Portal Vatican News relacjonuje komentarz o. „Piotra Kwiatka OFMCap” do Psalmu 24, który ma być śpiewany w IV Niedzielę Adwentu. Autor, określany jako „doktor psychologii” i „inicjator psalmoterapii”, przedstawia interpretację, w której „góra przestaje być wyrokiem, a staje się obietnicą”. Jego wywód utrzymany jest w tonie typowym dla posoborowej dewaluacji doktryny:
„Psalm 24 przerywa ten błędny krąg. Mówi: puść. […] Kiedy przestajesz udawać Boga, możesz zacząć być sobą”.
Naturalizm zamiast łaski
Już w pierwszych zdaniach ujawnia się zasadniczy błąd: redukcja życia duchowego do terapii emocjonalnej. Terminy takie jak „psalmoterapia” czy „interwencje pozytywne” (wspomniane w notce biograficznej) zdradzają przyjęcie paradygmatu psychologicznego jako nadrzędnego wobec teologii. Tymczasem Kościół zawsze nauczał, że „łaska nie niszczy natury, lecz podnosi ją” (Św. Tomasz z Akwinu, Summa Theologiae I, q.1 a.8 ad 2). Tutaj obserwujemy odwrotność: natura (w tym przypadku psychologia humanistyczna) próbuje wchłonąć i zrelatywizować nadprzyrodzone.
Gdy „o. Kwiatek” pisze: „Współczesny człowiek często czuje się zagubiony, bo żyje w świecie bez góry. Wszystko jest płaskie, relatywne, bez wierzchołka”, pomija kluczowy fakt: źródłem tego zagubienia nie jest brak „wierzchołka” w rozumieniu psychologicznym, lecz odrzucenie społecznego panowania Chrystusa Króla, o którym Pius XI w encyklice Quas primas nauczał: „królestwo Odkupiciela naszego obejmuje wszystkich ludzi […], gdyż ludzie w społeczeństwa zjednoczeni nie mniej podlegają władzy Chrystusa jak jednostki”.
Etyka bez grzechu pierworodnego
W komentarzu czytamy: „Człowiek wewnętrznie spójny nie udaje kogoś innego, nie nosi masek”. To klasyczny przykład pelagiańskiej herezji przemilczającej skutki grzechu pierworodnego. Sobór Trydencki (Sesja VI, Kan. 2) stanowczo potępił twierdzenie, jakoby człowiek mógł o własnych siłach osiągnąć sprawiedliwość przed Bogiem. Tymczasem „psalmoterapia” proponuje iluzoryczną autosuficencję:
„Psalm uwalnia od narcystycznego ciężaru bycia bogiem własnego życia. Ale nie pozostawia w bierności”.
Gdzie tu miejsce na naukę o „jarzmie słodkim i brzemieniu lekkim” (Mt 11,30), które Chrystus nakłada przez Sakramenty? Gdzie świadomość, że bez „łaski uświęcającej nikt nie może wejść do Królestwa Niebieskiego” (Sobór Trydencki, Dekret o usprawiedliwieniu, rozdz. 13)?
Synkretyzm żydowsko-katolicki
Szczególnie niebezpieczny jest passus odwołujący się do „tradycji rabinicznej”:
„W tradycji żydowskiej wyrażenie ‘szukać oblicza’ (hebr. דָּרַשׁ פָּנִים) znaczyło coś o wiele więcej niż prywatną pobożność. To było wejście w relację twarzą w twarz”.
Jest to jawne naruszenie zasad katolickiej egzegezy. Święte Oficjum w dekrecie Lamentabili sane exitu (1907) potępiło tezę, że „interpretacja Pisma Świętego […] podlega dokładniejszym osądom i poprawkom egzegetów” (teza 2). Tymczasem „o. Kwiatek” bezkrytycznie przyjmuje żydowską interpretację, ignorując fakt, że Kościół jest jedynym depozytariuszem pełni Objawienia. Pius IX w Syllabusie błędów (1864) potępił pogląd, że „protestantyzm jest niczym więcej niż inną formą tej samej prawdziwej religii chrześcijańskiej” (błąd 18). Cóż dopiero mówić o judaizmie!
Kolektywizm zamiast Mistycznego Ciała
Opis wspólnoty jako „dwunastu, siedemdziesięciu dwóch, tłumy, a potem Kościół” to redukcja Kościoła do socjologicznej grupy. Brak tu zupełnie odniesienia do jego nadprzyrodzonej natury jako „Mistycznego Ciała Chrystusa złożonego z członków ściśle zjednoczonych przez wiarę, łaskę i komunię sakramentów” (Pius XII, Mystici Corporis). Co więcej, stwierdzenie:
„Boże Narodzenie to […] ciągłe wcielenie. Bóg […] rodzi się w Ciele, które nazywamy Kościołem”
to jawna herezja modernistyczna. Sobór Efeski (431) definitywnie określił, że Wcielenie jest jednorazowym aktem historycznym w łonie Dziewicy Marji. Przenoszenie tego terminu na wspólnotę wiernych to pomieszanie porządku natury i łaski, potępione w Syllabusie (błąd 57).
Schizma zamiast napomnienia
Najbardziej zdradliwy jest fragment o „Kościołach”:
„Nie musisz wspinać się o własnych siłach. On jest już na drodze, idzie razem z tobą”.
Gdzie tu napomnienie, że poza prawdziwym Kościołem nie ma zbawienia (Sobór Florencki, Cantate Domino)? Gdzie ostrzeżenie przed „komunią” w strukturach posoborowych, gdzie „Msza” została zredukowana do uczty, a kapłaństwo do funkcji społecznej? Autor przemilcza fakt, że „Bóg nie przestał rodzić się w ciele” jedynie w tych duszach, które trwają przy niezmiennej Ofierze i prawowitych szafarzach sakramentów.
Ta interpretacja Psalmu 24 to klasyczny przykład teologicznego bankructwa posoborowia: psychologia zastępuje łaskę, dialog zastępuje dogmat, a kolektywizm – Mistyczne Ciało. Jak ostrzegał Pius X w Lamentabili, „dogmaty wiary należy pojmować według ich funkcji praktycznej, tzn. jako obowiązujące w działaniu, nie zaś jako zasady wierzenia” (teza 26). W obliczu takich tekstów jedynym lekarstwem pozostaje powrót do „depozytu wiary raz przekazanego świętym” (Judy 1:3).
Za artykułem:
Psalm na niedzielę: góra to nie wyrok, ale obietnica (vaticannews.va)
Data artykułu: 21.12.2025








