Portal eKAI (5 września 2025) relacjonuje wystąpienie abp. Światosława Szewczuka, zwierzchnika Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego, który wezwał do kontynuacji „procesu pojednania polsko-ukraińskiego” pomimo „prób upolitycznienia historii”. „Zadaniem Kościoła” ma być według niego „uzdrowienie pamięci” poprzez „formułę: przebaczamy i prosimy o przebaczenie”, rzekomo zainspirowaną przez „świętego papieża Jana Pawła II”. Cała narracja stanowi klasyczny przykład redukcji nadprzyrodzonej misji Kościoła do terapii społecznej, gdzie Chrystus zostaje zastąpiony przez polityczną poprawność, a dogmat – przez emocjonalny szantaż.
Naturalistyczne zawłaszczenie pojęcia pojednania
Abp Szewczuk powołuje się na „formułę pojednania: przebaczamy i prosimy o przebaczenie”, przypisując jej autorstwo Janowi Pawłowi II oraz powojennym biskupom polskim. Pomija jednak fundamentalną prawdę: pojednanie ludzi z Bogiem przez Ofiarę Kalwarii jest jedynym źródłem prawdziwego pojednania między narodami. Jak nauczał Pius XI w Quas Primas: „Państwo, które nie uznaje panowania Chrystusa, staje się areną nienawiści i rozlewu krwi”. Tymczasem w retoryce Szewczuka:
„Kościół jest powołany do leczenia ran i jednoczenia narodów”
To czysto naturalistyczne przeinaczenie misji Kościoła. Kościół nie jest ośrodkiem terapii traum historycznych, lecz depozytariuszem łaski, której udziela przez sakramenty i głoszenie prawdy. Gdzie w tej „formule pojednania” jest miejsce na:
- Publiczne uznanie panowania Chrystusa Króla nad narodami (Pius XI, Quas Primas)?
- Nawrócenie z grzechów narodowych (od bałwochwalstwa po mordy)?
- Zadośćuczynienie Bogu za świętokradztwa i przelewy krwi?
Cultus Jana Pawła II jako substytut wiary
Szczególnie jaskrawy jest idolatryczny ton wobec Jana Pawła II, nazwanego „ojcem, inspiratorem i patronem w niebie pojednania”. To jawna herezja, gdyż:
- „Jan Paweł II” jako antypapież nie posiadał władzy kluczy (św. Robert Bellarmin, De Romano Pontifice).
- Jego „kanonizacja” w 2014 r. przez bergoglio jest nieważna, gdyż „heretyk nie może sprawować władzy jurysdykcyjnej w Kościele” (Bonifacy VIII, Unam Sanctam).
- Głoszenie ekumenizmu i wolności religijnej („Asyż 1986”) stawia go poza gronem nawet pobożnych zmarłych, nie mówiąc o świętych.
Kult tego modernistycznego antypapieża służy tu jako parawan dla relatywizacji doktryny. Gdy Szewczuk mówi o „uzdrowieniu pamięci – duchowej koncepcji zainicjowanej przez Jana Pawła II”, promuje tym samym psychologizację wiary, potępioną w dekrecie Lamentabili św. Piusa X (pkt 58: „Etyka chrześcijańska ma być oparta na gromadzeniu dóbr i przyjemności”).
Milczenie o prawdzie jako forma apostazji
Najcięższym zarzutem wobec wystąpienia Szewczuka jest całkowite pominięcie nadprzyrodzonego wymiaru historii. W tekście nie znajdziemy:
- Słowa „grzech” – nawet w kontekście rzezi wołyńskiej czy mordów na Polakach.
- Wezwania do pokuty przed Bogiem – tylko wzajemne „przebaczanie” między narodami.
- Nawet aluzji do Sądu Ostatecznego, przed którym staną zarówno oprawcy, jak i ci, którzy ukrywali prawdę.
To nie jest przypadkowy brak. To realizacja modernistycznej zasady wyrażonej w potępionym syllabusie Piusa IX (pkt 80): „Kościół powinien pogodzić się z postępem i cywilizacją”. Gdy hierarchy mówią o „lekarstwie na rany pamięci”, ale nie głoszą potrzeby powrotu narodów pod berło Chrystusa Króla – stają się politycznymi aktywistami, nie pasterzami dusz.
Polityczny pragmatyzm w sutannach
Szewczuk zdradza istotę problemu, przytaczając słowa nieznanego polityka: „jak nie ma konfliktu, to nie ma procesu politycznego”. Niestety, sama retoryka „hierarchy” UKGK wpisuje się w tę logikę:
- „Pojednanie” staje się celem samym w sobie – oderwanym od sprawiedliwości i prawdy.
- Manipuluje się terminem „dialog” (potępiony przez Piusa XII w Humani generis jako narzędzie relatywizmu).
- Przemilcza się fakt, że wielu ukraińskich nacjonalistów czci banderowskich morderców jako bohaterów – co jest objectively sacrilegium (świętokradztwem).
Gdy Kościół przestaje głosić „Jezusa Chrystusa, Króla nie tylko narodów, ale i każdego ludzkiego serca” (Pius XI), staje się – jak trafnie zauważył św. Pius X – „wydrążoną skorupą pozbawioną łaski”.
Duchowa zaraza „uzdrowionej pamięci”
Najgroźniejszym elementem tej narracji jest próba stworzenia nowej pseudo-doktryny pod nazwą „uzdrowienia pamięci”. W katolickiej teologii nie istnieje coś takiego jak „terapia historycznych traum”. Istnieje zaś:
- Exomologesis – publiczne wyznanie grzechów (Tertulian, De paenitentia).
- Satisfactio operis – zadośćuczynienie za wyrządzone zło (Sobór Trydencki, sesja XIV).
- Restitutio in integrum – przywrócenie porządku moralnego, łącznie z oddaniem zagrabionych dóbr (św. Tomasz, Summa II-II q. 62).
Projekt Szewczuka to pastoralny fałsz: oferuje katharsis bez nawrócenia, „przebaczenie” bez zadośćuczynienia Bogu i ludziom, „jedność” bez podporządkowania się prawom Chrystusa Króla. Jak ostrzegał św. Pius X w Pascendi: „Moderniści zastępują Krzyż różową wodą samozadowolenia”.
W obliczu takich wystąpień jedyną katolicką odpowiedzią pozostaje wołanie: Christus vincit, Christus regnat, Christus imperat! Dopóki narody nie uznają publicznie Jego władzy – wszelkie „pojednania” będą tylko teatrem politycznych interesów.
Za artykułem:
Abp Szewczuk: zadaniem Kościoła jest kontynuowanie procesu ukraińsko-polskiego pojednania (ekai.pl)
Data artykułu: 05.09.2025