Portal Catholic News Agency (18 grudnia 2025) informuje o propozycjach Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej (HHS) pod przewodnictwem sekretarza Roberta F. Kennedy’ego Jr., mających na celu ograniczenie tzw. „zabiegów odrzucających płeć” u osób poniżej 18. roku życia. Projekt przewiduje wstrzymanie finansowania szpitali wykonujących procedury chirurgiczne lub farmakologiczne mające na celu zmianę płci u nieletnich, wysłanie ostrzeżeń do producentów „bindersów” (specjalnych uciskowych staników) oraz zmianę definicji „niepełnosprawności” w przepisach prawa cywilnego, wykluczającą „dysforię płciową” bez podłoża fizycznego. „Tak zwana afirmująca opieka płciowa wyrządziła trwałe fizyczne i psychologiczne szkody wrażliwym młodym ludziom” – stwierdził Kennedy, dodając: „To nie jest medycyna – to zaniedbanie”.
Naturalne prawo a ideologiczne szaleństwo
Propozycje HHS, choć słuszne w swej warstwie praktycznej, pozostają jedynie połowicznym remedium na głębszy kryzys cywilizacyjny. Jak uczy Quas Primas Piusa XI, „królestwo Odkupiciela naszego obejmuje wszystkich ludzi”, a każda próba podważenia porządku naturalnego jest buntem przeciwko samemu Stwórcy. Tymczasem współczesne „zabiegi odrzucające płeć” to nie tylko zagrożenie dla zdrowia fizycznego – jak słusznie zauważa HHS, wskazując na nieodwracalne skutki w postaci bezpłodności czy zaburzeń metabolicznych – ale przede wszystkim akt bałwochwalczego odrzucenia Bożego zamysłu. Każda ingerencja chirurgiczna lub hormonalna mająca na celu „zmianę płci” stanowi profanację świątyni Ducha Świętego (1 Kor 6,19) i jawi się jako współczesna forma kultu Molocha, gdzie na ołtarzu ideologii składane są w ofierze dzieci.
„Puberty is not a disease to be medicated away. All children have the right to grow and develop normally” – powiedziała Mary Rice Hasson z Ethics and Public Policy Center.
Słowa te, choć poprawne, nie sięgają istoty problemu. Prawdziwym źródłem zła jest odrzucenie metafizycznej rzeczywistości płci jako nieodłącznego elementu natury ludzkiej, stworzonej „mężczyzną i niewiastą” (Rdz 1,27). Jak ostrzegał św. Pius X w Lamentabili sane, moderniści dążą do „ewolucji dogmatów”, podważając niezmienne prawdy wiary. Dziś obserwujemy to w próbach zastąpienia biologii „genderową płynnością”, co stanowi jawną herezję antropologiczną.
Ambigwalencja „hierarchów” posoborowych
Artykuł przytacza wypowiedź „biskupa” Roberta Barrona, przewodniczącego Komitetu ds. Świeckich, Małżeństwa, Rodziny i Młodzieży Konferencji „Biskupów” Katolickich Stanów Zjednoczonych (USCCB), który określił procedury zmian płci jako „oparte na fałszywym rozumieniu natury ludzkiej”. Choć diagnoza jest trafna, sam fakt, że USCCB – instytucja powstała w 1966 roku jako część posoborowej destrukcji – zabiera głos w tej sprawie, dowodzi głębi kryzysu. Prawdziwy Kościół Katolicki nigdy nie potrzebował „komitetów” do obrony oczywistych prawd naturalnych. Co więcej, milczenie „bp.” Barrona wobec innych przejawów apostazji – jak akceptacja „mszy” nowego rytu czy dialog z heretykami – czyni jego słowa pustym gestem wobec systemowej zdrady wiary.
