Ekologiczne bałwochwalstwo: Andrea Bocelli i pseudo-papież Leon XIV celebrują „zieloną religię” w Castel Gandolfo
Portal ACI Prensa (8 września 2025) relacjonuje inaugurację „Borgo Laudato Si’” – ekologicznego kompleksu w Castel Gandolfo inspirowanego encykliką „Franciszka” z 2015 roku. W ramach wydarzenia włoski śpiewak Andrea Bocelli wraz z synem Matteo wykonali przed „papieżem” Leonem XIV utwór „Dolce è Sentire”, oparty na „Pieśni słonecznej” św. Franciszka. Bocelli określił uzurpatora na tronie Piotrowym jako „nowego i niezłomnego pasterza” oraz „latarnię prowadzącą nas przez te złożone czasy”, wyrażając przy tym „odnowioną radość z celebracji Kościoła powszechnego”. Lamentabili sane exitu Piusa X demaskuje takie pomieszanie sacrum i profanum jako przejaw modernizmu.
Redukcja misji Kościoła do naturalistycznego humanitaryzmu
„Widzieć na własne oczy namacalny wyraz tego, co papież Franciszek tak mocno postulował w swojej encyklice Laudato Si’: pilną potrzebę ekologicznego nawrócenia dla naszego wspólnego ziemskiego domu” – stwierdził Bocelli.
„Nawrócenie ekologiczne” jako cel nadrzędny stanowi herezję, która neguje nadprzyrodzony charakter Kościoła. Jak naucza Pius XI w encyklice Quas primas (1925): „Nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Projekt „Borgo Laudato Si’” z jego „fotowoltaiką i gospodarką wodną” to karykatura prawdziwej pietas katolickiej, która zawsze koncentrowała się na kultus Dei, nie zaś na fetyszyzacji stworzenia.
„Człowiek Boży” czy namiestnik Antychrysta?
„[Leon XIV] to człowiek Boży i postać o najwyższej duchowej i intelektualnej randze” – zachwycał się Bocelli.
Nazwanie uzurpatora „człowiekiem Bożym” jest bluźnierstwem wobec lex divina. Leon XIV, podobnie jak jego poprzednicy od Jana XXIII, nie posiada władzy kluczy, gdyż jako zwolennik soborowego apostazji ipso facto wykluczył się ze społeczności Kościoła. Syllabus błędów Piusa IX (1864) w punkcie 80 potępia próby „pogodzenia się z postępem i nowoczesną cywilizacją”. „Latarnia” wskazywana przez Bocellego wiedzie ku przepaści synkretyzmu, gdzie „świętość stworzenia” zastępuje kult Stwórcy.
Teologia stworzenia bez Odkupiciela
„Papież” Leon XIV w swojej homilii stwierdził, że natura „nie może nie mówić nam o Bogu”, co stanowi ewidentne przeinaczenie nauki soboru watykańskiego I. Dei Filius wyraźnie naucza, że „Boga jako początek i koniec wszystkich rzeczy można z pewnością poznać z rzeczy stworzonych naturalnym światłem rozumu ludzkiego” (DH 3004), ale pomijanie konieczności łaski i Odkupienia przez krzyż Chrystusowy to klasyczny manewr modernistycznej teologii.
Pius XI w Quas primas kategorycznie stwierdza: „Królestwo Odkupiciela naszego obejmuje wszystkich ludzi […] tak, iż najprawdziwiej cały ród ludzki podlega władzy Jezusa Chrystusa”. Tymczasem ekologiczne rytuały w Castel Gandolfo całkowicie pomijają grzech pierworodny i konieczność zadośćuczynienia, redukując religię do technokratycznej utopii.
Muzyczne narzędzie apostazji
Wykonanie „Pieśni słonecznej” w obecności uzurpatora stanowi profanację dziedzictwa św. Franciszka z Asyżu. Święty głosił chwałę Stworzenia wyłącznie ad maiorem Dei gloriam, podczas gdy współczesne „zielone” ruchy czynią z ekologii substytut religii. Bocelli, śpiewając „Dolce è Sentire”, uczestniczy w pseudo-liturgii, gdzie „świętość stworzenia” zastępuje Sanctissimam Trinitatem.
Wspomniana przez piosenkarza „odnowiona radość” jest złudzeniem potępionym już przez św. Piusa X w Pascendi Dominici gregis (1907), który demaskował modernistów „przekształcających całą religię w zjawisko uczuciowe”. Prawdziwa radość płynie jedynie z gaudium de veritate, nie zaś z ekstatycznych uniesień w służbie globalistycznej agendy.
Milczenie o Królestwie Chrystusowym
Najcięższym zarzutem wobec całej inicjatywy jest całkowite pominięcie nauki o społecznej władzy Chrystusa Króla. Podczas gdy Pius XI ustanowił święto Chrystusa Króla właśnie po to, by „przywrócić wszelkie prawa Chrystusowi”, projekt „Borgo Laudato Si’” promuje utopijną wizję „zrównoważonego rozwoju” oderwaną od porządku nadprzyrodzonego.
W encyklice Quas primas czytamy: „Jeżeliby kiedy ludzie prywatnie i publicznie uznali nad sobą władzę królewską Chrystusa, wówczas spłynęłyby na całe społeczeństwo niesłychane dobrodziejstwa, jak należyta wolność, jak porządek i uspokojenie, jak zgoda i pokój”. Tymczasem pseudo-papież Leon XIV głosi „ekologiczne przymierze” zamiast jedynego skutecznego lekarstwa – poddania narodów pod berło Zbawiciela.
Ku nowemu pogaństwu
„Laudato Si’ Village” to materialistyczna parodia prawdziwych sanktuariów, gdzie dusze doznają łaski uświęcającej. Jak trafnie zauważył św. Pius X w Lamentabili sane exitu, moderniści „przekształcają całą religię w zjawisko naturalne”. W tym przypadku – w zielony fetyszyzm.
Bocelli, zachwycający się „cudem dobrej woli” ekologicznej utopii, stał się mimowolnym heroldem novus ordo saeculorum, gdzie miejsce Krzyża zajmują panele słoneczne, a „świętym obowiązkiem” staje się recykling, nie zaś walka z grzechem. Ta ceremonia w Castel Gandolfo nie ma nic wspólnego z Kościołem założonym przez Chrystusa – to rytuał nowej, ekumenicznej religii człowieka.
Za artykułem:
Andrea Bocelli: Pope Leo XIV is ‘a beacon to guide us in these complex times’ (catholicnewsagency.com)
Data artykułu: 08.09.2025