Smutny katolicki pogrzeb na cmentarzu, kapłan w tradycyjnych szatach, zgromadzeni wierni i skromny trumna, odzwierciedlenie krytyki nowoczesnych praktyk liturgicznych

Pogrzeb modernistycznego hierarchy: teatr pustych gestów w Chyżnem

Podziel się tym:

Pogrzeb modernistycznego hierarchy: teatr pustych gestów w Chyżnem

Portal Opoka relacjonuje uroczystości pogrzebowe Jana Szkodonia, byłego „biskupa pomocniczego” archidiecezji krakowskiej, który zmarł 28 sierpnia 2025 r. Wśród uczestników wymienia się „kardynała” Stanisława Dziwisza oraz „abpa” Tadeusza Wojdę. Przytoczono list „kardynała” Pietro Parolina, w którym „papież” Leon XIV zawierza duszę „zmarłego pasterza Bożemu Miłosierdziu” przez wstawiennictwo „św. Stanisława Szczepanowskiego”. Ceremonia odbyła się na cmentarzu w Chyżnem na Orawie – miejscu urodzenia hierarchy.


Farsa sukcesji apostolskiej

Jan Szkodoń przyjął „święcenia kapłańskie” w 1970 roku z rąk Karola Wojtyły – postaci odpowiedzialnej za systemową destrukcję katolickiej liturgii i doktryny. Już sam ten fakt podważa ważność jego święceń, gdyż Sacramentum ordinis Piusa XII (1947) jednoznacznie określa materię i formę sakramentu, co zostało radykalnie zmienione przez posoborowych innowatorów. Jak zauważał teolog ks. Antoni Cekada: „Nowy ryt święceń jest dubius (wątpliwy), a zatem tutius non uti (bezpieczniej nie używać)”.

„Za wstawiennictwem św. Stanisława Szczepanowskiego (…) Ojciec Święty zawierza duszę zmarłego pasterza Bożemu Miłosierdziu”

To zdanie z listu Parolina odsłania głębię teologicznego bankructwa sekty posoborowej. Kult „Bożego Miłosierdzia” oparty na wizjach Faustyny Kowalskiej – potępionych dekretem Świętego Oficjum z 1959 roku (prot. 56/59) – zastępuje tu katolicką naukę o Iustitia Dei (Sprawiedliwości Bożej). Jak przypominał św. Augustyn: „Si non vis timere Deum, time saltem gehennam” (Jeśli nie chcesz bać się Boga, bój się przynajmniej piekła). Tymczasem cała ceremonia pozbawiona jest wezwań do pokuty, ofiary Mszy Świętej w intencji zmarłego czy ostrzeżenia przed sądem szczegółowym.

Mit „pasterza” w służbie rewolucji

Szkodoń przez 37 lat pełnił funkcję „biskupa pomocniczego”, aktywnie uczestnicząc w demolowaniu struktur archidiecezji krakowskiej. Jego zawołanie „Dominus ipse faciet” (Pan sam będzie działał) stanowi ironiczną puentę kariery, podczas której:

  • Legitymizował posoborowe eksperymenty liturgiczne
  • Uczestniczył w „komisjach” Konferencji Episkopatu Polski – ciała pozbawionego kanonicznej władzy od 1958 roku
  • Współtworzył sieć parafialnych „rad duszpasterskich” wprowadzających protestanckie modele zarządzania

Jak czytamy w Lamentabili sane exitu św. Piusa X: „Dogmaty, sakramenty i hierarchia (…) są tylko sposobem wyjaśnienia i etapem ewolucji świadomości chrześcijańskiej” (potępiona teza 54). To właśnie ta modernistyczna zasada przyświecała całej „posłudze” Szkodonia.

Orawskie korzenie jako alibi

Podkreślanie związków ze „wspólnotą parafialną i ukochaną Orawą” służy stworzenia nimbu autentyczności wokół hierarchy. To klasyczny zabieg sekty posoborowej, zastępującej Ecclesiam Christi (Kościół Chrystusowy) etnograficznym folklorem. Tymczasem prawdziwy katolik pamięta słowa Leona XIII: „Nec solum catholicam esse Ecclesiam, sed etiam unicam esse catholicam” (Nie tylko Kościół jest katolicki, ale także tylko jeden jest katolicki) (enc. Satis cognitum).

Brak także ostrzeżenia, że przyjmowanie „Komunii” w strukturach posoborowych, gdzie Msza została zredukowana do stołu zgromadzenia, a rubryki naruszają teologię ofiary przebłagalnej, jest jeśli nie li „tylko” świętokradztwem, to bałwochwalstwem.

Milczenie o rzeczach ostatecznych

Cała relacja pomija najbardziej newralgiczne elementy katolickiej ars moriendi (sztuki umierania):

  • Nie ma wzmianki o sakramencie ostatniego namaszczenia
  • Brak informacji o stanie łaski zmarłego
  • Żadnej zachęty do modlitwy o miłosierdzie dla duszy, która może cierpieć w czyśćcu

To nie przeoczenie, lecz symptom naturalistycznej wizji śmierci, gdzie wszyscy automatycznie „idą do nieba” – herezji potępionej już przez Synod w Quierzy (853 r.). Jak ostrzegał św. Alfons Liguori: „Qui orat, salvus erit; qui non orat, damnatur” (Kto się modli, będzie zbawiony; kto się nie modli, będzie potępiony).

Ceremonia w Chyżnem to kolejny akt teatru mającego legitymizować antykościół. Prawdziwy katolik pamięta jednak słowa Piusa XII: „Nemo potest duo dominis servire” (Nikt nie może służyć dwóm panom) (enc. Mystici Corporis). W obliczu apostazji obowiązkiem wiernych jest „sine glossa” (bez komentarza) trwać przy niezmiennej doktrynie, odrzucając fałszywych pasterzy.


Za artykułem:
„Zawierzamy Bogu Miłosiernemu”. Bp Jan Szkodoń pochowany w Chyżnem
  (opoka.org.pl)
Data artykułu: 03.09.2025

Więcej polemik ze źródłem: opoka.org.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.