Portal „Więź” (19 grudnia 2025) w edytorialu Karola Grabiasa opłakuje „schodzenie ze sceny” MTV jako symbol końca młodości pokolenia millenialsów. Autor z nostalgią wspomina programy typu „Pimp My Ride” czy „My Sweet Sixteen”, podkreślając ich „autoironiczny” charakter, jednocześnie wskazując na przeniesienie muzyki do „playlist zarządzanych przez algorytmy”. Całość utrzymana w tonie świeckiej elegii dla medium, które „jakby sugerowało: «może to głupie, ale przecież i tak będziecie to oglądać»”. Brakuje jednak jakiejkolwiek refleksji nad duchową pustką tego zjawiska – co stanowi symptomatyczny przejaw apostazji współczesnej kultury.
Naturalistyczna redukcja sztuki do rozrywkowego śmietnika
Grabias opisuje degenerację MTV jako naturalną ewolucję rynkową: „muzyka i wtedy, i dziś znajdzie sobie miejsce”. To klasyczne ignoratio elenchi (brak rozpoznania sedna problemu)! Katolicka doktryna nigdy nie oddzielała sztuki od jej moralnego i religijnego wymiaru. „Sztuka nie jest celem samym w sobie, lecz musi służyć temu, by przez dzieła ludzkie uwielbiano i wielbiono Stwórcę” – przypomina Pius XII w przemówieniu do artystów (8 września 1952). Tymczasem autor akceptuje redukcję muzyki do konsumpcyjnego produktu, gdzie miejsce sacrum zajmuje „destylat autorskich playlist” i „odtwarzacze MP3”.
„MTV jest dziś pustą skorupą, która za dwa tygodnie ostatecznie obumrze. Wraz z nim kończy się młodość mojego pokolenia – ale nie kończy się muzyka. Na szczęście!”
To zdanie demaskuje duchowy nihilizm całej narracji. Gdzie protest przeciwko treściom promującym rozwiązłość, przemoc czy okultyzm (np. w wideoklipach Madonny, Britney Spears czy Marilyn Manson emitowanych przez MTV)? Gdzie nawiązanie do encykliki Vigilanti Cura Piusa XI (1936), która przestrzegała przed demoralizującym wpływem mediów? Autor nie dostrzega, że „pusta skorupa” MTV to logiczny finał cywilizacji odrzucającej Chrystusa Króla – „gdzie nie ma Boga, tam nie ma także prawdy, ale rządzi przemoc; gdzie odrzuca się wieczne prawo, tam nie ma także drogi pewnej do sprawiedliwości” (Pius XI, Quas Primas).
Kulturowe samobójstwo personalizmu bez Boga
Artykuł chwali się „personalistyczną wrażliwością” portalu „Więź”, co w praktyce oznacza akceptację antropocentrycznej herezji. Personalizm oderwany od nadprzyrodzonego celu człowieka staje się narzędziem rewolucji. Jak trafnie diagnozował św. Pius X w encyklice Pascendi: „Moderniści człowieka stawiają na miejscu Chrystusa, a świat na miejsce Kościoła”. Kiedy Grabias pisze o brytyjskiej wersji MTV wychowującej pokolenie na „Radiohead” i „alternatywie”, pomija milczeniem fakt, że zespół ten w utworze „Creep” gloryfikuje obsesję erotyczną, a w „Karma Police” – buddyjski relatywizm moralny.
Najjaskrawszym przejawem duchowej ślepoty jest gloryfikacja serialu „Beavis and Butthead” jako „kultowego” i „autoironicznego”. Ta produkcja promowała antyintelektualizm, wulgarność i cynizm – dokładne przeciwieństwo cnót katolickich. Św. Augustyn w „Państwie Bożym” (II, 14) przestrzegał: „Gdy odrzuca się sprawiedliwość, czymże są królestwa, jeśli nie wielkimi zbiorowiskami zbrodni?”. Analogicznie – kultura odcięta od łaski staje się „wielkim zbiorowiskiem” duchowych toksyn.
Muzyka bez Krzyża – czyli satanistyczna parodia
Gdy autor pisze, że „rolę MTV przejęły duże playlisty zarządzane przez algorytmy”, ujawnia się technokratyczne błędne koło współczesności. Kościół zawsze nauczał, że sztuka ma prowadzić do Boga („ad Dei gloriam”), a nie być produktem konsumpcyjnym. Tymczasem algorytmy platform streamingowych promują to, co najniższe – potwierdzają to badania (np. raport „Vevo” z 2023 r.) wykazujące korelację między wulgarnością tekstów a popularnością utworów. „Nie możecie służyć Bogu i Mamonie” (Mt 6,24) – tej ewangelicznej zasady nie zastąpią żadne „autorskie playlisty”.
„Więź” pompuje przy tym swoje modernistyczne credo: „Tu znajdziesz lifestyle myślący, przestrzeń dialogu, personalistyczną wrażliwość i opcję na rzecz skrzywdzonych”. To czysty modernismus potępiony w dekrecie „Lamentabili” (1907): „Prawda nie jest niezmienna bardziej niż sam człowiek” (propozycja 58 potępiona). Prawdziwa „opcja na rzecz skrzywdzonych” to nie socjalne frazesy, lecz głoszenie Chrystusa Króla – „jedynym Zbawicielem świata, bez którego nikt nie może wybawić się od największego zła, jakim jest grzech” (Pius XI, „Miserentissimus Redemptor”).
Epilog: Requiem dla kultury bez Króla
Śmierć MTV to nie tylko „koniec młodości pokolenia”, ale symbol agonii cywilizacji odrzucającej społeczne panowanie Chrystusa. Jak nauczał Pius XI w „Quas Primas”: „Pokój Chrystusowy w Królestwie Chrystusowym” – oto jedyne antidotum na kulturalny chaos. Dopóki sztuka będzie służyć „Mamonie i Belialowi” (2 Kor 6,15), dopóty każdy kolejny „kultowy” serial czy „playlista” pozostanie tylko świeckim requiem dla dusz potępionych.
Za artykułem:
„M” w MTV oznacza millenialsów (wiez.pl)
Data artykułu: 18.12.2025








