Portal Gość.pl relacjonuje słowa kard. Grzegorza Rysia, wygłoszone podczas rekolekcji przed ingresem do katedry na Wawelu. „Metropolita krakowski-nominat” wskazuje na konieczność bycia księdzem „dla ludzi”, milczenie jako „lek na niewiarę” oraz wsparcie materialne dla Ukrainy. Wszystko to okraszone psychologizującą retoryką i całkowitym pominięciem nadprzyrodzonej misji kapłaństwa.
Kapłan jako „książka” czy szafarz łaski?
„Pierwszą księgą jaką Bóg pisze, jaką Bóg się posługuje, pierwszą księgą jest zawsze człowiek” – głosi kard. Ryś, redukując kapłaństwo do roli życiowego przewodnika. Tymczasem Sobór Trydencki w sess. XXIII, cap. 1 naucza niezmiennie: „Kapłaństwo Nowego Testamentu jest ustanowione przez samego Pana naszego Zbawiciela, aby składać Ofiarę Ciała i Krwi Jego oraz odpuszczać i zatrzymywać grzechy”. Gdzież tu miejsce na pustą gadaninę o „czytelności” kapłana?
Ks. Krzysztof Wons SDS dodaje:
„Tajemnica naszej posługi kapłańskiej polega na tym, że zostaliśmy wybrani do tego, aby naszą ograniczoną i bardzo warunkową miłość uczynić bramą dla nieograniczonej i bezwarunkowej miłości Boga”.
To jawna herezja! Kapłaństwo to nie kanał ludzkiej miłości, lecz narzędzie łaski Bożej. Św. Tomasz z Akwinu w Summa Theologica (III, q. 63, a. 3) przypomina: „Sakramenty działają ex opere operato, nie zaś dzięki godności szafarza”.
Milczenie przeciw niewierze? Gdzie ofiara przebłagalna!
Najbardziej szokuje „lekarska” recepta na niewiarę:
„Zachariasz nas uczy, że dopóki nie usłyszymy Słowa we własnej historii życia […] nie będziemy potrafili nic powiedzieć […] by tak jak dbamy o liturgię, zadbać o milczenie, które jest lekiem na niewiarę”.
Czyżby zapomniano, że prawdziwym lekarstwem na niewiarę jest Ofiara Mszy Świętej i modlitwa wynagradzająca? Pius XI w Quas Primas (1925) stanowczo poucza: „Pokój Chrystusowy w Królestwie Chrystusowym – ta nadzieja nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Tymczasem kard. Ryś zamiast wskazać na konieczność publicznego panowania Chrystusa Króla, promuje psychologiczne techniki i zbiera datki na „braci Albertynów posługujących we Lwowie i Zaporożu”.
Wojna na Ukrainie jako pretekst do naturalizmu
„Każdy dzień wojny w Ukrainie jest ciężki, ale dni zimowe są «ciężkie potrójnie»” – emocjonalne nagłośnienie cierpienia przy jednoczesnym przemilczeniu jego duchowych przyczyn. Gdzie wezwanie do nawrócenia? Gdzie przypomnienie, że wojny są karą za grzechy narodów (Mdr 14,22)? Zamiast tego – czcza filantropia oderwana od Krzyża.
Kard. Ryś zapowiada: „kolejnego dnia konferencja będzie związana z sakramentu pokuty i pojednania”. Niestety, w świetle jego wcześniejszych wypowiedzi można się spodziewać kolejnej redukcji spowiedzi do „dialogu” lub „wzrastania w relacji”. Tymczasem św. Karol Boromeusz przypominał kapłanom: „W konfesjonale macie być sędziami miłosiernymi, ale przede wszystkim – sędziami!”
Duch Vaticanum II w pełnej krasie
Całość wystąpienia to kwintesencja posoborowego zafałszowania kapłaństwa:
– Zanegowanie ex opere operato sakramentów
– Zanegowanie ofiarnego charakteru Mszy
– Psychologizacja wiary
– Zanegowanie obowiązku publicznego wyznawania Chrystusa Króla
Jak trafnie diagnozował św. Pius X w Lamentabili sane (1907): „Moderniści redukują wiarę do subiektywnego doświadczenia, a Kościół do ludzkiej wspólnoty” (potępione tezy 22, 25, 58). Wystarczy porównać słowa Rysia z encykliką Mediator Dei Piusa XII (1947), by zobaczyć przepaść: „Kapłan występuje w osobie Chrystusa Głowy, który przez swoje Członki nieustannie składa Ofiarę przebłagalną Ojcu”.
Nawrócenie? Tylko przez powrót do niezmiennej Wiary!
„Zapraszam Was też do tego nawrócenia” – mówi kard. Ryś do księży. Prawdziwe nawrócenie zaczyna się jednak od odrzucenia błędów Vaticanum II i powrotu do Mszy Wszechczasów. Jak pisał Arcybiskup Marceli Lefebvre (list z 1979 r.): „Nie możemy współpracować z tymi, którzy niszczą Królestwo Chrystusowe”. Dopóki „kardynał” Ryś nie odrzuci modernizmu, jego wezwania pozostaną pustym frazesem.
Za artykułem:
Kard. Ryś o leku na niewiarę (gosc.pl)
Data artykułu: 18.12.2025








