Portal gosc.pl informuje o postawieniu 59 zarzutów napastnikowi odpowiedzialnemu za krwawy atak na plaży Bondi w Sydney, w którym zginęło 15 osób. W materiale podkreślono powiązania sprawców z organizacją Państwo Islamskie oraz przytoczono reakcje polityków i muzułmańskich duchownych potępiających przemoc. Brak jednak jakiejkolwiek analizy teologicznej czy moralnej z perspektywy niezmiennego nauczania Kościoła katolickiego, co stanowi symptomatyczny przejaw apostazji współczesnych mediów.
Naturalistyczne zawężenie rzeczywistości
Relacja ogranicza się wyłącznie do płaszczyzny doczesnej, całkowicie pomijając nadprzyrodzony wymiar wydarzeń. Nie znajdziemy tu ani słowa o novissimis – losie wiecznym ofiar i sprawców, o obowiązku modlitwy za nawrócenie grzeszników, czy o konieczności zadośćuczynienia za bluźnierczą „świętą wojnę”. Jak stwierdził Pius XI w encyklice Quas primas: „nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Tymczasem portal proponuje wyłącznie świeckie remedium w postaci „zakazu działalności duchownych posługujących się mową nienawiści”, co jest jawną imitacją katolickiej doktryny o obowiązku zwalczania herezji.
Australijska Narodowa Rada Imamów potępiła IS, oświadczając, że ideologia tej organizacji terrorystycznej „jest zła i zakorzeniona w przemocy i terrorze”
Ta pozornie słuszna deklaracja ukazuje głęboki problem teologiczny. Islam z zasady sankcjonuje przemoc wobec niewiernych (sura 9:5, 8:39), co czyni każde potępienie „terroryzmu” jedynie taktycznym zabiegiem. Jak wykazał św. Pius X w Syllabusie: „każdy człowiek jest wolny, by przyjąć i wyznawać tę religię, którą uzna za prawdziwą pod przewodnictwem światła rozumu” (potępienie błędu 15). Fałszywa tolerancja religijna prowadzi właśnie do takich krwawych konsekwencji.
Ideologiczne zawłaszczenie pojęć
Szczególnie niebezpieczne są próby instrumentalnego wykorzystania katolickiej terminologii przez byłego ministra Josh’a Frydenberga, który żąda: „zatrzymajcie te protesty… stały się inkubatorami nienawiści”. To ewidentna parodia katolickiej nauki o tolerantia mailorum – dopuszczalności pewnego zła dla uniknięcia większego. W prawdziwym Kościele katolickim władza cywilna ma obowiązek tępić herezje (can. 2314 KPK 1917), nie zaś ograniczać się do walki z „mową nienawiści” – pojęciem z gruntu relatywistycznym.
Warto zauważyć, że w całym materiale ani razu nie pada imię Chrystusa Króla, jedynego Zbawiciela ludzkości. Brak także ostrzeżenia, że przyjmowanie „Komunii” w strukturach posoborowych, gdzie Msza została zredukowana do stołu zgromadzenia, a rubryki naruszają teologię ofiary przebłagalnej, jest jeżeli nie li 'tylko’ świętokradztwem, to bałwochwalstwem. Jak trafnie zauważył św. Pius X w dekrecie Lamentabili, modernistyczna mentalność prowadzi do sytuacji, gdzie „wiara jako przyzwolenie umysłu opiera się ostatecznie na sumie prawdopodobieństw” (potępienie tezy 25).
Strukturalna apostazja
Milczenie o konieczności nawrócenia Australii na katolicyzm stanowi jaskrawą zdradę misji ewangelizacyjnej Kościoła. Gdy Pius XI ogłaszał święto Chrystusa Króla, podkreślał: „narodom całego świata należy ogłosić, że nie tylko osoby prywatne, ale i władcy i rządy mają obowiązek publicznie czcić Chrystusa i Jego słuchać”. Tymczasem współczesne „reakcje” ograniczają się do biurokratycznych zakazów i potępień „ekstremizmu”, co jest klasycznym przejawem masońskiej strategii zastąpienia Królestwa Chrystusa „wartościami demokratycznymi”.
W świetle niezmiennej doktryny katolickiej jedynym rozwiązaniem jest: 1) publiczne poświęcenie Australii Najświętszemu Sercu Jezusa; 2) przywrócenie katolicyzmu jako religii państwowej; 3) zakaz propagowania islamu i innych fałszywych religii. Jak nauczał Leon XIII w Syllabusie: „Kościół jest prawdziwą i doskonałą społecznością, całkowicie wolną, obdarzoną własnymi i wiecznymi prawami” (potępienie błędu 19). Dopóki państwa będą uznawały „wolność religijną” – potwory takie jak IS będą powstawać z grobu.
Za artykułem:
Sprawca ataku w Sydney z 59 zarzutami (gosc.pl)
Data artykułu: 17.12.2025








