Portal Opoka informuje o wypowiedziach premiera Węgier Viktora Orbana podczas unijnego szczytu w Brukseli, gdzie polityk zakwestionował narrację o rosyjskiej agresji na Ukrainę stwierdzając: „nawet nie jest jasne, kto kogo zaatakował”. Orban sprzeciwił się także udzieleniu Ukrainie pożyczki w wysokości 90 mld euro, argumentując: „Ukraina nie będzie w stanie spłacić pożyczki, więc uczestniczące państwa członkowskie będą musiały to zrobić, chyba że pokonają Rosję”. Węgierski przywódca bronił prawa weta jako „ważnej i użytecznej władzy, bez której nie ma sensu trwać w UE”, ostrzegając przed przekształceniem Wspólnoty w „opresyjne imperium”.
Naturalistyczna wizja polityki międzynarodowej
Wypowiedź Orbana demaskuje fundamentalny błąd współczesnej dyplomacji: redukcję stosunków międzynarodowych do gry sił pozbawionej transcendentnego punktu odniesienia. Gdy premier stwierdza, że „przegrywający zawsze płaci”, przyjmuje makiaweliczny paradygmat władzy oderwanej od moralności. Tymczasem Pius XI w encyklice Quas primas nauczał jednoznacznie: „nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Brak jakiegokolwiek odniesienia do porządku nadprzyrodzonego w analizie konfliktu ukazuje teologiczną zapaść współczesnej klasy politycznej.
„Zachodni politycy «spokojnie piją kawę i myślą, jak wspaniale i moralnie słusznie jest pomóc małemu krajowi, który został zaatakowany – choć oczywiście nie jest on taki mały i nawet nie jest jasne, kto kogo zaatakował»”.
Relatywizacja agresji jako owoc laicyzacji
Kwestionowanie oczywistego faktu rosyjskiej inwazji na Ukrainę stanowi logiczną konsekwencję odrzucenia katolickiej koncepcji wojny sprawiedliwej. Już w 1864 r. Pius IX w Syllabusie błędów potępił tezę, że „w przypadku sprzecznych praw ustanowionych przez dwie władze, prawo cywilne ma pierwszeństwo” (pkt 42). Orban, broniąc prawa weta, słusznie walczy o suwerenność narodów, lecz czyni to w imię czysto świeckiego konserwatyzmu, nie zaś – jak nakazywałby Pius XI – jako wyraz posłuszeństwa wobec „słodkiego jarzma Chrystusowego”.
Milczenie portalu Opoka wobec tej relatywizacji moralnej jest symptomatyczne dla kryzysu katolickiej świadomości w mediach. Brakuje choćby wzmianki o konieczności rozeznania konfliktu w świetle nauki społecznej Kościoła – zwłaszcza zasady auctoritas (władza pochodząca od Boga) i justa causa (słuszna przyczyna).
Finansowa lekkomyślność i utylitaryzm
Sprzeciw wobec zaciągania „wspólnego długu” dla Ukrainy, choć pozornie roztropny, pozostaje płytkim utylitaryzmem. Orban pyta: „jak wspaniale i moralnie słusznie jest pomóc małemu krajowi”, ale nie sięga po katolicką doktrynę miłosierdzia opartą na sprawiedliwości. Tymczasem Leon XIII w Rerum novarum przypominał, że „państwo winne jest całemu narodowi ochronę sprawiedliwości i praw”, co obejmuje obronę narodów przed agresją.
Unijna machina finansowa, tworząca kolejne instrumenty zadłużeniowe, to owoc modernistycznej wizji jedności pozbawionej fundamentu w Chrystusie Królu. Jak trafnie zauważył Pius XI: „Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto z praw i z państw i gdy już nie od Boga, lecz od ludzi wywodzono początek władzy, stało się iż zburzone zostały fundamenty pod tąż władzą”.
Demaskowanie fałszywej jedności
Ostrzeżenie Orbana przed przekształceniem UE w „opresyjne imperium” zasługuje na uwagę, lecz znów pozbawione jest teologicznej głębi. Prawdziwą opresją jest bowiem dyktatura relatywizmu potępiona przez św. Piusa X w encyklice Pascendi. Gdy premier twierdzi, że „nigdy nie widziałem, żebyśmy prosperowali jako część imperium”, mimowolnie potwierdza prawdę zawartą w Syllabusie: „Kiedy ludzie prywatnie i publicznie uznali nad sobą władzę królewską Chrystusa, wówczas spłynęły na całe społeczeństwo niesłychane dobrodziejstwa” (Pius XI).
Artykuł Opoki, relacjonując te wydarzenia bez głębszej analizy doktrynalnej, staje się przykładem mediów katolickich uwikłanych w świeckie paradygmaty. Brakuje przypomnienia, że jak nauczał Pius XI: „wiara jako przyzwolenie umysłu opiera się ostatecznie na sumie prawdopodobieństw” – w polityce zaś na niezmiennych zasadach prawa naturalnego.
Posoborowe dziedzictwo braku rozeznania
Cała sytuacja demaskuje bankructwo tzw. katolickiej nauki społecznej po Vaticanum II. Gdy brakuje jasnego odniesienia do panowania Chrystusa Króla, nawet pozornie słuszne postulaty polityczne stają się jałowe. Orban broni suwerenności Węgier, lecz nie wskazuje fundamentu tej suwerenności w Bogu – co stanowiłoby prawdziwą rewoltę wobec unijnego molocha.
Milczenie portalu w kwestii konieczności publicznego uznania królewskiej godności Chrystusa jest szczególnie wymowne. Jak bowiem nauczał Pius XI: „człowiek składa się z duszy i ciała, zewnętrzne uroczystości świąt mają go tak poruszyć i pobudzić, aby przez rozmaitość i piękność św. obrzędów pełniej zaczerpnął z prawd Bożych”. Brak takiej perspektywy w analizie geopolityki to jawny przejaw apostazji intelektualnej.
Za artykułem:
Orban o wojnie na Ukrainie: nie jest jasne, kto kogo zaatakował (opoka.org.pl)
Data artykułu: 20.12.2025








