Portal Tygodnik Powszechny (17 grudnia 2025) prezentuje obszerną analizę ewolucji oświetlenia teatralnego, od starożytnych pochodni po współczesne technologie. Autorka, Dorota Kozińska, z nostalgią wspomina dziecięce eksperymenty z ogniem i cieniami, by następnie prześledzić historyczne przełomy – od barokowych machin po elektryczne reflektory. Chwali „rewolucje technologiczne” XIX wieku za umożliwienie „gwałtownego przewartościowania całej formy operowej”, wskazując na współczesnych „reżyserów świateł” jako głównych kreatorów iluzji scenicznej.
### Naturalistyczna redukcja sztuki do technicznej efekciarstwa
Cytowany artykuł wpisuje się w modernistyczną redukcję sztuki do poziomu czysto technicznego widowiska. Jak stwierdza Pius XI w *Quas primas*: *„Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto ze społecznego życia (…) zburzone zostały fundamenty władzy”*. Podobnie usunięcie sacrum z teatru prowadzi do jego ideowego bankructwa. Kozińska zachwyca się „magią światła”, lecz pomija jego teologiczny wymiar – światło jako symbol łaski („Ja jestem światłością świata” – J 8,12) zostaje sprowadzone do narzędzia czczej rozrywki.
Gdy autorka pisze: *„Śpiewacy rozbudowali arsenał technik wokalnych, kompozytorzy (…) odzwierciedlali raptowne kontrasty światła i mroku”*, ujawnia się naturalistyczne myślenie, przeciwne katolickiej zasadzie *ars gratia Dei*. Pius X w *Motu Proprio Tra le sollecitudini* podkreślał, że *„muzyka kościelna musi przede wszystkim posiadać cechy prawdziwej sztuki (…) nie może jednak stać się teatralna”*. Tymczasem opisane efekty – od „ognistych języków” kalafonii po stroboskopowe „odwracanie ruchu” – służą wyłącznie zmysłowemu olśnieniu, odrywając widza od kontemplacji wyższych prawd.
### Kult postępu technicznego jako współczesne bałwochwalstwo
Szczególnie niepokoi apologetyka XIX-wiecznych „rewolucji”: oświetlenia gazowego i elektrycznego, które rzekomo umożliwiły „spójność dramaturgiczną” opery. To typowo masoński kult postępu, potępiony przez papieży od Grzegorza XVI (*Mirari vos*) po Piusa IX (*Quanta cura*). W *Syllabusie błędów* czytamy: *„Wiara w postęp nieograniczony jest słuszną”* (błąd nr 80) – właśnie tę herezję promuje autor, gdy zachwyca się, że *„spektakle przestały «straszyć»”* dzięki żarówkom.
Wspomnienie o Wagnerze – okultystycznym antysemicie i autorze *Parsifala*, który zbezcześcił mit Graala – dodatkowo odsłania duchowe niebezpieczeństwo. Pius X w dekrecie *Lamentabili* potępił *„porównywanie rzeczy świętych z pogańskimi”* (błąd nr 22), tymczasem Kozińska bezkrytycznie relacjonuje „baśniowe” i „mistyczne” inscenizacje jego dzieł.
### Teatr jako anty-kościół: liturgia zła
Najjaskrawiej apostazja objawia się w opisie współczesnych inscenizacji: *„mój pierwszy «Pierścień Nibelunga» (…) «Matsukaze» Hosokawy (…) Verdiowski «Makbet»”*. To nie przypadek, że wymienione tytuły gloryfikują magię („Makbet”), pogaństwo („Pierścień”) i buddyjski mistycyzm („Matsukaze”). Jak ostrzegał Pius XI: *„Królestwo Chrystusa musi objąć wszelkie dziedziny życia”*. Tymczasem teatr operowy stał się świątynią synkretyzmu, gdzie technika oświetleniowa zastępuje duchowe światło wiary.
Końcowa nostalgia za „świeczkami na choince” zdradza tęsknotę za światem, gdzie technika służyła sacrum. Niestety, w obecnym „kościele posoborowym” – podobnie jak w opisywanym teatrze – tradycyjne symbole (jak choinkowe świece) zastąpiono elektrycznymi błyskotkami pozbawionymi transcendencji.
Za artykułem:
Światło na scenę. Krótka historia teatralnych iluzji (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 17.12.2025








