Portal eKAI (13 grudnia 2025) relacjonuje powstanie Małopolskiego Centrum Wolności i Solidarności w Zabytkowej Kopalni Jawiszowice. Informuje o pozyskaniu przez Fundację Pobliskie Miejsca Pamięci Auschwitz-Birkenau około tysiąca dokumentów podziemnego ruchu wolnościowego, w tym ulotek, gazetek i powielacza z czasów PRL. Nowa placówka ma dokumentować „powojenne dążenia Polaków do wolności”, nawiązując do Śląskiego Centrum Wolności i Solidarności przy kopalni „Wujek”.
Naturalistyczna redukcja historii zbawienia
Projekt jawiszowski stanowi klasyczny przykład modernistycznego przeinaczania porządku nadprzyrodzonego. Pod płaszczykiem upamiętniania walki z komunizmem konstruuje się tu świecką hagiografię, gdzie miejsce Boga zajmują ludzcy „bohaterowie”, a łaska zastępowana jest pojęciem „solidarności”. Jak ostrzegał Pius XI w Quas primas: „Nie przez co innego szczęśliwe państwo – a przez co innego człowiek, państwo bowiem nie jest czym innym, jak zgodnym zrzeszeniem ludzi” (Encyklika „Quas primas”).
Cała narracja skupiona na „dążeniach do wolności” pomija zasadniczy fakt: że jakakolwiek prawdziwa wolność jest niemożliwa bez poddania się słodkiemu jarzmu Chrystusa Króla. Wspomnienie stanu wojennego odbywa się w próżni teologicznej – bez odniesienia do Matki Bożej Królowej Polski, bez wzmianki o różańcowych modlitwach w kopalniach, bez echa mszy świętych odprawianych za ojczyznę przez kapłanów wiernych Rzymowi.
„Kopalnia, naznaczona walką o godność i wolność, jest naturalnym miejscem dla takiej instytucji”
To zdanie demaskuje prawdziwe oblicze całego przedsięwzięcia. „Naturalne miejsce” – oto hasło modernistycznej herezji, która odrzuca nadprzyrodzony charakter Kościoła. Gdzie w tym „naturalnym” projekcie miejsce na krzyże górników z kopalni „Wujek”? Gdzie eksponaty świadczące o masowym uczestnictwie w rekolekcjach prowadzonych przez kapłanów katolickich? Dlaczego w zbiorze „tysiąca dokumentów” brakuje różańców odmawianych w czasie strajków czy podziemnych wydań pism religijnych?
Kult człowieka zamiast chwały Bożej
Fundacja chełpi się pozyskaniem „oryginalnego powielacza wykorzystywanego w działalności konspiracyjnej”. Czyż nie wymowne, że to maszyna staje się relikwią nowego kultu? W miejsce monstrancji – powielacz, zamiast Ewangelii – ulotki, w substitucji krzyża – plakaty „Solidarności”. To materialistyczne bałwochwalstwo w czystej postaci, potępione już w Syllabusie Piusa IX: „Nie ma innego prawa jak to, które pochodzi z materii” (Syllabus błędów, pkt 56).
Apel o przekazywanie „pamiątek związanych z opozycją antykomunistyczną” przy jednoczesnym milczeniu o potrzebie zachowania katolickich świadectw wiary jest symptomatyczny. W ten sposób buduje się alternatywną religię obywatelską, gdzie męczeństwo za wiarę zastępuje się mitem „walki o wolność”, a Najświętszą Ofiarę – świeckimi rytuałami pamięci.
Fałszywa ekumenia pamięci
Współpraca z samorządem i Ministerstwem Kultury (instytucjami z natury świeckimi) nad tworzeniem „przyszłej atrakcji edukacyjno-turystycznej” odsłania kolejną warstwę problemu. Jak czytamy w Lamentabili: „Interpretacją Pisma Świętego, jaką daje Kościół, nie należy co prawda pogardzać, ale podlega ona dokładniejszym osądom i poprawkom egzegetów” (Lamentabili sane exitu, pkt 2). W praktyce oznacza to podporządkowanie historii zbawienia – świeckim kryteriom muzealniczym.
Próba łączenia w jednej przestrzeni pamięci o KL Auschwitz i „Solidarności” to typowy zabieg relatywizacji zła. Komunizm zostaje przedstawiony jako kolejne „nieszczęście historyczne” na równi z nazizmem, podczas gdy jego istotą był systemowy ateizm zwalczający Kościół. Brak wyraźnego potępienia marksizmu jako herezji potwierdza, że mamy do czynienia z kolejną odsłoną posoborowego dialogizmu.
Milczenie o prawdziwych męczennikach
Szczególnie wymowne jest milczenie o katolickich kapłanach mordowanych w obozach koncentracyjnych i więzieniach UB. Dlaczego w planowanej wystawie nie ma miejsca dla bł. ks. Jerzego Popiełuszki (prawdziwego męczennika wiary, a nie „ofiary systemu”)? Dlaczego nie wspomina się o siostrach zakonnych prześladowanych za nauczanie religii? Odpowiedź jest prosta: w tej laickiej narracji Bóg musi pozostać na marginesie „ludzkich zmagań”.
Jak trafnie zauważył Pius X: „Dogmaty, które Kościół podaje jako objawione, nie są prawdami pochodzenia Boskiego, ale są pewną interpretacją faktów religijnych” (Lamentabili, pkt 22) – to właśnie obserwujemy w Jawiszowicach, gdzie fakty historyczne zostają odarte z nadprzyrodzonego wymiaru.
Kulturowe bałwochwalstwo
Przekształcenie kopalni w „muzeum górnictwa” stanowi symboliczną kapitulację przed duchem czasów. W miejsce świątyni – instytucja kultury, zamiast krzyża – eksponat, w substytucji modlitwy – zwiedzanie. To materialistyczne przeinaczenie odpowiada duchowi Syllabusu, który potępia tych, co „uczestnictwo w Bogu zastępują uczestnictwem w postępie” (Syllabus, pkt 58).
Brak nawet wzmianki o kaplicy górniczej czy miejscach modlitwy w kopalni demaskuje prawdziwe intencje twórców. W ich narracji człowiek jest miarą wszechrzeczy, co Pius XI nazwał „zeświecczeniem czasów obecnych, tzw. laicyzmem, jego błędy i niecne usiłowania” (Quas primas).
Na koniec pozostaje pytanie: dlaczego Fundacja powołująca się na pamięć Auschwitz nie protestuje przeciwko współczesnemu ludobójstwu nienarodzonych? Dlaczego w „Centrum Wolności” nie ma miejsca na obronę najbardziej uciśnionych – dzieci w łonach matek? Odpowiedź tkwi w duchowej pustce całego projektu – to kolejne „uczynić sobie bożka” z historii, by nie widzieć dramatu apostazji dzisiejszej Polski.
Za artykułem:
13 grudnia 2025 | 07:00Małopolskie Centrum Wolności i Solidarności powstaje w Zabytkowej Kopalni Jawiszowice (ekai.pl)
Data artykułu: 13.12.2025







