Portal Catholic News Agency informuje o raporcie Sekretariatu Generalnego ds. Edukacji Katolickiej (SGEC) we Francji, ujawniającym metody państwowych inspekcji w szkołach katolickich. Dokument zbiera świadectwa nauczycieli i dyrektorów o „nadmiernej inwigilacji” ze strony urzędników Ministerstwa Edukacji Narodowej. Choć SGEC formalnie nie sprzeciwia się zasadzie kontroli, zarzuca władzom stosowanie praktyk podważających godność pedagogów i katolicką tożsamość placówek.
„Inspektorzy przybywali nieoczekiwanie w grupach po 10–16 osób, rozpraszali się po budynku szkolnym bez asysty, przerywali lekcje, fotografowali klasy, przesłuchiwali uczniów, a nawet przeszukiwali plecaki uczniów” – czytamy w raporcie. Nauczyciele skarżyli się na pytania o praktyki religijne, w tym uczestnictwo w niedzielnej Mszy, oraz fotografowanie prywatnych dzienników duchowych uczniów.
Systemowa wojna z katolicką tożsamością
Opisane incydenty nie są odosobnionymi ekscesami, lecz systemowym atakiem na resztki autonomii katolickiego szkolnictwa. Już w 1959 roku tzw. ustawa Debré ustanowiła fikcyjny „kompromis”, podporządkowujący szkoły kościelne państwu w zamian za dotacje. Jak trafnie zauważył św. Pius X w encyklice Pascendi dominici gregis: „Moderniści dążą do całkowitego podporządkowania Kościoła państwu pod pozorem współpracy” (n. 53).
Guillaume Prévost, sekretarz generalny SGEC, przyznaje w wywiadzie dla Famille Chrétienne: „Nie mogliśmy dłużej pozwalać na upokarzanie naszych nauczycieli”. Paradoksalnie, ten sam urzędnik deklaruje przywiązanie do „konstruktywnego dialogu” z władzami, co ujawnia bezsilność neo-kościelnych struktur wobec antychrześcijańskiego państwa. Tymczasem Kościół katolicki zawsze nauczał, że „władza świecka nie ma żadnego prawa mieszać się w sprawy Kościoła ani ograniczać jego świętej wolności” (Pius IX, Syllabus Errorum, pkt 44).
Laicka tyrania w imię „postępu”
Minister Edukacji Édouard Geffray usprawiedliwia zwiększoną kontrolę „koniecznością zapobiegania nadużyciom”. To klasyczny sofizmat rewolucji: wykorzystanie pojedynczych skandali do zniszczenia całej instytucji. Podobną taktykę stosowano podczas prześladowań katolików w Meksyku czy Hiszpanii, gdzie pod pretekstem „walki z klerykalizmem” palono kościoły i mordowano kapłanów.
Raport ujawnia żądania usuwania symboli religijnych ze szkół – co stanowi jawne pogwałcenie prawa naturalnego. Jak przypomina Pius XI w Quas Primas: „Królowanie Chrystusa rozciąga się nie tylko na jednostki, ale i na państwa, które winny publicznie oddawać Mu cześć”. Tymczasem francuskie władze realizują program laïcité – świeckiego fundamentalizmu, potępionego już przez Piusa IX jako „błąd oddzielenia Kościoła od państwa” (Syllabus, pkt 55).
Duchowa kompromitacja neo-katolików
Najbardziej szokujący aspekt sprawy to biernośc kierownictwa SGEC, które ogranicza się do publikowania protestów, zamiast zerwać kolaborację z antykatolickim reżimem. To symptom głębszej choroby posoborowego „Kościoła”: przyjęcia dogmatów liberalizmu i praw człowieka jako nadrzędnych wobec Prawa Bożego.
Duchowni współpracujący z tą masońską strukturą powinni pamiętać słowa św. Roberta Bellarmina: „Papież-heretyk automatycznie traci urząd” (De Romano Pontifice). Tym bardziej dotyczy to „biskupów” i „księży”, którzy zaprzedali się świeckim władzom. Jedyną godną reakcją jest całkowite odcięcie się od systemu, który – jak prorokował Pius XI – „niszczy jedną z największych sił edukacyjnych Francji w imię uniformizacji”.
Katolicy francuscy stoją przed wyborem: dalej finansować kolaboranckie szkoły przez podatki, czy stworzyć niezależne ośrodki kształcenia na wzór Petites Écoles z czasów prześladowań rewolucyjnych. Jak ostrzegał Chrystus: „Nie możecie służyć Bogu i Mamonie” (Mt 6,24 Wlg). Czas skończyć z iluzją „dialogu” i przyjąć perspektywę walki – nie o przywileje, lecz o przetrwanie katolickiej tożsamości.
Za artykułem:
New report raises alarm over state inspections of Catholic schools in France (catholicnewsagency.com)
Data artykułu: 16.12.2025








