Naturalistyczna redukcja sacrum
Drenda pisze:
„W każdej takiej nieważnej rzeczy kumuluje się nie tylko jej krótki moment sławy (…) ale też ludzki wysiłek”.
To stwierdzenie odsłania rdzeń problemu: relatywizację pojęcia „wartości” poprzez zawężenie jej wyłącznie do ludzkiego wysiłku i przemijających emocji. Katolicka nauka, wyrażona w encyklice Quas primas Piusa XI, wskazuje wyraźnie: „Chrystus panować musi w umysłach ludzkich, które powinny przyjąć z posłuszeństwem prawdy objawione”. Tymczasem autorka proponuje emocjonalny animizm pozbawiony obiektywnej hierarchii celów.
Fałszywa dychotomia: minimalizm versus bałwochwalstwo
Tworząc pozorny konflikt między „umiłowaniem porządku” a rzekomym „okrucieństwem”, Drenda pomija katolicką naukę o recta ratio (właściwym rozumieniu) stosunku do dóbr materialnych. Sobór Trydencki nauczał: „Dobrami ziemskimi należy się posługiwać, nie zaś przywiązywać do nich serca” (sesja XXII, kan. 13).
Artykuł gloryfikuje przedmioty typu Labubu – „pluszaka o złowrogim wyrazie twarzy” – jako rzekome nośniki „codziennej historii”. Tymczasem św. Pius X w Lamentabili sane potępił błąd: „Wiara jako przyzwolenie umysłu opiera się ostatecznie na sumie prawdopodobieństw” (propozycja 25). Analogicznie, budowanie „wartości” na efemerycznych trendach konsumpcyjnych stanowi zaprzeczenie obiektywnego ładu moralnego.
Konsumpcjonizm jako forma apostazji
Gdy czytamy: „Labubu (…) stał się dla mnie symbolem (…) trwania przedmiotu krótkiego jak los muszki owocówki”, uderza brak odniesienia do jedynego prawdziwego trwania – wieczności wyznaczonej przez Boga. Pius IX w Syllabusie błędów potępił tezę, że „cała rectitudo i doskonałość moralności polega na gromadzeniu bogactw wszelkimi środkami” (błąd 58).
Psychologia zastępcza vs. łaska uświęcająca
Tekst zdradza niebezpieczną tendencję do psychologizacji sfery duchowej:
„Dzieci ludzi owładniętych potrzebą porządku (…) czasem kompensują sobie gromadzeniem błahych drobiazgów”
. Tymczasem Kościół od wieków wskazuje, że prawdziwe uzdrowienie duchowe płynie z sakramentów, a nie z terapeutyzujących zastępczych aktywności. Św. Alfons Liguori nauczał: „Żadne stworzenie nie zaspokoi ludzkiego serca – tylko Bóg jest naszą prawdziwą nagrodą”.
Estetyka zła: niepokojąca fascynacja
Niepokój budzi estetyzacja złowrogości w opisie: „pluszaka o złowrogim wyrazie twarzy”. W kulturze katolickiej, jak przypominał Pius XII, „sztuka ma prowadzić duszę ku Bogu, a nie ku niepokojącej dwuznaczności”. Kulturowe fenomeny typu Labubu, pozbawione transcendentalnego odniesienia, stają się współczesnymi idolami – zgodnie z ostrzeżeniem papieża Leona XIII: „Szatan, książę tego świata, kusi ludzi nowymi formami bałwochwalstwa” (Humanum genus).
Postawa prezentowana w artykule stanowi klasyczny przykład modernistycznego pomieszania porządków, gdzie subiektywne odczucia („szkoda mi przedmiotu”) zastępują obiektywną hierarchię wartości. W obliczu takiego relatywizmu należy przypomnieć słowa Chrystusa: „Gdzie jest skarb twój, tam będzie i serce twoje” (Mt 6,21 Wlg).
Za artykułem:
Brońmy rzeczy niepotrzebnych, na przykład pluszaka Labubu (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 09.12.2025








