Portal eKAI (7 września 2025) relacjonuje przygotowania do kanonizacji bł. Pier Giorgia Frassatiego wraz z Carlo Acutisem, przedstawiając historię 23-letniego francuskiego kleryka Timothée Crouxa, który opublikował książkę o włoskim „błogosławionym”. Artykuł eksponuje rzekome podobieństwa między seminarzystą a Frassatim: pasję do gór, „poszukiwanie autentycznego powołania” oraz zaangażowanie społeczne, całkowicie pomijając nadprzyrodzony wymiar świętości. Kanonizacja dokonana przez uzurpatora Bergoglio stanowi kolejny akt teatru religijnego, mającego zastąpić prawdziwą heroiczność cnót świeckim aktywizmem.
Fałszywa świętość w służbie naturalizmu
„Bycie świętym było dla niego codziennym zadaniem” – przekonuje Croux w wywiadzie, redukując istotę uświęcenia do psychologii osiągnięć. Tymczasem Kościół Katolicki definiował świętość jako „heroiczne praktykowanie cnót teologalnych i moralnych w stanie łaski uświęcającej” (Benedykt XIV, De Servorum Dei beatificatione), wymagające nadprzyrodzonej współpracy z łaską. Artykuł przemilcza całkowicie życie sakramentalne Frassatiego, jego walkę z grzechem czy przywiązanie do niezmiennej doktryny, zastępując te elementy opowieścią o „zadziwiającej wolności” i „apetycie na życie”.
„Obaj szukaliśmy autentycznego powołania, choć on ostatecznie zdecydował, że nie zostanie kapłanem, aby służyć ubogim w kopalniach”
Ta wypowiedź kleryka demaskuje modernistyczne pojmowanie powołania jako subiektywnego wyboru ścieżki życiowej, podczas gdy tradycyjna teologia uczyła: „Powołanie kapłańskie jest łaską szczególną, wlaną przez Boga w duszę predestynowaną, nie zaś owocem ludzkich preferencji” (św. Pius X, Haerent animo). Brak jakiejkolwiek wzmianki o posłuszeństwie woli Bożej, rozeznaniu poprzez modlitwę i kierownictwo duchowe – to symptomatyczne pominięcia dla neo-kościoła.
Kanonizacyjna farsa struktury nieważnej
Przypomnijmy: bł. Frassati został beatyfikowany w 1990 r. przez Jana Pawła II – antypapieża, który w Ut unum sint (1995) otwarcie negował konieczność powrotu heretyków do jedynego prawdziwego Kościoła. Obecna „kanonizacja” dokonana przez Bergoglia – publicznego heretyka zaprzeczającego istnieniu wiecznego potępienia – jest całkowicie nieważna, gdyż jak uczył Leon XIII: „Nikt z będących poza Kościołem, nawet jeśli zostanie uznany za papieża, nie posiada żadnej władzy jurysdykcyjnej” (Satis cognitum).
Szczególnie wymowne jest połączenie Frassatiego z Carlo Acutisem – propagatorem posoborowej „eucharystii”, która według św. Piusa V (Quo primum) „zawiera wiele błędów i przeinaczeń sprzyjających heretyckiej mentalności”. To celowy zabieg mający stworzyć wrażenie ciągłości między przedsoborową pobożnością a nową liturgią – co stanowi jawną manipulację świadomością wiernych.
Harcerstwo zamiast ascezy: protestancka duchowość
Artykuł ujawnia, że kleryk Croux „odkrył Frassatiego dzięki harcerstwu”, co tłumaczy naturalistyczną interpretację jego biografii. W miejsce katolickich cnót męstwa i umartwienia proponuje się etos skautingu: „poszukiwacza przygód z pasją do życia”. Tymczasem prawdziwi święci, jak św. Benedykt Józef Labre, szukali „przygód” jedynie w naśladowaniu Ukrzyżowanego – per Christi crucem ad Christi gloriam (przez krzyż Chrystusa do chwały Chrystusa).
Książka Crouxa i belgijskiego „księdza” de Ruyvera zawiera „pytania do refleksji” i „medytacje nad błogosławieństwami” – czyli protestancki model subiektywnej interpretacji Pisma Świętego, potępiony przez Piusa VI w konstytucji Auctorem fidei (1794). Brak jakiegokolwiek odniesienia do Magisterium Kościoła, Katechizmu trydenckiego czy wykładni Ojców Kościoła czyni z tej publikacji narzędzie indoktrynacji w duchu modernizmu.
Milczenie o grzechu i łasce
Najjaskrawszą cechą omawianego artykułu jest całkowity brak katolickiej metanoji – nawrócenia wymagającego walki z pożądliwością ciała, oczu i pychą żywota (1 J 2,16). Frassati przedstawiany jest jako sympatyczny działacz społeczny, a nie żołnierz Chrystusa Króla toczący bój z duchem świata. Gdyby autorzy otworzyli Żywoty świętych ks. Piotra Skargi, zrozumieliby, że „prawdziwa świętość zaczyna się od łez pokuty, a nie od uśmiechu na selfie z plecakiem”.
Współpraca z siostrzenicą Frassatiego i zaproszenie jej na „kanonizację” służy wytworzeniu emocjonalnego szantażu: „skoro rodzina zaaprobowala, to musi być prawdziwe”. Tymczasem Kościół zawsze ostrzegał przed affectus naturalis (naturalnym przywiązaniem) jako nieważnym kryterium w sprawach wiary. Św. Robert Bellarmin w De Romano Pontifice przypominał: „Nawet gdyby cały świat uznał heretyka za papieża, wiara katolicka pozostaje niezmienna”.
Frassati jako narzędzie dechrystianizacji
Cała operacja „kanonizacji” Frassatiego służy trzem celom posoborowej sekty:
1. Zastąpienie prawdziwej świętości – świeckim aktywizmem
2. Legitymizacja nieważnych sakramentów poprzez powiązanie z przedsoborową postacią
3. Przygotowanie gruntu pod kanonizację Jana Pawła II – co będzie ostatecznym potwierdzeniem apostazji struktury watykańskiej
Wierni katolicy muszą rozpoznać w tym spektaklu wypełnienie się proroctwa o wielkim odstępstwie (2 Tes 2,3) i trwać przy niezmiennej Ofierze Mszy Świętej, gdzie jedynie można znaleźć prawdziwą komunię świętych – nie zaś w medialnych szopkach Bergoglia.
Za artykułem:
23 letni kleryk zainspirowany Frassatim opublikował o nim książkę (ekai.pl)
Data artykułu: 07.09.2025