Grecja: Państwo Teokratyczne czy Ostoja Wiary?

Podziel się tym:

Portal GN (2 maja 2024) przedstawia artykuł Ewy K. Czaczkowskiej, gloryfikujący obecność religii prawosławnej w życiu publicznym Grecji, włączając w to edukację, media i kulturę. Autorka z entuzjazmem opisuje przejawy religijności Greków, takie jak pozdrowienia wielkanocne w telewizji publicznej, obecność symboli religijnych w miejscach publicznych oraz specjalne dodatki do gazet poświęcone klasztorom.

Analiza krytyczna tego artykułu z perspektywy integralnej wiary katolickiej ujawnia szereg problemów i nieścisłości. Przede wszystkim, gloryfikacja prawosławia jako religii państwowej w Grecji jest nie do przyjęcia dla katolika. Jedynie Kościół katolicki, założony przez Jezusa Chrystusa na Świętym Piotrze, jest prawdziwym Kościołem, a inne wyznania, w tym prawosławie, są w błędzie.

Otwarte Christom Anesti (Chrystus zmartwychwstał), Alithos Anesti (Prawdziwie zmartwychwstał) – tymi słowami wyrażającymi radość ze zmartwychwstania Pana od niedzieli 5 maja witać się będą nie tylko Grecy w domach, na ulicach i placach, w restauracjach, ale także goście i prezenterzy w – uwaga – publicznej telewizji.

Z perspektywy katolickiej, radość ze Zmartwychwstania Pańskiego jest jak najbardziej właściwa, jednakże wyrażanie jej w telewizji publicznej przez heretyków prawosławnych nie ma żadnej wartości. Prawosławni, odrzucając prymat papieża i inne dogmaty katolickie, znajdują się poza Kościołem i nie mogą być uznawani za prawdziwych chrześcijan.

Na tablicach informacyjnych na ulicach, a także na autostradach między informacjami o korkach będzie wyświetlany najważniejszy news dnia: Chrystus zmartwychwstał!

Wyświetlanie informacji o Zmartwychwstaniu na tablicach informacyjnych może wydawać się dobrym pomysłem, ale w państwie prawosławnym jest to jedynie pozorne świadectwo wiary. Prawdziwe świadectwo wiary polega na wyznawaniu wszystkich prawd objawionych przez Boga i przestrzeganiu wszystkich przykazań Bożych, co jest niemożliwe w schizmatyckim Kościele prawosławnym.

Chrześcijańskie znaki – krzyże czy ikony – wiszą w szkołach i urzędach, a obowiązkowe lekcje religii odbywają się w szkołach podstawowych i gimnazjach.

Obecność krzyży i ikon w szkołach i urzędach może być postrzegana jako pozytywny element, ale należy pamiętać, że w prawosławiu ikony są czczone w sposób bałwochwalczy, co jest sprzeczne z pierwszym przykazaniem Bożym. Ponadto, nauczanie religii w szkołach prawosławnych jest skażone herezjami i błędami, co może prowadzić do zwiedzenia dusz.

W czasie Wielkiego Postu w restauracji kelner pyta tubylca (bo nie turystę), czy pości, bo wciąż jest to ważna praktyka i o wiele bardziej wymagająca niż w katolicyzmie, zaś sklepy w niedziele są otwarte tylko cztery razy w roku.

Autorka artykułu zdaje się sugerować, że post w prawosławiu jest bardziej wymagający niż w katolicyzmie. Jest to nieprawda. Post katolicki, ustanowiony przez Kościół, ma na celu umartwienie ciała i ducha, abyśmy mogli lepiej służyć Bogu. Post prawosławny, pozbawiony prawdziwej łaski sakramentalnej, jest jedynie zewnętrznym aktem, który nie prowadzi do prawdziwego nawrócenia.

Ktoś powie: to zrozumiałe, przecież Grecja to kraj teokratyczny, w którym religią państwową jest prawosławie, a Grecki Kościół Prawosławny finansowany jest przez państwo.