Warto przypomnieć, że już w 1864 r. Pius IX w Syllabus errorum potępił błąd mówiący, iż „ludzie mogą w obrębie jakiejkolwiek religii znaleźć drogę zbawienia wiecznego” (pkt 16). Tymczasem współczesna ideologia gender, promująca subiektywne „tożsamości” ponad obiektywną prawdą, stanowi logiczną kontynuację tego relatywizmu. Jak zauważa HHS, producenci „bindersów” nielegalnie marketują swoje produkty nieletnim, co dowodzi, że mamy do czynienia z przemyślaną strategią deprawacji, a nie jedynie z „niewinnymi” eksperymentami medycznymi.
Polityka bez metafizyki: pułapka świeckiego humanitaryzmu
Propozycje administracji Trumpa, polegające na wstrzymaniu finansowania dla szpitali i programów Medicaid/CHIP, są krokiem w dobrym kierunku, ale nie dotykają sedna problemu. Jak uczy encyklika Quas Primas, „nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Bez powrotu do publicznego uznania królewskiej władzy Chrystusa nad narodami, wszelkie regulacje pozostaną jedynie łatami na tonącym okręcie cywilizacji.
Grupy takie jak Do No Harm czy EPPC, choć słusznie piętnują medyczne nadużycia, ograniczają się do argumentów utylitarnych, pomijając nadprzyrodzony wymiar ludzkiej płciowości. Tymczasem św. Augustyn przypominał, że „pokój ciała polega na uporządkowanej harmonii jego części, pokój duszy nieśmiertelnej – na równomiernym związku poznania z działaniem” (De Civitate Dei, XIX, 13). Ideologia gender burzy ten porządek zarówno w wymiarze cielesnym, jak i duchowym, prowadząc do totalnego chaosu antropologicznego.
Duchowa pustka współczesnego „katolicyzmu”
Największym dramatem opisywanej sytuacji jest milczenie tych, którzy powinni być głosicielami prawdy. „Biskup” Barron mówi wprawdzie o „fałszywym rozumieniu natury ludzkiej”, ale jednocześnie uczestniczy w strukturach, które od dziesięcioleci systematycznie niszczą katolicką tożsamość. Jak zauważył św. Pius X w encyklice Pascendi dominici gregis, moderniści „przedkładają świecką naukę nad naukę Kościoła” – dziś widzimy to w działalności „teologów” akceptujących związki homoseksualne czy „duchownych” udzielających „błogosławieństw” parom rozwiedzionym.
Brakuje jednoznacznego wezwania do nawrócenia i pokuty dla tych, którzy propagują lub poddają się tym zabiegom. Jak przypominał św. Jan Chryzostom: „Nic tak nie zasmuca Ducha Świętego jak widok ludzi dobrowolnie niszczących siebie” (Homilia o Ewangelii Mateusza, XV, 10). Tymczasem współczesne „duszpasterstwa” częściej oferują „dialog” niż głoszenie twardej prawdy o grzechu przeciwko cnocie czystości i szóstemu przykazaniu.
Konkluzja: między Cyreną a Golgotą
Działania administracji Trumpa przypominają gest Szymona z Cyreny – przymuszoną pomoc w dźwiganiu krzyża, ale bez prawdziwego nawrócenia. Dopóki społeczeństwo nie uzna publicznie królewskiej władzy Chrystusa, dopóty każda regulacja będzie jedynie spowalniać proces samobójstwa cywilizacji, nie zaś go powstrzymywać. Potrzebujemy nie tylko zakazu okaleczania dzieci, ale odnowy całego porządku społecznego w Chrystusie Królu – takiego, gdzie prawa Boże stanowią fundament ustawodawstwa, a nie jedynie „wartości” dla prywatnej pobożności.
Jak pisał Pius XI w Quas primas: „wówczas to będzie można uleczyć tyle ran, wówczas to będzie nadzieja, że prawo dawną powagę odzyska, miły pokój znowu powróci”. Dopóki jednak narody nie uklękną przed prawdziwym Królem, wszelkie ludzkie zabiegi – choćby najszlachetniejsze – pozostaną niewystarczające wobec apokalipsy modernizmu.
Za artykułem:
HHS announces actions to restrict ‘sex-rejecting procedures’ on minors (catholicnewsagency.com)
Data artykułu: 18.12.2025








