Portal LifeSiteNews (1 września 2025) relacjonuje audiencję „ojca” Jamesa Martina SJ u „papieża” Leona XIV w Watykanie, podczas której lider promocji ideologii LGBT w strukturach posoborowych zapewnił o kontynuacji „otwartości” wobec „katolików LGBTQ” wzorem bergoglianizmu. To kolejny akt zdrady depozytu wiary pod płaszczykiem „miłosierdzia”.
Teologiczny zamach na prawo naturalne
Jak podkreślał Pius XI w encyklice Casti Connubii, „żadna ludzka władza nie może rozwiązać tego małżeńskiego węzła, jeśli nie ma ku temu upoważnienia od Boga”. Tymczasem Martin, jawny propagator praktyk contra naturam, chwali „błogosławieństwa” dla związków homoseksualnych (Fiducia Supplicans), co stanowi jawne pogwałcenie kanonu 2359 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 r., nakazującego wykluczenie „propagatorów zboczeń nieczystych” ze wspólnoty kościelnej.
„Francis’ pastoral outreach helped L.G.B.T.Q. Catholics feel more at home in their church”
To zdanie demaskuje sedno apostazji: zastąpienie zbawczej misji Kościoła terapią akceptacyjną. Św. Paweł nie pozostawia wątpliwości: „Dlatego też wydał ich Bóg na pastwę bezecnych namiętności […] mężczyźni z mężczyznami dopuszczając się sromoty” (Rz 1,26-27). Jak zauważył o. Felix M. Cappello SJ w De Censuris, „propaganda homoseksualizmu stanowi ciężki grzech przeciwko cnocie wiary”.
Milczenie o sądzie ostatecznym jako akt nienawiści
Podkreślenie przez Martina rzekomej „radości” uzurpatora Leona XIV jest szczególnie bluźniercze w kontekście biblijnych ostrzeżeń: „Biada tym, którzy zło nazywają dobrem, a dobro złem” (Iz 5,20). Rzekomi pasterze sekty posoborowej nie wspominają o konieczności nawrócenia, strasząc wiernych wizją wiecznego potępienia za peccata clamantia (grzechy wołające o pomstę do nieba).
Kardynał Alfredo Ottaviani w Institutiones Iuris Publici Ecclesiastici podkreślał, że „żadna władza kościelna nie może udzielać błogosławieństw czynom sprzecznym z prawem Bożym”. Tymczasem „błogosławieństwa” homoseksualistów to nie tylko świętokradztwo, ale akt bałwochwalstwa – oddanie czci bożkowi „miłości” zastępującemu Boga objawionego.
Relatywizacja grzechu nieczystego jako wyraz apostazji posoborowej
Dekret Świętego Oficjum z 2 marca 1679 r. potępia jako „herezję relatywizującą szóste i dziewiąte przykazanie” dokładnie tę postawę, którą prezentuje Martin. Jego retoryka „integracji” to jedynie świecka tolerancja ubrana w pseudo-duchowy język, podczas gdy św. Alfons Liguori w Theologia Moralis przypominał, że „nawet najmniejsza przyjemność zmysłowa poza małżeństwem jest grzechem śmiertelnym”.
Kanony soboru laterańskiego IV (1215) definiują, że „grzech sodomski wyklucza z Kościoła militacyjnego”. Tymczasem neo-Kościół Jana XXIII i jego następców stał się przytułkiem dla każdej herezji, co przepowiedział św. Pius X w encyklice Pascendi Dominici Gregis, demaskującej modernistów jako „najgroźniejszych wrogów Kościoła”.
Konkluzja: Parodia kapłaństwa w służbie Antychrysta
Audiencja Martina u uzurpatora Leona XIV potwierdza diagnozę kard. Giuseppe Siri: „Stolica Piotrowa została zajęta przez siły antykościoła”. Jak pisał św. Robert Bellarmin w De Romano Pontifice, „żaden heretyk nie może być papieżem” (KS II, rozdz. 30). Dlatego każda „posługa” w strukturach okupujących Watykan to uczestnictwo w bluźnierczej parodii, która – jak ostrzegał św. Wincenty z Lerynu – „przyobleka stare herezje w nowe słowa” (Commonitorium, rozdz. XXIII).
Oby prawdziwi katolicy pamiętali słowa z Apokalipsy (Ap 2,13). W czasach wielkiej apostazji tylko integralne trwanie przy Depositum Fidei gwarantuje zbawienie.
Za artykułem:
Fr. James Martin: Pope Leo will show ‘same openness’ as Pope Francis to ‘LGBTQ Catholics’ (lifesitenews.com)
Data artykułu: 01.09.2025