Portal „Więź” (11 grudnia 2025) przedstawia rozmowę z Michałem Bilewiczem, psychologiem społecznym, na temat relacji polsko-ukraińskich w kontekście masowej migracji po 2022 roku. Autorzy koncentrują się na koncepcji „traumalandów” – społeczeństw naznaczonych zbiorowymi traumami historycznymi. Bilewicz twierdzi, że polski altruizm wobec Ukraińców wynikał z „potraumatycznego wzrostu”, zaś obecne napięcia są nieuniknionym skutkiem rywalizacji o status ofiary. Całość pomija nadprzyrodzony wymiar miłosierdzia, redukując pomoc bliźniemu do psychologicznych mechanizmów.
Naturalistyczne zawężenie miłosierdzia
Przedstawiona analiza sprowadza caritas do zjawiska psychospołecznego, co stanowi jawną redukcję doktryny katolickiej. Kościół naucza, że prawdziwe miłosierdzie wypływa z łaski Bożej, a nie z traum historycznych. „Miłość nie jest owocem naturalnych skłonności, które zachowują swą siłę, lecz jest nadprzyrodzonym darem Ducha Świętego” (Pius XI, Divini Redemptoris). Tymczasem Bilewicz twierdzi:
„w społeczeństwach głęboko straumatyzowanych pojawia się w momentach kryzysu ogromna potrzeba samoorganizacji i altruizmu”
To stanowisko neguje rolę łaski uświęcającej, przedstawiając pomoc uchodźcom jako automatyczną reakcję psychiczną. Katolicka nauka społeczna podkreśla, że cnota miłosierdzia wymaga świadomego imitatio Christi, nie zaś jedynie odreagowania zbiorowych urazów.
Relatywizacja pamięci historycznej
Artykuł ucieka od moralnej oceny historycznych wydarzeń, traktując spory o Wołyń czy Bandrę jako rywalizację konkurencyjnych narracji. „Prawda historyczna jest jedna, a obowiązek jej głoszenia wynika z IV przykazania Dekalogu” (Pius XII, Discorsi e Radiomessaggi). Psychologiczne podejście Bilewicza prowadzi do niebezpiecznego relatywizmu:
„Pojawia się pytanie do nas samych – na ile Polacy będą w stanie pojednać się z Ukraińcami, którzy widzą w Banderze postać podobną do tej, jaką my widzimy w Dmowskim”
Porównanie Romana Dmowskiego – katolickiego patrioty – do przywódcy UPA będącego symbolem ludobójstwa na Polakach, stanowi skandaliczne zrównanie ofiary z katami. Ecclesia semper memoria servat (Kościół zawsze zachowuje pamięć) – prawda o męczeństwie wołyńskich katolików nie podlega negocjacjom w imię „pojednania”.
Modernistyczne podejście do tożsamości narodowej
Tekst całkowicie pomija katolicką koncepcję narodu jako wspólnoty opartej na prawie naturalnym i wartościach transcendentnych. „Naród nie jest wytworem historycznych okoliczności, lecz organicznym ciałem złączonym więzami wiary i tradycji” (Leon XIII, Graves de communi re). Tymczasem autorzy przyjmują modernistyczne założenie, że polska jednorodność etniczna po 1945 r. była jedynie skutkiem geopolityki, a nie obroną tożsamości przed ateistycznym komunizmem i nacjonalistycznym ludobójstwem.
Brakuje tu katolickiej refleksji, że zdrowe społeczeństwa bronią swojej kulturowej i religijnej spójności. Nemo potest duobus dominis servire (Nikt nie może służyć dwóm panom) – próba budowania „wieloetniczności” bez jasnego fundamentu wartości prowadzi do duchowego rozkładu, co potwierdza chaos współczesnej Europy.
Pomijanie religijnego wymiaru migracji
Szokujące jest całkowite przemilczenie kwestii wyznaniowej. Ukraińcy w większości należą do schizmatyckich wspólnot prawosławnych lub greckokatolickich, które odrzucają prymat Rzymu. Kościół zawsze nauczał, że „nie ma zbawienia poza Kościołem katolickim” (Bonifacy VIII, Unam Sanctam). Prawdziwa pomoc uchodźcom powinna obejmować ewangelizację i zachętę do powrotu do jedynej prawdziwej wiary, a nie jedynie „integrację społeczną”.
Artykuł sprowadza relacje polsko-ukraińskie do płaszczyzny psychologiczno-społecznej, ignorując fakt, że „królestwo Chrystusa jest przede wszystkim duchowe” (Pius XI, Quas Primas). Bez odwołania do królewskiej władzy Zbawiciela nad narodami, wszelkie próby pojednania skazane są na porażkę.
Fałszywa ekumeniczna perspektywa
Proponowane „ćwiczenia z wieloetniczności” wpisują się w posoborową herezję ekumenizmu potępioną przez św. Piusa X: „Kościół katolicki nie ma nic wspólnego z heretykami i schizmatykami, nie może mieć, zatem nie może współpracować w dziele religijnym” (Notre charge apostolique). Tymczasem Portal „Więź” – jak typowe medium neo-kościoła – promuje dialog oparty na relatywizacji różnic doktrynalnych.
Katolickie rozwiązanie konfliktów etnicznych wymaga najpierw nawrócenia heretyków i schizmatyków, a nie „wzajemnego zrozumienia historycznych narracji”. In necessariis unitas, in dubiis libertas (W rzeczach koniecznych jedność, w wątpliwych wolność) – jedyną podstawą pojednania może być uznanie prymatu rzymskiego i niezmiennej doktryny wiary.
Katolicka droga naprzód
Zamiast psychologizować relacje polsko-ukraińskie, należałoby odwołać się do sprawdzonych narzędzi Kościoła: modlitwy ekspiacyjnej za ofiary ludobójstwa, pokuty wynagradzającej za grzechy nienawiści, oraz misyjnego głoszenia Ewangelii. Tylko Chrystus Król może prawdziwie pojednać narody: „Pokój Chrystusa w Królestwie Chrystusa” (Pius XI, Ubi arcano Dei).
Proponowana w artykule wizja „wieloetniczności” to kolejny przejaw modernistycznej utopii, która – oderwana od prawa naturalnego i nadprzyrodzonego porządku – nieuchronnie prowadzi do konfliktów i rozpadu społecznego. Pax Christi in regno Christi – oto jedyna formuła prawdziwego pojednania.
Za artykułem:
Polska–Ukraina: gdy spotykają się dwa traumalandy. Rozmowa z Michałem Bilewiczem (wiez.pl)
Data artykułu: 11.12.2025








