Portal gosc.pl, będący tubą posoborowych struktur okupujących polskie diecezje, opublikował 24 grudnia 2025 roku tekst zatytułowany „Nie tylko renifer z zaprzęgu Świętego Mikołaja ma czerwony nos”. Artykuł wpisuje się w groteskową tradycję zastępowania teologicznej głębi Bożego Narodzenia świeckimi dywagacjami przyrodniczymi, gdzie miejsce Verbum caro factum est zajmują rozważania o fizjologii reniferów.
Naturalizm jako nowa ewangelia
Redukcja święta Wcielenia Słowa do poziomu zoologicznej ciekawostki stanowi jaskrawą ilustrację apostazji instytucji podszywających się pod Kościół Katolicki. Jak czytamy:
„Badacze z Holandii i Norwegii porównali parametry przepływu krwi w naczynkach włosowatych nosa przedstawicieli Homo sapiens (św. Mikołaj) i Rangifer tarandus (Rudolf)”.
Przytoczona wypowiedź prof. Piotra Tryjanowskiego z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu demaskuje prawdziwy kult neo-Kościoła: scjentyzm jako jedyną dopuszczalną formę poznania. Gdy Pius XI w encyklice Quas primas nauczał, że „królestwo Odkupiciela naszego obejmuje wszystkich ludzi”, dziś „duchowni” w sutannach kłaniają się bożkom laboratoryjnych badań nad krwioobiegiem reniferów.
Świętego Mikołaja – do lamusa!
Autorzy artykułu konsekwentnie stosują technikę dechrystianizacji poprzez trywializację:
„Odpowiadają za napęd pojazdu Świętego Mikołaja. Najsłynniejszym w świecie jest renifer Rudolf”.
Przekształcenie biskupa Miry – wielkiego ojca soboru nicejskiego, prześladowanego za wiarę – w karykaturalną postać rozdającą prezenty, stanowi akt teologicznego wandalizmu. Jak zauważa św. Robert Bellarmin w De Romano Pontifice: „Błędy dotyczące świętych są szczególnie niebezpieczne, gdyż podkopują fundamenty czci należnej Bogu”.
Teologia światła… podczerwonego
Najbardziej bluźnierczy fragment stanowi próba „naukowej” legitymizacji bajeczki o reniferze:
„Czerwony kolor nosa jest najbardziej skutecznym sposobem oświetlania drogi we mgle, gdy część widma UV staje się praktycznie niewidoczna”.
Tymczasem Kościół zawsze nauczał, że jedynym światłem na drodze do zbawienia jest Christus verus lux mundi (Chrystus prawdziwą światłością świata). Przeniesienie atrybutów boskich na zwierzęta odpowiada dokładnie potępionym w Syllabusie błędom modernizmu, gdzie „religia chrześcijańska nie różni się od innych form religijności” (Syllabus, pkt 18).
Milczenie o Godzinie Łaski
W tekście nie znajdziemy ani jednego odniesienia do rzeczywistego sensu Bożego Narodzenia: przyjścia Odkupiciela dla wybawienia ludzkości z niewoli grzechu. Brak jakiejkolwiek wzmianki o:
- Obowiązku uczestnictwa we Mszy Świętej (w rycie trydenckim)
- Stanie łaski uświęcającej jako warunku godnego przeżycia świąt
- Grzechu świętokradztwa wynikającego z przyjmowania „komunii” w strukturach posoborowych
To wymowne przemilczenie potwierdza diagnozę św. Piusa X z encykliki Pascendi, iż moderniści „sprowadzają religię do czystego uczucia, pozbawionego wszelkich dogmatycznych podstaw”.
Kryptopromocja ekumenizmu
Artykuł zawiera subtelną propagandę relatywizmu religijnego poprzez:
- Współpracę naukowców z Holandii (kraju zalegalizowanej eutanazji) i Norwegii (bastionu protestantyzmu)
- Implikowanie, że prawda wynika z konsensusu środowisk akademickich, a nie z Objawienia
- Równoległe traktowanie legendy (renifer Rudolf) i faktów naukowych
Takie zabiegi realizują dokładnie potępioną w Syllabusie zasadę, że „protestantyzm jest tylko inną formą tej samej prawdziwej religii chrześcijańskiej” (pkt 18).
Zatrute źródło
Publikacja tego materiału w wigilię Bożego Narodzenia przez oficjalny organ neo-Kościoła pokazuje głębię kryzysu:
„Gdyby nie Rudolf, Święty Mikołaj za nic w świecie nie dotarłby z prezentami pod choinki”.
W miejsce Salvator mundi (Zbawiciela świata) proponuje się więc zbawienie przez Rangifer tarandus. To nie niewinna zabawa, lecz przejaw totalnej desakralizacji, gdzie – jak zauważył Pius XI – „usunięto Jezusa Chrystusa i Jego najświętsze prawo ze swych obyczajów, z życia prywatnego, rodzinnego i publicznego” (Quas primas).
Epilog: Drogowskazy w pustyni
W obliczu tej duchowej pustki, wierni katolicy wspominają słowa św. Augustyna: „Niepokój naszych serc trwa dopóki nie spocznie w Tobie, o Boże”. Jedyną odpowiedzią na scjentystyczną herezję jest powrót do:
- Niezmiennej doktryny zawartej w Quas primas
- Praktyki pierwszych pięciu wieków chrześcijaństwa
- Całkowitego odrzucenia fałszywej „reformy” posoborowej
Jak ostrzegał św. Paweł: „Strzeżcie się, aby was kto nie sprowadził na manowce filozofią” (Kol 2,8 Wlg). Renifery nie zbawią świata – tylko Chrystus Król.
Za artykułem:
Nie tylko renifer z zaprzęgu Świętego Mikołaja ma czerwony nos (gosc.pl)
Data artykułu: 24.12.2025








