Portal Opoka relacjonuje sukces finansowy animacji „Dawid” studia Angels, która w weekend 20-21 grudnia 2025 r. zarobiła w USA 22 mln dol., zajmując drugie miejsce w box office’u za najnowszym sequelem „Avatara”. Produkcja wyprzedziła „Sponge Boba”, zdobywając globalny przychód 49 mln dol. przy budżecie 60 mln. „Akcja filmu «David» rozgrywa się w królestwie niszczonym przez strachem i zepsucie” – czytamy w opisie dystrybutorów. „Opowiada historię młodego pasterza: od skromnych początków w Betlejem, przez brzemienne w skutki starcie z Goliatem, aż po czasy, gdy był królem «według Bożego serca»”.
Biblia jako materiał na film akcji: redukcja sacrum do rozrywki
Już wstępna analiza ujawnia modernistyczne przesunięcie akcentów:
„Grafika nie ustępuje popularnym produkcjom. (…) konwencja jest typowa dla produkcji dla dzieci – łączy akcję, humor i elementy musicalu”.
Ta trywializacja historii zbawienia stanowi jawną sprzeczność z nauczaniem Kościoła o świętości Pisma Świętego. Sobór Trydencki w dekrecie o Kanonie Biblijnym (1546) podkreślał, że księgi święte „zawierają objawienie bez błędów”. Tymczasem Angel Studios – znane z produkcji „Dźwięk wolności” propagującej teorie spiskowe – przedstawia tekst natchniony jako banalną rozrywkę, mieszając elementy musicalu z walką z „filistyńskim olbrzymem”.
Pomijana cena grzechu: fałszywy obraz „króla według Bożego serca”
Opis filmu całkowicie przemilcza kluczowy aspekt biblijnej narracji: Dawid jako postać tragiczna, której grzech cudzołóstwa z Batszebą i zabójstwo Uriasza ściągnęły gniew Boży (2 Sm 11-12). Współczesna „animowana” wersja sprowadza historię zbawienia do opowieści o „młodzieńczej odwadze”, co stanowi de facto przyjęcie protestanckiej zasady sola scriptura pozbawionej katolickiej interpretacji. Jak przypomina Papież Pius XII w encyklice Divino Afflante Spiritu (1943): „Tłumacz niech pamięta, że jego rzeczą jest nie tylko wydobyć i wytłumaczyć właściwe każdego słowa i zdania znaczenie, lecz także tak należycie oddać i uwydatnić myśl i umysł pisarza świętego, by nie pozostała ona ani przyćmiona, ani niepełna”.
Angel Studios: protestancki ferment w kinematografii
Informacja, że twórcami filmu są Brent Dawes i Phil Cunningham („W rytmie dżungli”), ujawnia ideologiczne zaplecze produkcji. Studio Angels specjalizuje się w propagandzie ewangelikalnej, co potwierdza ich poprzedni „hit” – „Dźwięk wolności” kwestionujący katolicką naukę o powszechności zbawienia. W filmie „Dawid” stosują typową dla sekt protestanckich metodę:
- Izolowanie pojedynczych fragmentów Pisma Świętego z Tradycji Kościoła
- Nadawanie im „aktualnego” przesłania emocjonalnego
- Usunięcie wszelkich odniesień do grzechu, pokuty i konieczności łaski
W efekcie powstaje produkt, który – jak zauważają twórcy – pokazuje „cenę wielkości, siłę wiary i to, co naprawdę znaczy rządzić z odwagą”, całkowicie pomijając nadprzyrodzony wymiar historii zbawienia.
Brak katolickiego ostrzeżenia: milczenie portalu jako przyzwolenie
Najcięższym zarzutem wobec portalu Opoka jest całkowity brak krytycznej refleksji teologicznej. W artykule znajdujemy jedynie entuzjastyczne przyjęcie komercyjnego sukcesu, podczas gdy katolicka ocena musiałaby uwzględnić:
- Protestanckie źródła finansowania i dystrybucji produkcji
- Redukcję Pisma Świętego do „historii z morałem”
- Niebezpieczeństwo synkretyzmu religijnego w warstwie muzycznej (elementy musicalu)
Jak przypomina Papież Pius XI w Quas Primas (1925): „Jeżeliby kiedy ludzie prywatnie i publicznie uznali nad sobą władzę królewską Chrystusa, wówczas spłynęłyby na całe społeczeństwo niesłychane dobrodziejstwa, jak należyta wolność, jak porządek i uspokojenie, jak zgoda i pokój”. Tymczasem film „Dawid” przedstawia władzę Chrystusowego przodka jako przygodę „młodego pasterza”, co stanowi bluźnierczą redukcję mesjańskiego proroctwa.
Teologia sukcesu vs. krzyż Chrystusowy
Wymownym symbolem całej produkcji jest zestawienie z „Avatarem” – filmem otwarcie promującym panteizm i kult natury. Fakt, że protestancka adaptacja Pisma Świętego konkuruje w box office’u z neo-pogańską fantazją, demaskuje prawdziwy cel twórców: wpisanie się w rynek rozrywkowy, a nie ewangelizację. Katolicka zasada „gratia non tollit naturam, sed perficit” (łaska nie znosi natury, lecz udoskonala) zostaje zastąpiona herezją „evangelii gaudium”, gdzie liczy się „entuzjazm” i „dynamika”, a nie wierność depozytowi wiary.
Zamiast katolickiego ostrzeżenia przed niebezpieczeństwem fałszywej interpretacji Pisma Świętego, portal Opoka bezkrytycznie powtarza marketingowe slogany o „sile wiary”, co świadczy o głębokim kryzysie tożsamości w środowiskach podszywających się pod katolicyzm. Jak przypomina św. Hieronim: „Nieznajomość Pisma Świętego jest nieznajomością Chrystusa” – ale nie może to oznaczać akceptacji dla jego protestanckiej deformacji w imię „family friendly entertainment”.
Za artykułem:
„Dawid” lepszy od „Sponge Boba”. Sukces animacji o biblijnym królu (opoka.org.pl)
Data artykułu: 28.12.2025







