Portal Gość Niedzielny relacjonuje obchody 55. rocznicy masakry grudniowej w Gdyni, podczas których prezydent Karol Nawrocki wygłosił przemówienie pełne retoryki narodowej martyrologii. Streszczenie wydarzeń skupia się na potępieniu komunistycznych zbrodni, hołdzie dla ofiar i podkreśleniu roli „Solidarności” jako owocu cierpienia.
Redukcja tragedii do poziomu naturalistycznej mitologii
Prezydent Nawrocki określa grudzień jako miesiąc „głębokiej refleksji, bólu i wciąż pojawiającego się pytania, jak mogło się stać tak, że (…) Polacy strzelali do Polaków”. To typowe zawężenie perspektywy do horyzontu czysto ziemskiego, gdzie dramat rozgrywa się wyłącznie między „zdrajcami i komunistami” a „ludźmi pragnącymi godności”. Brak jakiegokolwiek odniesienia do nadprzyrodzonego wymiaru cierpienia – Regnum Christi (Królestwa Chrystusowego) jako jedynego źródła prawdziwej godności.
„Z drugiej strony Milicja Obywatelska. Ta Milicja Obywatelska, która bije i morduje swoich obywateli – i w jednym, i w drugim grudniu, które dzieli tylko 11 lat. Ludowe Wojsko Polskie, które strzela do ludu”
Retoryka prezydenta operuje pojęciami rewolucyjnego jakobinizmu („lud”, „zdrajcy”), całkowicie pomijając katolicką naukę o auctoritas (władzy) pochodzącej od Boga (Rz 13,1). Komunizm potępiony jest nie jako herezja zwalczająca Królestwo Chrystusa, lecz jako system „zły” w sensie czysto politycznym.
Teologia wyzwolenia w narodowym przebraniu
Kluczowe stwierdzenie: „nasza narodowa pamięć jest po stronie ofiar prawdy i sprawiedliwości” odsłania sedno problemu. To jawny przejaw laickiej religii obywatelskiej, gdzie „pamięć” i „sprawiedliwość” oderwane są od ich źródła – Iustitia Dei (Sprawiedliwości Bożej). Pius XI w Quas primas stanowczo nauczał:
„Państwa i narody powinny się koniecznie przekonać, że bez poszanowania królewskiej godności i władzy Chrystusa nie zaznają dobrze uporządkowanej wolności, trwałego spokoju, zdrowej zgody, pomyślnego rozwoju”.
Tymczasem przemówienie konstruuje narrację zbawienia przez rewoltę: „dzięki tej tak bolesnej krwi (…) udało się stworzyć największy ruch społeczny w historii świata”. To bałwochwalcze przypisanie zbawczej mocy ludzkim działaniom, podczas gdy prawdziwe wyzwolenie dokonuje się jedynie przez Ofiarę Krzyża.
Demoniczna dialektyka „ofiar i katów”
Podział na „tych, którzy cierpieli” i „tych, którzy zdradzili” pomija fundamentalny wymiar grzechu pierworodnego, który czyni każdego człowieka capax diaboli (podatnym na diabła). Brak wezwania do pokuty i nawrócenia, co stanowiłoby jedyną katolicką odpowiedź na zbrodnie. Pius IX w Syllabus errorum potępił błąd:
„Dobra nadzieja winna być żywiona co do wiecznego zbawienia wszystkich tych, którzy w prawdziwym Kościele Chrystusa się nie znajdują” (punkt 17),
podczas gdy przemówienie utrwala świecką eschatologię, gdzie zbawieniem jest „wolna, niepodległa Polska”, a piekłem – komunizm. Okrzyk „Precz z komuną!” zastępuje wołanie Libera nos a malo (Wyzwól nas od złego) z Ojcze Nasz.
Czego zabrakło? Krzyża i przebaczenia
Największym zaniedbaniem jest całkowite pominięcie munus sacerdotale (urzędu kapłańskiego) Kościoła. W miejscu masakry nie padło wezwanie do modlitwy za dusze zabitych (nawet komunistycznych oprawców!), nie wspomniano o Mszy Świętej jako jedynej Ofierze przebłagalnej. Brak kapłanów przy pomniku – obecni są tylko związkowcy, marynarze i kibice – to wymowny symbol religii obywatelskiej.
Św. Pius X w Lamentabili sane potępił błąd:
„Kościół nie jest prawdziwym i doskonałym społeczeństwem, całkowicie wolnym” (punkt 19),
co wypełnia się, gdy władza świecka przywłaszcza sobie kompetencje duchowe, kreując martyrologię bez Krzyża. Prawdziwe upamiętnienie ofiar wymagałoby sprawowania Sacrificium propitiatorium (Ofiary przebłagalnej), nie zaś politycznych przemówień.
Apokatastasis bez Chrystusa Króla
Prezydent deklaruje: „pozostanie z wami, jasno mówiąc, kto był ofiarą, a kto katem”. To trybunał bez Sędziego, gdzie człowiek usurpuje sobie władzę ostatecznego rozstrzygnięcia. Tymczasem Chrystus nauczał: „Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni” (Mt 7,1). Katolicka odpowiedź na zbrodnie obejmuje:
1. Modlitwę za wszystkich zmarłych
2. Zadośćuczynienie i pokutę
3. Uznanie władzy Chrystusa Króla nad narodami
Żaden z tych elementów nie pojawił się w Gdyni. Zamiast tego – świecka liturgia z apelami poległych i politycznymi okrzykami. Ecclesia supplet (Kościół uzupełnia) – ale tylko wtedy, gdy kapłani sprawują prawdziwe sakramenty, nie zaś gdy urzędnicy państwowi odprawiają obrzędy pamięci.
W świetle niezmiennej doktryły, przemówienie prezydenta Nawrockiego pozostaje przejawem modernistycznej religii humanitarnej, gdzie Krzyż zastępuje się pomnikiem, łaskę – solidarnością, a Królestwo Niebieskie – wolną Polską. Christus vincit, Christus regnat, Christus imperat! (Chrystus zwycięża, Chrystus króluje, Chrystus rozkazuje!).
Za artykułem:
Prezydent: nasza narodowa pamięć jest po stronie ofiar (gosc.pl)
Data artykułu: 17.12.2025








