Pasma tradycyjnych katolickich symbolew i modlitwa za uwolnionych włączonych w Białorusi.

Ułaskawienie czy transakcja? Białoruska „amnestia” w świetle katolickiej nauki o władzy i ofierze

Podziel się tym:

Portal Opoka, powołując się na białoruską działaczkę Julię Juchno, relacjonuje sytuację Andrzeja Poczobuta, który „odmówił ułaskawienia” ze strony reżimu Łukaszenki. Według przedstawicielki „Ambasady Ludowej Białorusi we Włoszech” fakt ten tłumaczy brak dziennikarza na liście 123 osób zwolnionych z więzień. Juchno określa tę sytuację jako „sprzedaż zakładników w zamian za zniesienie sankcji” na białoruski koncern potasowy Bielaruskali, dodając że zwolnieni zostali „siłą deportowani” i pozostawili rodziny w kraju.


Naturalistyczne złudzenie „praw człowieka”

Komunikat portalu Opoka wpisuje się w typową dla modernistycznej narracji redukcję dramatu władzy i posłuszeństwa do płaszczyzny czysto naturalnej. Brak tu fundamentalnego odniesienia do słów św. Pawła: „Nie masz zwierzchności, jeno od Boga” (Rz 13,1 Wlg), które stanowią kamień węgielny katolickiej nauki o państwie. Pius XI w encyklice Quas Primas stanowczo przypominał: „Władcy i rządy mają obowiązek publicznie czcić Chrystusa i Jego słuchać”, zaś jakakolwiek władza sprzeciwiająca się prawu Bożemu „bardzo surowo pomści te zniewagi” na Sądzie Ostatecznym.

„To nie było uwolnienie więźniów, ale sprzedaż zakładników w zamian za zniesienie sankcji” – ocenia Julia Juchno.

Tego typu retoryka, pomimo słusznego oburzenia na bezprawie, niebezpiecznie zbliża się do rewolucyjnej teorii umowy społecznej, potępionej w Syllabusie błędów Piusa IX (pkt 39, 56, 63). Katolicka nauka społeczna odrzuca koncepcję władzy jako produktu czysto ludzkich układów, przypominając że autorytet pochodzi wyłącznie od Boga (De Romano Pontifice, św. Robert Bellarmin). Każda próba przedstawiania relacji państwo-obywatel w kategoriach handlowej transakcji („sprzedaż zakładników”) stanowi przejaw laickiego materializmu, całkowicie obcego duchowi Ewangelii.

Męczeństwo czy polityczna ofiara?

Szczególnie niepokojące jest pominięcie w artykule kluczowego rozróżnienia między męczeństwem za wiarę a opozycją polityczną. Święte Oficjum w dekrecie Lamentabili sane (1907) potępiło tezę, jakoby „Ewangeliści w wielu opowiadaniach podawali nie to, co rzeczywiście miało miejsce, ale to, co uważali, że przyniesie większą korzyść odbiorcom” (pkt 14). Tymczasem współczesne relacje medialne systematycznie dokonują właśnie takiej instrumentalizacji cierpienia, przedstawiając więźniów politycznych w roli quasi-męczenników, podczas gdy ich walka często nie ma żadnego związku z obroną wiary katolickiej.

„Andrzej nie zgadzał się na to przymusowe zwolnienie, bo wiele razy mówił, jak czytałam, że nie chce wyjść na wolność w ten sposób” – przekazuje Juchno.

Postawa Poczobuta, choć zasadna z perspektywy ludzkiego honoru, nie może być stawiana na równi z heroicznym wyborem męczenników katolickich, którzy „szli na śmierć całując narzędzia kaźni i modląc się za oprawców” (Acta Martyrum). Brak jakiegokolwiek odniesienia do motywacji religijnej czy zasad moralnych w decyzjach białoruskiego dziennikarza unaocznia całkowite zeświecczenie pojęcia ofiary w modernistycznej narracji.

