Portal eKAI (29 grudnia 2025) przedstawia relację z prześladowań struktur posoborowych w Nikaragui, pomijając przy tym kluczowe aspekty doktrynalne. Według doniesień, reżim Daniela Ortegi i jego małżonki „wiceprezydentki” Rosario Murillo zakazał publicznych obchodów Bożego Narodzenia, konfiskuje mienie „kościelne”, a nawet zabronił przywożenia Biblii. W tekście padają określenia o „Kościole męczeńskim” i podkreśla się wyświęcenie ośmiu nowych „księży” w katedrze w Managui.
Teologiczna nędza posoborowego „męczeństwa”
Podczas gdy autorzy płaczą nad zakazem importu Biblii, milczą zupełnie o faktycznej przyczynie prześladowań – całkowitej kolaboracji nikaraguańskiej hierarchii posoborowej z marksistowską tyranią przez dziesięciolecia. Jak przypomina Pius XI w Divini Redemptoris (1937): „Komunizm jest z natury swej zły i nie można dopuszczać do współpracy z nim w jakiejkolwiek dziedzinie”. Tymczasem „biskupi” nikaraguańscy przez lata wspierali sandinistowską rewolucję, aż ta zwróciła się przeciwko swoim pożytecznym idiotom.
Pseudosakramenty w służbie reżimu
Wspomniane w artykule święcenia ośmiu „księży” to farsa sakramentalna. Jeśli odbyły się one według posoborowego rytuału z 1968 roku – co jest wysoce prawdopodobne – są one nieważne z powodu naruszenia materii i formy sakramentu. Jak uczy Sobór Trydencki (sesja XXIII, kan. 4): „Jeśliby ktoś twierdził, że przez święcenia kościelne nie jest udzielany Duch Święty i próżno przeto biskupi mówią: Przyjmij Ducha Świętego; niech będzie wyklęty”. W sytuacji, gdy „biskupi” nikaraguańscy większość czasu spędzają na negocjacjach z tyranami zamiast na głoszeniu Ewangelii, ich roszczenia do sukcesji apostolskiej są co najmniej wątpliwe.
Nawet jeśli reżim Ortegi kontynuuje prześladowania religijne i systematyczne łamanie wszystkich praw człowieka, Ewangelia i życie Kościoła w Nikaragui nadal będą się szerzyć, gdyż męczeństwo i prześladowanie zawsze są nasieniem nowych chrześcijan
To zdanie nikaraguańskiego dziennikarza ujawnia teologiczny bankructwo posoborowej narracji. Prawdziwe męczeństwo wymaga śmierci za nienaruszoną wiarę katolicką (św. Tomasz z Akwinu, Summa Theologica II-II q.124 a.5), nie zaś za kompromisy z marksizmem. Gdy „duchowni” przez lata głosili teologię wyzwolenia – jak np. Ernesto Cardenal – trudno mówić o prześladowaniu za wiarę, raczej o rozliczeniu między współpracownikami reżimu.
Biblia zakazana, ale herezja dozwolona
Paradoksalnie, reżim zakazujący Biblii jedynie dopełnia dzieła zniszczenia rozpoczętego przez modernizm. Jak przypomina Lamentabili sane exitu (1907): „Wiara jako przyzwolenie umysłu opiera się ostatecznie na sumie prawdopodobieństw” (propozycja 25 potępiona). Gdy posoborowie zastąpiło dogmaty „dynamiczną interpretacją”, a Pismo Święte – „historyczno-krytyczną metodą”, władze świeckie po prostu poszły za tym tokiem rozumowania, uznając Biblię za „księgę wywrotową”.
Fałszywa dychotomia: dyktatura vs. apostazja
Artykuł całkowicie pomija fakt, że nikaraguański „kościół” od dziesięcioleci był częścią systemu ucisku. Wspomniany w tekście „bp” Silvio José Báez głosił herezje ekumeniczne i relatywizował wyłączność Kościoła na zbawienie. Jego obecne narzekania na prześladowania brzmią jak płacz Heroda, gdy ten został zjedzony przez własne robaki.
Katolicka odpowiedź na tę sytuację jest tylko jedna: „Nie może być zbawienia poza Kościołem” (Sobór Florencki, Cantate Domino, 1442). Dopóki nikaraguańscy wierni trwają w komunii z modernistyczną sektą posoborową, ich cierpienia nie mają wartości nadprzyrodzonej. Prawdziwe rozwiązanie wymaga powrotu do katolickiej kontrrewolucji, odrzucenia zarówno marksistowskiego komunizmu, jak i modernizmu religijnego – dwóch stron tej samej masońskiej monety.
Za artykułem:
29 grudnia 2025 | 20:08Nikaragua: Boże Narodzenie pośród prześladowań (ekai.pl)
Data artykułu: 29.12.2025







