Portal Vatican News relacjonuje zamknięcie tzw. Drzwi Świętych w posoborowej bazylice Santa Maria Maggiore, co stanowi rytualne zakończenie kolejnego etapu modernistycznego spektaklu zwanego „Rokiem Jubileuszowym”. „Kardynał” Rolandas Makrickas, nominalny archiprezbiter tej świątyni, wygłosił homilię pełną teologicznych herezji i pustych frazesów, które obnażają całkowite zerwanie sekty posoborowej z katolicką doktryną o łasce uświęcającej i konieczności nawrócenia.
„Przekroczenie Drzwi Świętych było darem, a naszą misją na przyszłość jest stawanie się od dziś otwartymi drzwiami dla innych”
Już to zdanie demaskuje antropocentryczną rewolucję posoborowia. Prawdziwy Jubileusz katolicki – jak nauczał Leon XIII w encyklice Annum Sacrum (1899) – polegał na zadośćuczynieniu za grzechy przez praktyki pokutne, uzyskiwaniu odpustów i nawróceniu się do Boga. Tymczasem neo-kościół redukuje łaskę do „otwartych drzwi” w sensie czysto socjologicznym, co Pius XI potępił w encyklice Quas Primas (1925): „Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto ze zwyczajów, z życia prywatnego, rodzinnego i publicznego, wówczas władza prawa i poszanowania dla władzy została zburzona”.
Naturalizm zamiast łaski uświęcającej
Makrickas kontynuuje:
„Dziś widzieliśmy, jak zostały zamknięte, lecz drzwi, które naprawdę się liczą, pozostają drzwiami naszego serca: otwierają się, gdy słuchają Słowa Bożego”
To czysty pelagianizm! Kościół zawsze nauczał, że łaska uświęcająca jest absolutnie konieczna do otwarcia duszy na Boga (Sobór Trydencki, sesja VI, kan. 1-3). Tymczasem modernistyczny „kardynał” sugeruje, że człowiek sam z siebie może otworzyć „drzwi serca” poprzez słuchanie – bez potrzeby sakramentalnego życia i łaski. Św. Pius X w encyklice Pascendi Dominici gregis (1907) demaskował takie błędy:
„Moderniści zrównują doświadczenie religijne z łaską, czyniąc człowieka współtwórcą swojego zbawienia” (par. 14).
Bluźniercze równanie: miłosierdzie silniejsze od grzechu?
Kolejna herezja pada w zdaniu:
„Miłosierdzie jest silniejsze niż grzech”
To jawna negacja dogmatu o konieczności Odkupienia! Jak przypomina Sobór Trydencki, Chrystus umarł na krzyżu właśnie dlatego, że grzech był tak potężny, iż wymagał zadośćuczynienia nieskończonej wartości (sesja VI, rozdz. 2). Gdyby „miłosierdzie” było silniejsze od grzechu, Męka Pańska byłaby niepotrzebna. Moderniści redukują jednak Odkupienie do pustego gestu „akceptacji”, co Pius XII potępił w encyklice Humani generis (1950).
Kult człowieka zamiast Chrystusa Króla
Artykuł zawiera typowo posoborową apoteozę człowieka:
„Papież Franciszek przypomniał nam, że nadzieja chrześcijańska nie jest iluzją, lecz konkretną siłą, która otwiera nowe drogi i przywraca godność tym, którzy ją utracili”
Gdzie tu jest Chrystus jako jedyny Zbawiciel? Gdzie krzyż, grzech pierworodny i konieczność łaski? To czysty socjalizm w przebraniu religijnym, co Pius XI potępił w Quas Primas:
„Szczęśliwe państwa nie przez co innego istnieją, jak przez posłuszeństwo przykazaniom Chrystusa i Jego Kościoła”.
Makrickas ośmiela się nawet cytować antypapieża Leona XIV:
„Nadzieja nie jest ucieczką, lecz decyzją”
To karykatura katolickiej cnoty nadziei, która – jak naucza katechizm – polega na ufności w pomoc Bożą dla osiągnięcia życia wiecznego (Pius X, Katechez). Tymczasem neo-kościół redukuje nadzieję do ludzkiej „decyzji”, co jest jawnym semipelagianizmem.
Kult człowieka zamiast kultu Boga
Szczytem bluźnierstwa jest fragment o „pamięci papieża Franciszka”:
„Wspominamy posługę papieża Franciszka, tutaj pochowanego i codziennie otaczanego czcią przez tysiące wiernych: pasterza, który z mocą wskazał nam drogę prostego i radykalnego Ewangelii”
Publiczny kult heretyka i apostaty! Przypomnijmy słowa św. Pawła: „Choćbyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię odmienną od tej, którą otrzymaliście – niech będzie przeklęty!” (Gal 1,8). Bergoglio zaprzeczał niemal wszystkim dogmatom: od nieomylności Magisterium po nierozerwalność małżeństwa. Jego „pochówek” w bazylice i „cześć” świadczą o całkowitym zejściu sekty posoborowej na pozycje jawnie antykatolickie.
Koniec spektaklu – początek sądu
Zamknięcie Drzwi Świętych to symboliczny koniec kolejnego modernistycznego eksperymentu. Prawdziwy Jubileusz katolicki zawsze kończył się publicznym aktem wynagrodzenia Najświętszemu Sercu Jezusa (Leon XIII, Annum Sacrum). Tymczasem neo-kościół zamyka swoje drzwi, by przygotować następną heretycką ceremonię. Jak ostrzegał Pius XI w Quas Primas:
„Kto wyrzeknie się panowania Chrystusa, ten nie zazna pokoju”.
Niech zamknięcie tych drzwi będzie dla wiernych sygnałem: czas opuścić niewierny neo-kościół i wrócić do jedynego depozytu wiary, który trwa w katolickich duszach wiernych Tradycji. Ecclesia non novit sanguinem – Kościół nie zna krwi, ale nie może tolerować zdrady dogmatów.
Za artykułem:
Zamknięto pierwsze Drzwi Święte Roku Jubileuszowego (vaticannews.va)
Data artykułu: 25.12.2025








