Portal LifeSiteNews relacjonuje spór między emerytowanym „biskupem” Hongkongu Josephem Zenem a chińskim „księdzem” Han Qingpingem. Han zarzuca Zenowi „głupotę”, „złośliwość” i „zaburzenia osobowości” za krytykę nominacji „biskupiej” w diecezji Xinxiang. Zen ripostuje na blogu, przyznając się do „głupoty” w służbie rzekomej wierności „Stolicy Piotrowej”, jednocześnie ostrzegając przed „rozpadem” Kościoła na wzór anglikański.
„Kardynał” Zen jako żywa ilustracja teologicznego bankructwa posoborowia
„Jeśli ktoś… 'zaprzecza lub nawet ucieka się do plotek i oszczerstw’ (wobec pięknej sceny)… jest to przejaw bycia 'albo nie głupim, ale złym’ albo 'zaburzeń osobowości’ — zupełnie jak pewien kardynał…”
Taką perłą modernistycznej pogardy szafuje „ks. Han Qingping”, krytykując „kard. Zen”. W tej wewnętrznej waśni sług antykościoła objawia się cała głębia doktrynalnej zapaści struktury okupującej Watykan. Zen, przez dekady ikona „opozycji” wobec komunistycznych represji, dziś staje się mimowolnym świadkiem auto-destrukcji sekty posoborowej.
Schizofrenia doktrynalna: lojalność wobec antypapieży przy pozorach sprzeciwu
Zen deklaruje:
„Moja krytyka niektórych działań papieskich wynika właśnie z głębokiego szacunku dla Papieża”
— absurdalna paralogia! Jak można zachowywać pietas wobec uzurpatorów, których urząd jest nieważny z racji jawnych herezji? Cytując Ewangelię (Mt 14, Łk 22) o chwiejności Piotra, Zen nieświadomie potwierdza, że współczesni „następcy Piotra” toną w wodach modernizmu, odrzucając rękę Chrystusa-Króla.
Synod o synodalności jako „samobójcze zachowanie Kościoła”
Zen trafnie diagnozuje:
„To, co nazwałem «kościelnym zachowaniem samobójczym», nie odnosi się do całego tak zwanego synodu (…), tylko do «wdrażania tak zwanej fazy wykonawczej Synodu w oparciu o tak zwany Dokument Końcowy»”
. Lecz cóż wart jest ten protest, skoro sam uczestniczy w bluźnierczym procederze? Synod — masońska parodia soborów — jest jedynie logicznym owocem aggiornamento zapoczątkowanego przez antypapieża Jana XXIII. Jak nauczał św. Pius X w Lamentabili: „Dogmaty (…) są tylko interpretacją faktów religijnych” (propozycja potępiona nr 22) — właśnie ta modernistyczna zasada legła u podstaw obecnego teatru absurdów.
Anglikańska analogia: nieświadome proroctwo zagłady
Zen straszy:
„Czy nasz Kościół nie zaakceptował tego samego rodzaju «różnorodności» co Wspólnota Anglikańska?”
— i ma rację, lecz nie pojmuje, że mówi o posoborowej sekcie, nie zaś o prawdziwym Kościele Chrystusowym. Gdy anglikanizm porzucił wiarę katolicką, zachował jedynie 10% wiernych — identyczny proces obserwujemy dziś w strukturach Nowego Adwentu. Prawdziwy Kościół, jak Ecclesia militans, trwa w katakumbach wierności, nie zaś w pałacach apostazji.
Naiwne nadzieje w „papieżu Leonie”
Zen pisze:
„Naszą największą nadzieją jest to, że papież Leon zjednoczy Kościół na fundamencie prawdy”
— kolejny dowód teologicznego zamętu. Jak może „zjednoczyć Kościół” antypapież, który sam jest produktem nieważnego konklawe? Extra Ecclesiam nulla salus — poza Kościołem nie ma zbawienia, a struktura okupująca Watykan od 1958 roku nie jest Kościołem, tylko jego antytezą. Nadzieję pokładać należy wyłącznie w odnowie integralnej wiary przez powrót do niezmiennego Magisterium.
Krytyka zgorszeń: za mało, za późno
Ostrość Zen wobec
„pielgrzymki LGBT w Bazylice św. Piotra”
zasługuje na uznanie, lecz cóż wart ten protest, gdy cała posoborowa liturgia jest scandalum? Jak zauważył Pius XI w Quas Primas: „Pokój Chrystusowy w Królestwie Chrystusowym” — zgorszenia biorą się z odrzucenia społecznego panowania Chrystusa-Króla. Dopóki „kardynałowie” nie potępią Novus Ordo jako profanacji Ofiary, ich protesty pozostają pustym gestem.
Chińska układanka: między komunizmem a modernizmem
Spór Zen-Han odsłania prawdę o chińskim „kościele patriotycznym” jako naturalnym sojuszniku posoborowia. Komunistyczne władze i moderniści łączy wspólny wróg: Ecclesia Catholica. Jak wykazał Pius IX w Syllabus Errorum: „Kościół powinien być oddzielony od państwa” (błąd nr 55) — właśnie ta zasada legła u podstaw prześladowań w Chinach i apostazji na Zachodzie.
Podsumowanie: teatr cieni w upadłej sekcie
Cała ta „debata” przypomina swary wśród pasażerów tonącego Titanica. Zen, Han, „papież Leon” — wszyscy są aktorami w modernistycznym spektaklu, którego finałem będzie sąd Boży. Jak ostrzegał św. Paweł: „Jeśli nawet my albo anioł z nieba głosiłby wam ewangelię różną od tej, którą otrzymaliście — niech będzie przeklęty!” (Gal 1,8). Prawdziwi katolicy trwają przy depositum fidei, odrzucając zarówno maoistowskiego kolaboranta Han Qingpinga, jak i „dysydenta” Zen — dwóch stron tej samej modernistycznej monety.
Za artykułem:
Cardinal Zen responds to criticism by Chinese priest, warns Church could imitate Anglican collapse (lifesitenews.com)
Data artykułu: 13.12.2025








