Ojciec Jacek Salij OP w tradycyjnym habitze dominikańskim dyskutuje o relatywnym traktowaniu ludzkiej wyjątkowości wobec zwierząt w bibliotece gotyckiej z krzyżem i księgami katolickimi.

Posoborowy dominikanin relatywizuje wyjątkowość człowieka wobec zwierząt

Podziel się tym:

Posoborowy dominikanin relatywizuje wyjątkowość człowieka wobec zwierząt

Portal eKAI (18 grudnia 2025) prezentuje wypowiedź „o. prof.” Jacka Salija OP, w której nominalnie broni różnicy ontologicznej między człowiekiem a zwierzętami, jednak czyni to w sposób teologicznie rozchwiany i ustępujący modernistycznej mentalności. Rzekomy „teolog” z zakonu „dominikanów” wprawdzie stwierdza, że „jeden tylko człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boże”, lecz równocześnie serwuje czytelnikom szereg kompromisowych sformułowań, które otwierają furtkę dla neopogańskiego kultu zwierząt.

„Zwątpienie w Boga nieuchronnie kończy się zwątpieniem w człowieka. Dzisiaj wielu ludzi chciałoby urządzić świat tak, jakby Boga nie było. W tej perspektywie chciałoby się unieważnić tę prawdę, że na naszej ziemi jeden tylko człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boże – i zrównać człowieka ze zwierzętami”

Ta pozornie ortodoksyjna deklaracja pada w kontekście całkowitego milczenia o Regali Christi – królewskiej władzy Chrystusa nad narodami, którą Pius XI w encyklice Quas primas (1925) nakazał głosić jako antidotum na laicyzację społeczeństw. Brakuje tu również fundamentalnego odniesienia do nauczania św. Tomasza z Akwinu, który w Sumie teologicznej (I q.96 a.1) dowodził, że panowanie człowieka nad zwierzętami wynika bezpośrednio z racjonalnej duszy stworzonej na obraz Boży. Zamiast tego „profesor” operuje mglistym językiem „opieki” i „wdzięczności”, zacierającym hierarchię bytów.

Teologiczny minimalizm wobec neopogańskiej rewolucji

Wypowiedź Salija stanowi klasyczny przykład modernistycznej strategii: formalne uznanie dogmatu przy równoczesnym rozmyciu jego praktycznych konsekwencji. Kiedy mówi:

„Zwierząt nie wolno nam krzywdzić. Przecież nie tylko człowiek odczuwa ból i rany, upał i mróz, głód i pragnienie”

pomija kluczową prawdę, że cierpienie zwierząt – w przeciwieństwie do ludzkiego – nie ma żadnej wartości zbawczej ani moralnej. Jak uczył św. Augustyn w Państwie Bożym (I,20): „Życie i śmierć zwierząt pozbawione są znaczenia eschatologicznego, gdyż pozbawione są duszy rozumnej zdolnej do współpracy z łaską”. Tymczasem posoborowy „teolog” bezkrytycznie przejmuje narrację animalistyczną, przytaczając nawet protestanckie tłumaczenie Księgi Wyjścia (23,4-5), zamiast katolickiego przekładu Wujka.

Milczenie o grzechu pierworodnym i ofierze przebłagalnej

Szczególnie wymowne jest całkowite przemilczenie przez Salija faktu, że zgodnie z tradycyjną doktryną katolicką (por. Syllabus errorum, pkt 64), zwierzęta uczestniczą w maledictio terrae – przekleństwie ziemi wynikającym z grzechu pierworodnego. To właśnie dlatego Kościół zawsze dopuszczał ich zabijanie na pokarm czy ofiarę (Rdz 4,4; Kpł 1,2), czego kulminacją była zapowiedź Ofiary Krzyżowej przez całopalenia starotestamentalne. Jak zauważył św. Robert Bellarmin w De sacrifcio missae (II,5): „Krwawe ofiary zwierząt były figurą jedynej prawdziwej Ofiary Baranka Bożego, który gładzi grzechy świata”.

