Portal eKAI (27 grudnia 2025) relacjonuje wypowiedź naczelnego „rabina” Rzymu Riccardo Di Segni, domagającego się od struktury posoborowej „silnych gestów” na wzór wizyty Jana Pawła II w synagodze w 1986 roku. Cytowany „duchowny” żydowski stwierdza, że „potrzeba odtworzenia atmosfery serdecznych relacji” między katolikami a wyznawcami judaizmu, pomimo negatywnego wpływu „wydarzeń o charakterze politycznym” takich jak wojna w Strefie Gazy. Di Segni ocenia soborową deklarację Nostra aetate jako „nieśmiałą”, lecz otwierającą drogę do współpracy, jednocześnie stanowczo odrzucając możliwość dialogu teologicznego: „My nie dążymy do dialogu teologicznego, dla nas każda wiara musi pozostać tym, czym jest”. Apeluje przy tym o zastąpienie dokumentów „konkretnymi gestami” na wzór modernistycznych antypapieży. Judaistyczna instrumentalizacja posoborowej apostazji osiąga w tych żądaniach szczyt cynizmu.
Fałszywa narracja o „fundamentalnych relacjach”
„Kościół nigdy nie zerwał relacji z judaizmem, które są fundamentalne i bez których nie może się obejść”
To jawne zafałszowanie historii zbawienia. Extra Ecclesiam nulla salus (poza Kościołem nie ma zbawienia) – dogmat ogłoszony przez papieża Innocentego III na Soborze Laterańskim IV (1215) i potwierdzony w bulli Unam Sanctam Bonifacego VIII (1302) – pozostaje niezmiennym nauczaniem Kościoła. Relacje z judaizmem talmudycznym mogą być tylko relacjami misyjnymi, mając na celu nawrócenie wyznawców religii odrzucającej Bóstwo Chrystusa. Jak nauczał św. Pius X w liście apostolskim Iucunda sane (1904): „Kościół od początku głosi Żydom i poganom konieczność przyjęcia Ewangelii, gdyż nie ma pod niebem innego imienia, w którym byśmy mogli być zbawieni”.
Bluźniercze zrównanie Synagogi z Kościołem
Żądanie „gestów na miarę Jana Pawła II” odsłania prawdziwy cel dialogicznego szantażu: uznanie judaizmu za równoprawną drogę zbawienia. Tymczasem Sobór Florencki (1442) w dekrecie dla jakobitów stanowił nieodwołalnie: „Firmiter credit, profitetur et praedicat […] nullos […] extra catholicam Ecclesiam existentes […] aeternae vitae fieri posse participes” (Mocno wierzy, wyznaje i głosi […] że nikogo […] pozostającego poza Kościołem katolickim […] nie można uczynić uczestnikiem życia wiecznego). Wizyta antypapieża Wojtyły w rzymskiej synagodze, gdzie nazwał Żydów „starszymi braćmi w wierze”, stanowiła akt apostazji potępiony już wcześniej przez Pius IX w Syllabusie (1864): „Błędem jest utrzymywać, że papież może i powinien pogodzić się z postępem, liberalizmem i nowoczesną cywilizacją” (pkt 80).
Teologiczny bankructwo „Nostra aetate”
Chwalenie Nostra aetate jako „otwarcia nowego rozdziału” dowodzi zgubnych skutków tego dokumentu. Deklaracja soborowa narusza zasadę wyłączności zbawczej Kościoła, stwierdzając w punkcie 4: „Kościół […] wspólne ma z Żydami duchowe dziedzictwo”. Tymczasem św. Robert Bellarmin w De Romano Pontifice (II, 30) wyjaśniał: „Synagoga po odrzuceniu Chrystusa stała się zgromadzeniem heretyków, a nawet gorszym, bo kultem demonów”. Posoborowe brednie o „wspólnym dziedzictwie” stoją w jaskrawej sprzeczności z nauczaniem św. Augustyna: „Iudaei non sunt capaces gratiae” (Żydzi nie są zdolni przyjąć łaski) (Enarratio in Psalmos, 63, 17).
Demaskacja „dialogu” jako narzędzia dominacji
Szczególnie wymowne są słowa Di Segniego:
„My nie dążymy do dialogu teologicznego, dla nas każda wiara musi pozostać tym, czym jest, budując jednak relacje oparte na wzajemnym szacunku”
To klasyczna strategia talmudyczna: żądanie jednostronnych ustępstw pod płaszczykiem „szacunku”. Judaizm rabiniczny pozostaje religią antychrystusową – jak wykazał papież Benedykt XIV w encyklice A Quo Primum (1751), potępiając „przeklęte przesądy żydowskie”. Tymczasem struktury posoborowe realizują program masonerii, która – jak pisał Leon XIII w Humanum genus (1884) – „dąży do zniszczenia wszelkich różnic religijnych”. Rezygnacja z teologicznej konfrontacji oznacza kapitulację przed błędem.
Polityczny szantaż i instrumentalizacja „pokoju”
Wspomnienie „wydarzeń o charakterze politycznym” takich jak wojna w Strefie Gazy odsłania prawdziwe oblicze „dialogu”: użycie katolickiego sumienia jako zakładnika syjonistycznych interesów. Tymczasem Pius XI w Quas Primas (1925) nauczał: „Pokój Chrystusowy w Królestwie Chrystusowym […] nie będzie jaśniał narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Prawdziwy pokój możliwy jest jedynie pod berłem Chrystusa Króla – nie zaś przez kolaborację z wrogami Krzyża.
Gest apostazji zamiast doktryny
Żądanie „konkretnych gestów” w miejsce dokumentów stanowi kwintesencję modernistycznej metody:
„Ludzie potrzebują znaków, konkretnych gestów i nad tym należy pracować”
To echo herezji modernizmu potępionej w dekrecie Lamentabili (1907): „Prawda nie jest niezmienna bardziej niż sam człowiek, który rozwija ją w sobie, przez siebie i w sobie” (pkt 58). Antykościół posoborowy porzucił głoszenie dogmatów na rzecz teatralnych performansów, czego apogeum stanowił całowanie koranu przez Wojtyłę czy modły franciszka z heretykami w Asyżu.
Milczenie o nawróceniu Żydów – zdrada misji
Najcięższą zbrodnią omawianego artykułu jest całkowite pominięcie konieczności nawrócenia Żydów na katolicyzm. Jak przypomina św. Paweł: „Niewierzący Żydzi […] dopóki się nie nawrócą, pozostają nieprzyjaciółmi” (Rz 11, 28 Wlg). Pius XII w encyklice Mystici Corporis (1943) podkreślał: „Do prawdziwego Kościoła Chrystusowego nie należą […] niewierzący w Chrystusa lub od Niego odłączeni”. Tymczasem neo-Kościół praktykuje bałwochwalczą cześć dla „starszych braci”, zdradzając nakaz misyjny: „Euntes docete omnes gentes” (Idźcie i nauczajcie wszystkie narody) (Mt 28, 19).
Żądania rzymskiego rabina obnażają ostateczną fazę posoborowej apostazji: submissio Ecclesiae ad Synagogam (podporządkowanie Kościoła Synagodze). Jedyną odpowiedzią wiernych pozostaje modlitwa o triumf Niepokalanego Serca Marji i rychły powrót prawowitego Pasterza.
Za artykułem:
27 grudnia 2025 | 16:24Naczelny rabin Rzymu: potrzebujemy gestów na miarę Jana Pawła II (ekai.pl)
Data artykułu: 27.12.2025








