Kosmiczne ambicje bez Króla: technokratyczny triumf czy duchowa pustka?

Podziel się tym:

Portal Tygodnik Powszechny (29 grudnia 2025) relacjonuje wzrost polskich ambicji kosmicznych po misji Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego, wskazując na zwiększenie składki do Europejskiej Agencji Kosmicznej do 731 mln euro w 2025 roku oraz plany księżycowej misji Máni z udziałem polskich firm. Artykuł zachwyca się przejściem polskiego sektora kosmicznego od „podwykonawców podwykonawców” do „kluczowych współtwórców” międzynarodowych projektów. Pomimo technicznej precyzji, tekst stanowi manifest naturalizmu oderwanego od nadprzyrodzonego porządku.


Kult postępu: nowa religia technokratów

Redaktorzy zachwycają się, że „polskie firmy realizują dziś kontrakty liczone w setkach milionów złotych”, co nazywają „przejściem do normalnej działalności przemysłowej”. To klasyczny przykład absolutyzacji doczesności, potępionej w Syllabusie błędów Piusa IX: „Nie masz innego zbawienia jak tylko w postępie materialnym” (pkt 58). Artykuł przemilcza fundamentalną prawdę, że żadna technologia nie zbawia człowieka od grzechu pierworodnego – jedynego źródła prawdziwego niepokoju ludzkich serc.

„Polska branża kosmiczna przyspiesza. Od kontraktów ESA do ambicji księżycowych”

Ten entuzjazm dla „ambicji księżycowych” kontrastuje z nauczaniem Piusa XI w Quas primas: „Nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Gdzie w tym technokratycznym marzeniu o „mapowaniu Księżyca z rozdzielczością 20 cm” miejsce na regnum Christi – jedyne Królestwo zdolne zaspokoić ludzkie pragnienia?

Edukacja bez Boga: fabryka trybików systemu

Autorzy entuzjazmują się, że spotkania astronauty z 13 tys. uczniów „przekładają się na wybory młodych ludzi, w tym te dotyczące kierunku studiów”. To czysto utylitarne pojmowanie edukacji, sprzeczne z katolicką wizją formacji integralnej. Jak przypominał Pius XI w Divini illius Magistri, prawdziwa edukacja musi prowadzić duszę do Boga, a nie tylko produkować specjalistów dla rynku pracy.

Milczenie o kształtowaniu cnót, życia łaską i służbie Bogu w zawodzie demaskuje człowieczą pychę stojącą za tym projektem. Czyż nie jest to realizacja modernistycznej herezji potępionej w Lamentabili: „Prawda zmienia się wraz z człowiekiem, ponieważ rozwija się wraz z nim, w nim i przez niego” (pkt 58)?

Kosmiczna pycha: powtórka z babel

Plany „umieszczenia na orbicie Księżyca sondy” i tworzenia hiperdokładnych map przypominają biblijną wieżę Babel: „Zbudujmy sobie miasto i wieżę, której wierzchołek będzie sięgał nieba” (Rdz 11,4). Technokratyczna megalomania ignoruje zasadę św. Augustyna: „Niespokojne jest serce nasze, dopóki w Tobie nie spocznie”.

Artykuł pomija kluczowy fakt: żaden postęp technologiczny nie rozwiąże problemu ludzkiej grzeszności. Jak nauczał Pius XII, nawet gdyby człowiek zdobył najdalsze galaktyki, pozostanie niewolnikiem namiętności bez łaski Chrystusa.

Finansowa idolatria: 731 milionów euro na ołtarzu postępu

Podkreślanie wzrostu składki do ESA do 731 mln euro odsłania materialistyczną hierarchię wartości. Dla porównania – całkowite roczne wydatki na Caritas w Polsce wynoszą około 200 mln zł (50 mln euro). Gdyby choć część tych kosmicznych funduszy przeznaczyć na wsparcie misji katolickich czy formację duchową, przyniosłoby to rzeczywisty rozwój narodu.

To finansowe szaleństwo potwierdza diagnozę Piusa XI: „Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto ze stosunków narodów i państw (…), zburzone zostały fundamenty pod władzą, gdyż usunięto główną przyczynę, dlaczego jedni mają prawo rozkazywać, drudzy zaś mają obowiązek słuchać” (Quas primas).

Duchowa pustka w skafandrze kosmicznym

Opisywanie, że „łzy w kosmosie uniemożliwiają widzenie” jako ciekawostki, podczas gdy brak jakiejkolwiek refleksji nad lacrimarum valle (doliną łez) ziemskiego pielgrzymowania, doskonale symbolizuje duchową płytkość całego projektu. Gdzie miejsce na pytanie o cel ostateczny kosmicznych podbojów?

Katolicka odpowiedź brzmi: jedynym prawdziwym „podbojem” jest zdobywanie dusz dla Chrystusa Króla. Jak nauczał św. Pius X: „Jeśli Pan nie zbuduje domu, próżno trudzą się ci, którzy go wznoszą” (Ps 127,1).

Katolicka alternatywa: podbój serc, nie planet

Zamiast inwestować miliardy w bezduszne technologie, Polska powinna powrócić do swego prawdziwego powołania – bycia przedmurzem chrześcijaństwa. Prawdziwy postęp polega na:

  1. Odbudowie życia sakramentalnego i kultu Eucharystii
  2. Wspieraniu misji katolickich w krajach zdechrystianizowanych
  3. Tworzeniu ośrodków formacyjnych kształtujących characterem christianum
  4. Walce z apostazją i neopogaństwem w życiu publicznym

Dopóki nasze elity nie zrozumieją, że „wszelka władza na niebie i na ziemi” (Mt 28,18) należy do Chrystusa, wszelkie kosmiczne ambicje pozostaną jedynie współczesną wersją pogańskiego kultu gwiazd – tak samo jałową jak wszystkie bożki przeszłości.


Za artykułem:
Polska w kosmosie. Uznański-Wiśniewski zmienia polską naukę i gospodarkę
  (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 29.12.2025

Więcej polemik ze źródłem: tygodnikpowszechny.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.