Tradycyjny katolicki kapłan podczas liturgii w pięknej, klasycznej świątyni, ukazujący powagę i szacunek do sakramentu, odzwierciedlając katolicką tradycję i moralny porządek.

La Scala i upadek decorum: modernistyczna relatywizacja w służbie egalitaryzmu

Podziel się tym:

La Scala i upadek decorum: modernistyczna relatywizacja w służbie egalitaryzmu

Portal Tygodnik Powszechny (2 września 2025) relacjonuje dyskusję wokół dress code’u w mediolańskiej La Scali, przedstawiając liberalizację zasad ubioru jako „demokratyzację widowni”. Autorka, Dorota Kozińska, akcentuje wyższość „swobody” i „stosowności” nad historycznymi standardami elegancji, uznając je za przejaw klasowych uprzedzeń. Pomija całkowicie metafizyczny wymiar ludzkiej godności, redukując strój do narzędzia społecznej egalitaryzacji.


Naturalistyczne zawłaszczenie pojęcia decorum

Cytowany artykuł otwarcie głosi, że „gość w operze powinien się czuć przede wszystkim swobodnie”, przy czym „stosowność” ubioru definiuje się przez pryzmat subiektywnych „odczuć estetycznych” innych widzów. To jawna manifestacja naturalizmu, potępionego przez św. Piusa X w encyklice Pascendi Dominici gregis (1907) jako „odrzucenie wszelkiej nauki pochodzącej od Boga”. *Decorum* – zgodnie z klasyczną definicją Cycerona przyjętą w katolickiej etyce – oznacza dostosowanie zewnętrznych przejawów życia do obiektywnego ładu moralnego, który „wypływa z wiecznego prawa Bożego” (św. Tomasz z Akwinu, Summa Theologiae, I-II, q. 93, a. 3). Tymczasem La Scala, podobnie jak cała współczesna kultura, zastąpiła tę zasadę relatywizmem opartym na emocjach i wygodzie.

„Paradoksalnie, wprowadzenie rygorystycznych zasad ubioru w operze – na przełomie XIX i XX wieku – miało na celu właśnie demokratyzację widowni”.

To zdanie demaskuje prawdziwy cel operowej rewolucji: nie chodziło o ochronę sacrum sztuki, lecz o zniszczenie hierarchii przez zrównanie wszystkich w uniformowej przeciętności. Jak nauczał Pius XI w Quas Primas (1925), „Pokój Chrystusa w Królestwie Chrystusowym” wymaga uznania Boskiego porządku, gdzie różnice stanów są odbiciem Bożej Mądrości. Demokratyzacja zaś – zgodnie z potępieniem przez św. Piusa X w Notre charge apostolique (1910) – to „zgubna i błędna teoria”, która „w imię równości dąży do zrównania wszystkich w niewoli materializmu”.

Teologiczny wymiar stroju: odrzucenie katolickiej nauki o godności człowieka

Autorce całkowicie obce jest rozumienie stroju jako „zewnętrznego wyrazu wewnętrznej dyspozycji duszy” (Leon XIII, Quod apostolici muneris, 1878). W katolickiej tradycji strój wieczorowy nie był „tanią maską” (jak szyderczo sugeruje Bernard Shaw), lecz znakiem szacunku dla transcendencji sztuki i drugiego człowieka – stworzonego na obraz Boga. Tymczasem propagowanie „swobody” w postaci dżinsów i koszul bez krawata to promocja duchowej nagości – odrzucenia łaski uświęcającej przez współczesnego człowieka. Jak przypomina Katechizm Soboru Trydenckiego: „Szata zewnętrzna winna odpowiadać godności sakramentalnej człowieka” (cz. II, rozdz. 7).

Milczenie o grzechu: pominięte konsekwencje relatywizmu

Najcięższym zarzutem wobec tekstu jest całkowite przemilczenie faktu, że propagowany relatywizm stroju stanowi część szerszej apostazji kulturowej. Już w 1937 roku Pius XI w Divini Redemptoris ostrzegał, że odrzucenie decorum prowadzi do „odczłowieczenia życia”. W La Scali – podobnie jak w „mszach” posoborowych – chodzi o zatarcie różnicy między sacrum a profanum, między sztuką a rozrywką. Gdy Kozińska pisze o „turystach wnoszących fast-foody”, nie dostrzega, że to logiczny owoc odrzucenia zasady „nihil commune habet templum Dei cum idolis” („świątynia Boża nie ma nic wspólnego z bałwanami” – 2 Kor 6,16).

Posoborowa mentalność: od opery do „kościoła” nowego typu

Obsesja na punkcie „demokratyzacji” w La Scali jest lustrzanym odbiciem destrukcyjnych reform liturgicznych po 1958 roku. Tak jak „struktury okupujące Watykan” zamieniły Najświętszą Ofiarę w „ucztę zgromadzenia”, tak mediolańska opera redukuje sztukę do produktu konsumpcyjnego. Cytat o „spełnieniu dziewczęcych marzeń o wcieleniu się w rolę księżniczki” demaskuje tę samą infantylizację wiary, którą wprowadzono w posoborowych „sakramentach”. W tradycyjnej liturgii kapłan przywdziewał ornat – szatę Chrystusowego urzędu. W „mszach” posoborowych – podobnie jak w zliberalizowanej operze – liczy się tylko „osobiste przeżycie”, odarte z obiektywnego piękna i prawdy.


Za artykułem:
Muszka, frak czy dżinsy? Jak się ubrać się do opery
  (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 02.09.2025

Więcej polemik ze źródłem: tygodnikpowszechny.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.