Demokratyczna iluzja versus porządek Boży

Tekst bezkrytycznie powiela fałszywe założenie, jakoby celem walki politycznej było stworzenie „sił demokratycznych” – koncepcji jednoznacznie potępionej przez Magisterium jako sprzecznej z porządkiem ustanowionym przez Chrystusa Króla. Pius IX w Syllabusie nazwał błędem twierdzenie, że „Stolica Apostolska może i powinna pogodzić się z postępem, liberalizmem i nowoczesną cywilizacją” (pkt 80). Tymczasem portal Opoka, powołując się na „Centrum Obrony Praw Człowieka «Wiasna»”, uprawia dokładnie tę formę laickiego mesjanizmu, przeciwko któremu stanowczo występował św. Pius X:

„My jako siły demokratyczne jesteśmy gotowi ich przyjąć i pomóc im” – deklaruje przedstawicielka białoruskiej opozycji.

Należy z całą mocą podkreślić, że katolicka odpowiedź na prześladowania nie polega na budowaniu „sił demokratycznych”, lecz na heroicznej cnocie posłuszeństwa prawom Bożym nawet za cenę życia. Jak przypominał bł. Karol I Habsburg, ostatni prawowity władca katolicki: „Moim zadaniem jest czuwać, aby ludy otrzymały od Boga prawa, a nie aby ustanawiały je sobie same”.

Teologiczny wymiar ułaskawienia

Najpoważniejszym brakiem artykułu jest całkowite pominięcie nadprzyrodzonego kontekstu pojęcia ułaskawienia. W katolickiej nauce moralnej akt łaski władcy stanowi odzwierciedlenie Bożego Miłosierdzia – stąd fundamentalne znaczenie ma motywacja zarówno proszącego o łaskę, jak i ją udzielającego. Tymczasem w relacji Opoki ułaskawienie zostaje sprowadzone do poziomu czysto technicznej negocjacji, pozbawionej jakiegokolwiek wymiaru duchowego.

Św. Tomasz z Akwinu w Summa Theologica (II-II q. 67) przypominał, że każdy akt władzy musi mieć na celu dobro wspólne zgodne z prawem Bożym. Jeśli więc Łukaszenka uwalnia więźniów w zamian za korzyści gospodarcze (zniesienie sankcji), a nie z pobudek sprawiedliwości lub miłosierdzia, jego działanie pozostaje moralnie niegodziwe, niezależnie od ludzkich ocen politycznych. Brak tego rozróżnienia w komentowanym tekście świadczy o całkowitej amnezji teologicznej współczesnych mediów nazywających się katolickimi.

Posoborowa amnezja o królewskim prawie Chrystusa

Ostatecznie, opisana sytuacja stanowi jaskrawy przykład bankructwa posoborowej narracji o „wolności religijnej” i „dialogu ze światem”. Gdyby portal Opoka trwał przy niezmiennej nauce Kościoła, jego komentarz zawierałby jasne wezwanie do uznania królewskiej władzy Chrystusa nad narodami, zgodnie ze słowami: „Danemu jest wszelka władza na niebie i na ziemi” (Mt 28,18 Wlg). Zamiast tego otrzymujemy jedynie sterylny opis „transakcji” politycznej, który mógłby równie dobrze pojawić się w świeckich mediach.

Prawdziwie katolicka odpowiedź na białoruskie prześladowania brzmiałaby jednoznacznie: jedynym rozwiązaniem jest publiczne uznanie panowania Chrystusa Króla przez narody Białorusi, Rosji i całego świata, wraz z odrzuceniem błędów komunizmu, liberalizmu i masonerii. Dopóki zaś struktury posoborowe będą uprawiać tę samą grę co świeccy politycy – licytując się w obronie „praw człowieka” zamiast praw Bożych – ich głos pozostanie jedynie echem świata, który przemija.


Za artykułem:
Dlaczego Poczobuta nie ma na liście uwolnionych? „To sprzedaż więźniów za zniesienie sankcji”
  (opoka.org.pl)
Data artykułu: 13.12.2025

Więcej polemik ze źródłem: opoka.org.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.