Portal LifeSiteNews (8 września 2025) relacjonuje przemówienie Donalda Trumpa przed Białoruską Komisją Wolności Religijnej, w którym zapowiedział „przywrócenie religii w Ameryce” oraz ochronę „prawa do modlitwy” w szkołach publicznych. Prezydent USA stwierdził: „Ameryka została założona na wierze […] gdy wiara słabnie, nasz kraj wydaje się słabnąć”, ogłaszając jednocześnie nowe wytyczne Departamentu Edukacji. Cała wystąpienie stanowi klasyczny przykład protestanckiego redukcjonizmu, gdzie religia sprowadzona zostaje do instrumentu społecznej spójności, pozbawionego nadprzyrodzonego celu.
Naturalistyczna utylitaryzacja sacrum
Trumpowska retoryka operuje pojęciem „religii” jako mglistego fetyszu służącego „obronie praw” i „przywracaniu tożsamości narodowej”. To czysto naturalistyczne podejście, potępione już w Lamentabili sane exitu Piusa X (1907), gdzie Święte Oficjum przypominało: „Objawienie było tylko uświadomieniem sobie przez człowieka swego stosunku do Boga” – co stanowi herezję modernizmu. Amerykański prezydent nie wspomina ani słowem o obowiązku oddania czci prawdziwemu Bogu w Trójcy Świętej Jedynego, lecz traktuje religię jako narzędzie politycznej legitymizacji.
„Dla większości historii naszego kraju Biblia znajdowała się w każdej klasie w kraju, jednak w wielu szkołach dziś uczniowie są indoktrynowani antyreligijną propagandą”
To zdanie demaskuje fundamentalny fałsz: „biblia” w amerykańskich szkołach to nie katolicka Wulgata, lecz protestanckie przekłady pozbawione 7 ksiąg, co czyni z nich narzędzie herezji. Jak zauważył Pius IX w Syllabusie błędów (1864): „Protestantyzm jest niczym więcej niż inną formą tej samej prawdziwej religii chrześcijańskiej” – co zostało potępione jako błąd indifferentizmu (pkt 18). Trump utrwala ten synkretyzm, mieszając pojęcia „modlitwy” i „wiary” oderwane od depositum fidei.
Fałszywa wolność versus publiczne panowanie Chrystusa Króla
Zapowiedź ochrony „prawa do modlitwy” w szkołach to klasyczny przykład liberalnego pozoru. Kościół naucza, że Chrystus musi królować nie tylko nad jednostkami, ale i nad narodami (Pius XI, Quas Primas). Tymczasem Trump promuje model, gdzie każda „religia” – od ateizmu po szamanizm – ma równe prawa w sferze publicznej. To dokładne odwrócenie nauki Leona XIII z Immortale Dei: „Państwa nie mogą bez zbrodni zachowywać się tak, jakby Bóg w ogóle nie istniał lub odmawiać religii opieki”. Tak zwana „wolność religijna” potępiona przez Grzegorza XVI w Mirari vos jako „szaleństwo” i „zatrute źródło indifferentyzmu” staje się dziś podstawą amerykańskiej pseudoreligijności.
Milczenie o królewskim majestacie Odkupiciela
Najciężej brzmi totalna nieobecność Chrystusa Króla w wystąpieniu Trumpa. Gdy Pius XI ogłaszał święto Chrystusa Króla, podkreślał: „Królestwo naszego Odkupiciela obejmuje wszystkich ludzi […] tak, iż najprawdziwiej cały ród ludzki podlega władzy Jezusa Chrystusa”. Tymczasem amerykański prezydent ogranicza religię do sfery subiektywnych „przekonań”, co jest jawnym zaprzeczeniem słów Piusa IX: „Kościół jest prawdziwą i doskonałą społecznością, całkowicie wolną, obdarzoną własnymi i wiecznymi prawami” (Syllabus, pkt 19). Brak jakiejkolwiek wzmianki o obowiązku podporządkowania praw cywilnych prawu Bożemu pokazuje, że „religijność” Trumpa to jedynie świecka retoryka.
Teologiczne bankructwo amerykańskiego modelu
Cała koncepcja „powrotu religii” w wydaniu Trumpa opiera się na trzech modernistycznych herezjach:
- Relatywizacji prawdy objawionej (w myśl potępionej tezy 22 z Lamentabili: „Dogmaty są interpretacją faktów religijnych wypracowaną przez ludzki umysł”)
- Separacji Kościoła od państwa (potępionej w Syllabusie, pkt 55)
- Redukcji religii do narzędzia społecznej utylitaryzacji (co Pius XI nazwał „kultem człowieka” w Quas Primas)
Jak zauważył św. Pius X: „Moderniści utrzymują, że Kościół zrodził się z potrzeby duszy wierzącej” – dokładnie tę samą teologię stosuje Trump, czyniąc z religii społeczny środek zaspokajania „potrzeb narodu”. Katolicka odpowiedź brzmi jednoznacznie: jedynym ratunkiem dla narodów jest publiczne uznanie królewskiej władzy Chrystusa i podporządkowanie mu wszystkich praw, instytucji i porządków społecznych. Wszystko inne to bałwochwalczy substytut.
Za artykułem:
Trump announces new guidance to protect the right to pray in public schools (lifesitenews.com)
Data artykułu: 08.09.2025