Portal Opoka relacjonuje, że uzurpator Robert Prevost (podający się za „Leona XIV”) przemawiał podczas południowego spotkania na Placu św. Piotra. Przekazał on świąteczne życzenia „pokoju i spokoju ducha w świetle Bożego Narodzenia”, nawiązując jednocześnie do wspomnienia św. Szczepana. Prevost wezwał do naśladowania „łagodności, odwagi i przebaczenia” męczennika, aby „promować dialog, pojednanie i pokój” w sytuacjach konfliktów. Zawierzył też prześladowanych chrześcijan wstawiennictwu św. Szczepana, prosząc o „silną wiarę” dla wspólnot doświadczonych cierpieniem z powodu świadectwa wiary.
Bluźniercza parodia modlitwy
Pseudo-papież z sekty posoborowej ośmiela się manipulować świętością męczeństwa, by przemycić rewolucyjną agendę. Św. Szczepan, pierwszy męczennik, oddał życie za nieustępliwe głoszenie Bóstwa Chrystusa (Dz 7, 56), podczas gdy Prevost głosi herezję ekumenizmu potępioną w Mortalium animos Piusa XI. Jak zauważył św. Robert Bellarmin: „Heretyk nie jest członkiem Kościoła, więc nie może być jego głową” (De Romano Pontifice). Występując w roli „ojca świętego”, Prevost dopuszcza się świętokradztwa, podszywając się pod urząd zlikwidowany przez apostazję posoborowia.
Naturalizm zastępujący nadprzyrodzoność
Propagowany przez Prevosta „pokój” to czczy humanitaryzm pozbawiony Chrystusowego fundamentu. Pius XI w Quas primas nauczał niepodważalnej prawdy: „Pokój Chrystusowy w Królestwie Chrystusowym – nie może zajaśnieć narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Tymczasem sekta watykańska systematycznie odrzuca społeczne panowanie Chrystusa Króla, zastępując je dialogiem z szatanem pod płaszczykiem „pojednania”.
„Niech jego przykład łagodności, odwagi i przebaczenia towarzyszy wszystkim, którzy podejmują wysiłki w sytuacjach konfliktu, aby promować dialog, pojednanie i pokój”
To zdanie demaskuje całkowitą negację nadprzyrodzonego charakteru męczeństwa. Św. Szczepan nie głosił dialogu z prześladowcami, lecz otwarcie oskarżył sanhedryn o zdradę Boga (Dz 7, 51-53), za co został ukamienowany. Modernistyczna sekta przeinacza istotę świadectwa krwi, sprowadzając je do świeckiego heroizmu etycznego.
Fałszywa troska o prześladowanych
Rzekome „zawierzenie prześladowanych” to cyniczny teatr. Prawdziwi katolicy cierpiący za wiarę w Chinach, Indiach czy Nigerii są prześladowani właśnie przez siły promowane przez sektę posoborową – komunistyczne reżimy, islamskich fundamentalistów oraz hinduistycznych nacjonalistów, z którymi Watykan utrzymuje stosunki dyplomatyczne. Tymczasem Pius XII w Mystici Corporis ostrzegał: „Nie może być jedności tam, gdzie nie ma wiary”.
Brak także ostrzeżenia, że przyjmowanie „komunii” w strukturach posoborowych, gdzie „msza” została zredukowana do stołu zgromadzenia, a rubryki naruszają teologię Ofiary przebłagalnej, jest świętokradztwem oddalającym od prawdziwego Kościoła – jedynej Arki zbawienia.
Kult człowieka zamiast chwały Bożej
Cała sceneria wydarzenia – Plac św. Piotra, okno papieskie, tytuł „Ojciec Święty” – służy utrwaleniu masońskiego paradoksu: anty-Kościół potrzebuje własnego „papieża”, by legitymizować swoją apostazję. Św. Pius X w Lamentabili potępił podobne nadużycia: „Organiczny ustrój Kościoła podlega zmianie […] jest tylko etapem ewolucji świadomości chrześcijańskiej” (propozycja 54).
Tymczasem katolicki Rzym milczy od 1958 roku, a na tronie Piotrowym zasiadają kolejni uzurpatorzy. Jedyną odpowiedzią wiernych pozostaje stać mocno przy depozycie wiary (2 Tes 2, 15) i odrzucić wszelką komunię z modernistyczną sektą. Jak głosił św. Wincenty z Lerynu: „Wiara katolicka to ta, w którą wierzył zawsze, wszędzie i wszyscy” (Commonitorium).
Za artykułem:
Leon XIV modli się za prześladowanych chrześcijan. Zawierzył ich wstawiennictwu św. Szczepana (opoka.org.pl)
Data artykułu: 26.12.2025








