Portal eKAI (25 grudnia 2025) relacjonuje wystąpienie „abpa” Adama Szala podczas pasterki w Przemyślu, gdzie padły słowa będące kwintesencją posoborowej apostazji: „Nie bójcie się, bo jest Boże Narodzenie. (…) I dlatego ta prawda jest lekarstwem na nasze obawy”. Teza ta – w swej pozornej niewinności – stanowi zdradę całej ekonomii zbawczej, sprowadzając Wcielenie Słowa do psychologicznego placebo.
Teologiczny wandalizm w służbie modernizmu
„Abp Szal” – którego święcenia biskupie pochodzą z nieważnej sukcesji posoborowej – operuje typowo modernistycznym chwytem: wydarzenie historyczne zastępuje subiektywnym doznaniem. Gdzie jest nauczanie św. Pawła: „Albowiem nie podał wam naprzód tego, com wziął, że Chrystus umarł za grzechy nasze według Pism” (1 Kor 15,3 Wlg)? Gdzie dogmat o grzechu pierworodnym jako źródle wszelkiego zła? Gdzie krzyż jako jedyna droga zbawienia?
„Dzieciątko przynosi obietnicę zbawienia”
To zdanie – w ustach duchownego mieniącego się katolickim – stanowi jawne zaprzeczenie dogmatowi o konieczności odkupieńczej śmierci Chrystusa. Sobór Trydencki w sesji VI, kan. 3 potępił tych, co twierdzą, „że Bóg przyjmuje bez zasługi sprawiedliwości Chrystusa”. Tymczasem „abp” Szal głosi herezję pelagiańską, sugerującą, że samo narodzenie Zbawiciela wystarcza do zbawienia.
Kult człowieka w miejsce adoracji Boga
Analiza języka użytego w przemówieniu odsłania całkowite przesunięcie akcentów z teocentryzmu na antropocentryzm. Zamiast wezwania do pokuty i nawrócenia – terapia lęków współczesnego człowieka:
- „boimy się tempa zmian politycznych” – gdzie nauczanie Piusa XI w Quas Primas o społecznej władzy Chrystusa Króla?
- „boimy się sztucznej inteligencji” – gdzie encyklika Lamentabili św. Piusa X potępiająca podporządkowanie wiary nauce?
- „boimy się samotności” – gdzie tradycyjna nauka o modlitwie i ofierze jako drodze do świętości?
To nie katolickie kazanie, lecz seans samopomocowego coachingu w sutannie. Jakże daleko od słów św. Augustyna: „Fecisti nos ad te et inquietum est cor nostrum donec requiescat in te” („Stworzyłeś nas dla siebie i niespokojne jest serce nasze, dopóki nie spocznie w Tobie”).
Sacrilegium w sercu „liturgii”
Najjaskrawszy przejaw apostazji znajdujemy w zdaniu:
„podejść nie tylko do żłóbka, również do Najświętszego Sakramentu”
Czy „abp” Szal zapomniał, że uczestniczy w pseudoliturgii Novus Ordo, gdzie według świadectwa samego twórcy mszału, Annibale Bugniniego, „usunięto z ołtarza krzyż, by nie zasłaniał kapłana ludowi”? W tej protestantyzującej ceremonii:
- Kanon Rzymski zastąpiono protestanckimi „modlitwami eucharystycznymi”
- Ofiarę przebłagalną zredukowano do „uczty pamiątkowej”
- Przeistoczenie neguje się poprzez tłumaczenia typu „to jest chleb życia”
Jak zauważył św. Robert Bellarmin w De Controversiis: „Kto nie składa prawdziwej Ofiary, nie może mieć prawdziwej Eucharystii”. Klęknięcie przed posoborową „hostią” to nie akt wiary, lecz uczestnictwo w sacrilegium.
Zatrute źródła „nadziei”
Gdy „metropolita” życzy:
„by tegoroczne Boże Narodzenie stało się dla każdego momentem spotkania z nadzieją”
– należy zapytać: jaką nadzieją? Nadzieją bezwarunkowego zbawienia głoszoną przez Lutra? Nadzieją na „lepsze życie” w doczesności, jak w meczetach socjalizmu? Prawdziwa nadzieja katolicka (virtus spei) – jak uczy Katechizm Rzymski – „opiera się na zasługach Męki i Śmierci Chrystusa”, wymaga stanu łaski uświęcającej i uczynków zgodnych z Bożym prawem.
Całe to przedstawienie w przemyskiej „katedrze” to smutne potwierdzenie słów św. Piusa X z encykliki Pascendi: „Moderniści starają się zepchnąć człowieka do rzędu czysto ziemskich stworzeń”. Betlejem bez Kalwarii – oto istota posoborowego kłamstwa.
Za artykułem:
przemyska Abp Szal: nie bójcie się, bo jest Boże Narodzenie (ekai.pl)
Data artykułu: 25.12.2025








