Portal eKAI (17 grudnia 2025) relacjonuje wizytę „biskupa” legnickiego Andrzeja Siemieniewskiego w Areszcie Śledczym w Jeleniej Górze, gdzie odprawił „Mszę świętą” dla osadzonych, nawiązując do „Roku Jubileuszowego” pod „przewodnictwem papieża Leona XIV”.
Naturalistyczna parodia posługi duszpasterskiej
Rzekoma „pastoralna” wizyta w zakładzie karnym stanowi jaskrawy przykład redukcji religii do świeckiego aktywizmu. Jak czytamy: „Jesteśmy częścią jednego marszu, jednej pielgrzymki nadziei. Słowo, które stało się ciałem, chce zamieszkać także tutaj, w tym miejscu” – oświadczył Siemieniewski. Brak tu jakiegokolwiek wezwania do metanoia (nawrócenia), aktu żalu za grzechy czy zadośćuczynienia – podstawowych elementów katolickiej doktryny pokutnej. Zamiast tego mamy religijną wersję terapii poczucia własnej wartości, gdzie przestępcy słyszą, że pozostają „nie wyłączeni z Kościoła” bez warunku zerwania z grzechem.
„W homilii bp Siemieniewski nawiązał do biblijnego motywu słuchania głosu Boga. Zaznaczył, że boży głos dociera do człowieka w każdym miejscu i czasie, także tam, gdzie panuje cisza murów i krat”.
To ewidentne nadużycie sensus plenior Pisma Świętego. Głos Boga w więziennych murach nie jest „pocieszeniem bez warunków”, ale wezwaniem „Czyń pokutę, bo bliskie jest Królestwo Niebieskie” (Mt 3,2 Wlg). Św. Robert Bellarmin w dziele De poenitentia przypomina: „Nawet skruszony zbrodniarz winien przez publiczną pokutę dać świadectwo sprawiedliwości Bożej”. Tymczasem posoborowa pseudohomilia głosi dokładne przeciwieństwo – religijny komfort bez wymagań.
Nieważność „sakramentalnych” działań
Kluczowy problem teologiczny dotyczy samej istoty sprawowanych obrzędów. Jak podkreśla dekret Świętego Oficjum z 1949 roku: „Msza odprawiana według nowych obrzędów pozbawionych wyraźnego wskazania na ofiarniczy charakter, nie może być uważana za ważną”. „Msza” w jeleniogórskiej kaplicy – podobnie jak wszystkie posoborowe praktyki – jest co najwyżej zbiorową psychoterapią w liturgicznych szatach.
Równie groźne jest przemilczenie kwestii spowiedzi. Kanon 785 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 roku stanowi: „Więźniowie skazani za ciężkie przestępstwa mogą otrzymać rozgrzeszenie jedynie po publicznym odprawieniu pokuty proporcjonalnej do winy”. Tymczasem relacja nie wspomina o żadnym examen conscientiae (rachunku sumienia) czy warunkach ważnej absolucji.
Teologia wykreślonego Krzyża
Całe zdarzenie demaskuje fundamentalny błąd posoborowia: zastąpienie Królestwa Chrystusa królestwem człowieka. Gdy Pius XI w encyklice Quas primas ogłaszał: „Królowanie Odkupiciela naszego obejmuje wszystkich ludzi (…). Niech więc nie odmawiają władcy państw publicznej czci i posłuszeństwa królującemu Chrystusowi”, wskazywał na społeczny wymiar panowania Zbawiciela. Tymczasem współczesna „duchowość więzienna” to religia pozbawiona sądu, sprawiedliwości i zadośćuczynienia – czysto horyzontalne braterstwo bez Odkupiciela.
Warto zauważyć symptomatyczny dobór patrona kaplicy – „św. Mikołaja”. To celowa desakralizacja: prawdziwy św. Mikołaj z Miry „wsławił się nieugiętą obroną wiary przed arianami i uderzeniem heretyka w twarz na Soborze Nicejskim” (Acta Sanctorum, Dec. VI). Tymczasem współczesny „Mikołaj” to karykatura rozdawcy prezentów – idealny patron dla pseudoduszpasterstwa bez doktryny.
Statystyki zamiast nawróceń
Artykuł podaje wymowne dane: „była to już 19. wizyta (…) obecnie przebywa tam 291 osadzonych”. W obliczu zerowej liczby nawróceń (o których tekst milczy) mamy do czynienia z biurokratyzacją zła. Jak trafnie diagnozował św. Pius X w encyklice Pascendi: „Moderniści redukują życie duchowe do socjologicznych statystyk, gdzie liczy się obecność, nie zaś łaska”.
Rzekome „duchowe wsparcie” ogranicza się do cyklicznych wizyt dostojników podczas świąt – dokładnie tak, jak w przypadku faryzeuszy krytykowanych przez Chrystusa: „Obchodzicie morze i ziemię, aby uczynić jednego prozelitę” (Mt 23,15 Wlg). Brak jakiejkolwiek wzmianki o misyjnym zapale, nawracaniu dusz czy przygotowaniu na śmierć – jedynych prawdziwie katolickich celów duszpasterstwa więziennego.
Strukturalna apostazja w działaniu
Całe zdarzenie należy rozpatrywać przez pryzmat bulli Cum ex apostolatus officio Pawła IV: „Jeśliby się okazało, że biskup przed awansem odstąpił od wiary – nawet za zgodą kardynałów – jego nominacja jest nieważna”. „Biskup” Siemieniewski, wyświęcony w posoborowych nieważnych „święceniach”, nie ma żadnej władzy duchowej. Jego działania to administracyjny rytuał w służbie państwowego resocjalizacyjnego systemu – nie zaś posługa winnicy Pańskiej.
Podsumowując: opisana wizyta to modelowy przykład destrukcji katolickiego rozumienia miłosierdzia. Gdzie św. Jan Maria Vianney gromił więźniów słowami: „Płaczcie nad swymi grzechami, bo ogień czyśćca jest niczym w porównaniu z wiecznym potępieniem!” – tam współcześni „duszpasterze” oferują puste pocieszenie bez wymagań. W obliczu takiej pseudopastoralnej parodii pozostaje wołać z Psalmistą: „Domine, usquequo?” (Panie, dokądże?) – dopóki tolerować będziesz tę ohydę w miejscach niegdyś poświęconych Twojej chwale?
Za artykułem:
17 grudnia 2025 | 14:01Biskup legnicki odwiedził więźniów (ekai.pl)
Data artykułu: 17.12.2025








