YouTube jako narzędzie technokratycznej destrukcji kultury i moralności

Podziel się tym:

Portal Tygodnik Powszechny (29 grudnia 2025) przedstawia 20-lecie YouTube’a jako „demokratyzację dostępu do publikowania treści”, pomijając całkowicie destrukcję życia społecznego i duchowego dokonaną przez tę platformę. Autorzy, Agata Kaźmierska i Wojciech Brzeziński, bezkrytycznie gloryfikują technokratyczną rewolucję, która zastąpiła kulturę słowa pisanego bezmyślnym scrollowaniem filmików, relatywizując przy tym wszelkie normy moralne i społeczne.


Naturalistyczna utopia jako narzędzie dechrystianizacji

„YouTube dał możliwość nie tylko odbierania, ale także nadawania: zatarł granicę między widzem a twórcą”

To zdanie demaskuje modernistyczną esencję całego projektu: zniesienie hierarchii między kompetencją a ignorancją, między prawdą a fałszem. Kościół katolicki zawsze nauczał, że Veritas non est aequalis errori (Prawda nie jest równa błędowi – św. Augustyn). Tymczasem mechanizm algorytmów faworyzuje treści wywołujące najsilniejsze emocje, niezależnie od ich prawdziwości czy moralnej wartości.

Dr Katarzyna Bąkowicz z SWPS mówi o „kulturze monologu”, ale pomija kluczowy fakt: YouTube systematycznie niszczy zdolność do rozróżniania dobra od zła. Gdy każdy głos ma „taką samą wartość”, w naturalny sposób zanika pojęcie obiektywnej prawdy, na której opiera się cywilizacja chrześcijańska. To bezpośrednie nawiązanie do potępionych przez Piusa IX w Syllabus Errorum błędów indyferentyzmu religijnego i wolności sumienia (punkty 15-18).

Patologie jako owoc odrzucenia ładu moralnego

Artykuł wspomina o patostreamingu i dezinformacji jako „ubocznych efektach”, podczas gdy są one nieuniknioną konsekwencją systemu zbudowanego na relatywizmie. Gdy Najwyższym Dobrem staje się liczba wyświetleń, a nie zgodność z Dekalogiem, katolik nie może mieć złudzeń co do natury tej platformy.

Wspomniane nagrania „Baby Shark” z 10 mld odsłon czy „Skibidi Toilet” nie są niewinną rozrywką, lecz symbolem duchowej degrengolady pokolenia wychowanego przed ekranami. Już w 1925 r. Pius XI w encyklice Quas primas przestrzegał: „Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto ze społeczeństwa, zburzone zostały fundamenty władzy”. YouTube stał się globalnym narzędziem tej destrukcyjnej sekularyzacji.

Technokratyczny totalitaryzm w służbie AI

Najbardziej przerażający jest fragment o „erze filmów generowanych przez AI”:

„YouTube chce wykorzystać technologię, by zdemokratyzować tworzenie”

To klasyczny przykład modernistycznej nowomowy, gdzie pod płaszczykiem „demokratyzacji” kryje się zniewolenie twórców przez algorytmiczne molochy. Gdy 70% treści na YouTubie tworzą zwykli użytkownicy (często nieświadomi wartości swojej pracy), platforma bezkarnie kradnie ich dorobek, by szkolić sztuczną inteligencję.

Kościół od wieków przestrzegał przed wyzyskiem słabszych przez potężnych tego świata. Rerum novarum Leona XIII jasno potępia kapitalistyczną chciwość, która „pożera człowieka jako materiał do zysku”. Dziś YouTube stał się symbolem tej antyludzkiej logiki w cyfrowej odsłonie.

Algorytm jako bożek współczesności

Najbardziej wymowne jest milczenie autorów w kwestii duchowych skutków tej rewolucji. Gdzie analiza wpływu ciągłego scrollowania na życie modlitewne? Gdzie refleksja, że średnio 20 godzin miesięcznie spędzonych na YouTubie to czas odebrany rodzinie, lekturze Pisma Świętego czy adoracji Najświętszego Sakramentu?

Portal chwali się, że „współczesna kultura komunikacji” zastąpiła dialog monologiem, ale nie dostrzega, że to efekt odrzucenia Chrystusa-Króla jako centrum ludzkich relacji. Gdy algorytm zastępuje sumienie, a liczba lajków staje się wyznacznikiem wartości, człowiek staje się niewolnikiem technokratycznej utopii.

W świetle katolickiej nauki społecznej YouTube to nie tylko platforma, lecz narzędzie systematycznej destrukcji duszy ludzkiej, promujące:

1. Indyferentyzm religijny (mieszanie treści katolickich z heretyckimi i bluźnierczymi)
2. Kult postępu technicznego oderwanego od moralności
3. Relatywizację prawa naturalnego (patostreaming, dezinformacja)
4. Wyzysk twórców przez korporacyjnych gigantów

Dopóki Chrystus nie zostanie uznany za Króla całej cywilizacji, włącznie z internetem, takie narzędzia będą prowadzić jedynie do duchowej i kulturowej ruiny. Jak pisał Pius XI: „Nie ma zbawienia poza Kościołem, nie ma rozwiązania kwestii społecznej poza Ewangelią”. To zdanie powinno być mottem każdej katolickiej refleksji o technologii.


Za artykułem:
Epoka YouTube’a: jak krótkie filmy zmieniły świat i nas samych
  (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 29.12.2025

Więcej polemik ze źródłem: tygodnikpowszechny.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.