Określenie Grecji jako kraju teokratycznego jest nadużyciem. Prawdziwa teokracja istniała jedynie w Izraelu za czasów Starego Testamentu, kiedy to Bóg sam rządził swoim ludem poprzez proroków i królów. W Grecji, państwo i Kościół prawosławny są ze sobą powiązane, ale nie oznacza to, że Grecja jest krajem rządzonym bezpośrednio przez Boga.

Tak, Grecja jest państwem teokratycznym, ale prawdą jest też, że prawosławie jest obecne nie tylko w życiu indywidualnym, ale głęboko wrosło w tkankę społeczną tego kraju.

Obecność prawosławia w życiu społecznym Grecji nie jest powodem do radości dla katolika. Wręcz przeciwnie, jest to powód do smutku i modlitwy o nawrócenie Greków na prawdziwą wiarę katolicką.

Uświadomiłam to sobie podczas niedawnego pobytu w Grecji, który przypadł na prawosławny Wielki Post, dzięki czemu widziałam np. wiernych w bazylice św. Dymitra w Tessalonikach, stojących w długiej kolejce, aby pokłonić się do ziemi sprowadzonym z góry Atos relikwiom Krzyża Świętego.

Pokłon relikwiom Krzyża Świętego jest aktem pobożności, ale w kontekście prawosławnym jest on pozbawiony prawdziwej wartości. Prawosławni, odrzucając prymat papieża, nie mają ważnych sakramentów, a więc ich akty pobożności nie przynoszą im żadnej łaski.

Trasa greckimi śladami drugiej wyprawy misyjnej św. Pawła wiedzie od portu w Kavalli (starożytne Neapolis), przez Filippi, gdzie Apostoł ochrzcił pierwszego Europejczyka, a konkretnie kobietę o imieniu Lidia, dalej prowadzi przez Tessaloniki i Verię (starożytna Berea) do Aten, gdzie na Areopagu wygłosił słynną mowę, a następnie aż na Korynt na Peloponezie, gdzie osiadł na półtora roku, zanim z Kenchry odpłynął do Efezu. A potem słał listy do założonych przez siebie wspólnot – do Filipian, Tesaloniczan, Koryntian. Odwiedzenie miejsc, w których niemal dwa tysiące lat temu św. Paweł żył i ewangelizował, dotyka duchowo i sprawia, że odtąd już inaczej czyta się i rozumie Pawłowe Listy.

Podróż śladami św. Pawła może być inspirująca, ale należy pamiętać, że Kościół, który założył św. Paweł, to Kościół katolicki, a nie prawosławny. Prawosławni odłączyli się od Kościoła katolickiego w wyniku schizmy wschodniej i od tego czasu trwają w błędzie.

Tym większa więc wdzięczność, że te wyjątkowe miejsca dawnego świata helleńskiego, które stały u początków chrześcijaństwa na kontynencie europejskim, są dzisiaj, jako wielkie kulturowe i religijne dziedzictwo, utrzymywane przez Grecki Kościół Prawosławny oraz greckie państwo.

Utrzymywanie miejsc związanych z początkami chrześcijaństwa jest ważne, ale nie można zapominać, że prawosławny Kościół grecki jest w błędzie i nie może być uznawany za prawdziwego spadkobiercę tradycji apostolskiej. Prawdziwym spadkobiercą jest jedynie Kościół katolicki, który zachował nienaruszoną wiarę i moralność przekazaną przez Apostołów.

Podsumowując, artykuł Ewy K. Czaczkowskiej jest przykładem fałszywego ekumenizmu, który zaciera różnice między prawdziwą wiarą katolicką a błędami prawosławia. Katolik nie może akceptować takiego podejścia i musi zawsze bronić prawdy katolickiej przed herezjami i schizmami.


Za artykułem: Jest taki kraj…
Data artykułu: 01.05.2024

Więcej polemik ze źródłem: gosc.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Śledź przez Email
RSS
Kopiuj link
URL has been copied successfully!
Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.