Tymczasem współczesny „duchowny” posoborowy kwestionuje tę prawdę, stawiając znak równości między zabijaniem ludzi i zwierząt:

„Kiedy ktoś ma tyle tupetu, żeby twierdzić, że chrześcijanie i żydzi wszystkich pokoleń przez wieki nie potrafili zrozumieć, że przykazanie ‘Nie zabijaj’ jakoby zakazuje również zabijania zwierząt, nie będę z nim wchodził w polemikę”

Ta kapitulacja przed neomarksistowską retoryką jest tym bardziej szokująca, że sam Katechizm Trydencki (część III, V) wyraźnie naucza, iż przykazanie „Non occides” odnosi się wyłącznie do ludzi jako nosicieli imago Dei.

Hodowla czy „produkcja”? Fałszywa dychotomia

W części dotyczącej współczesnych hodowli zwierząt Salij wpada w kolejną modernistyczną pułapkę:

„W wielkich tuczarniach czy fermach zwierzęta dzisiaj nie są już hodowane, ale ‘produkowane’. Liczy się niemal wyłącznie to, ażeby jak najmniejszym kosztem osiągnęły jak największą wartość ekonomiczną”

To moralizatorstwo ignoruje fakt, że już w XIII wieku św. Tomasz z Akwinu (Summa contra gentiles III,112) dowodził, iż zwierzęta istnieją dla pożytku człowieka i mogą być wykorzystywane zgodnie z prawem naturalnym. Problem nie leży w „produkcyjnym” charakterze hodowli – który jest nieodłączny od gospodarki od czasów Noego (Rdz 9,3) – lecz w odejściu od katolickich zasad sprawiedliwości społecznej, potępionych przez Leona XIII w Rerum novarum (1891). Prawdziwym zgorszeniem nie jest „produkcja” zwierząt, lecz system ekonomiczny odrzucający princípium iustitiae commutativae na rzecz kapitalistycznego wyzysku.

Post jako narzędzie panowania nad stworzeniem

Szczytem teologicznego bankructwa jest uwaga Salija na temat spożycia mięsa:

„Zastanówmy się ponadto, co takiego z nami się stało, że praktycznie przestaliśmy pościć, i to nawet w okresie Wielkiego Postu”

To zdanie – jedyne nawiązujące do praktyki pokutnej – zostaje całkowicie zdemolowane przez kontekst. Zamiast przypomnieć kanony prawa kanonicznego z 1917 r. (kan. 1250-1254) czy nauczanie św. Piusa X o obowiązku postu, „duchowny” skupia się na emocjonalnym dyskursie o „lęku przed śmiercią” zwierząt rzeźnych. Tymczasem jak uczył św. Jan Chryzostom w Homiliach o poście: „Post cielesny jest szkołą panowania ducha nad materią, człowieczeństwa nad zwierzęcością”. Pominięcie tego wątku zdradza głęboką infekcję naturalizmem w posoborowym „duchowieństwie”.

Podsumowując: wypowiedź Jacka Salija OP to klasyczny przykład modernistycznego balansowania między prawdą a błędem. Zamiast jednoznacznie potępić neopogańskie tendencje do zrównywania ludzi ze zwierzętami, posoborowy „teolog” serwuje wyważoną papkę dostosowaną do wymogów świeckiej poprawności. Brak tu zarówno żarliwości św. Franciszka z Asyżu – który głosił kazania do zwierząt po to, by ukazać wyższość rozumu nad instynktem – jak i teologicznej precyzji św. Tomasza. W efekcie otrzymujemy kolejną cegiełkę w budowie świata, w którym homo homini lupus, a człowiek staje się jedynie bardziej rozwiniętą małpą.


Za artykułem:
18 grudnia 2025 | 19:18O. prof. Jacek Salij: o zwierzęta trzeba dbać, ale nie można ich zrównywać z ludźmi
  (ekai.pl)
Data artykułu: 18.12.2025

Więcej polemik ze źródłem: ekai.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.