Skandaliczne manipulacje danymi ws. tabletek aborcyjnych zdemaskowane – polityka śmierci kontra prawo Boże
Portal LifeSiteNews relacjonuje (9 września 2025), iż Robert F. Kennedy Jr., sekretarz amerykańskiego Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej (HHS), oskarżył administrację Bidena o celowe fałszowanie danych dotyczących bezpieczeństwa farmakologicznych metod aborcji. Choć szef HHS ujawnił szokującą skalę nadużyć (wskazując na ukrycie 11-procentowego wskaźnika powikłań), cała dyskusja pozostaje zamknięta w paradygmacie utylitarystycznej kalkulacji, całkowicie pomijającej moralną ocenę dzieciobójstwa.
Polityczna gra danymi jako zasłona dymna dla zbrodni
„Wiemy, że za administracji Bidena rzeczywiście przekręcano dane, by ukryć jeden z sygnałów bezpieczeństwa, bardzo wysoki sygnał bezpieczeństwa, około 11 procent” – przyznał Kennedy przed komisją Senatu.
Choć ujawnienie manipulacji zasługuje na potępienie, samo skupienie się na „bezpieczeństwie” morderczej praktyki stanowi przejaw reductio ad absurdum współczesnej bioetyki. Jak przypomina Pius XI w Casti Connubii: „Niewinni ludzie (…) mają niezbywalne prawo do życia”. Tymczasem debata sprowadza się do dyskusji, czy zabijanie nienarodzonych ma być „bezpieczne” dla zabójczyń – co przypomina rozważania nad „humanitarnością” komór gazowych.
Aborcja farmakologiczna – nowa twarz kultury śmierci
Artykuł ujawnia kluczową rolę pigułek aborcyjnych w destabilizacji prawa stanowego: „12 stanów obecnie zakazuje wszystkich lub większości aborcji. Jednak nieuregulowana dystrybucja pigułek aborcyjnych przez granice stanowe stała się prawdopodobnie najskuteczniejszą taktyką lobby aborcyjnego w zachowaniu »dostępu« do aborcji”. Ten proceder, możliwy dzięki decyzji administracji Bidena o zniesieniu wymogu wizyty u lekarza, stanowi jawną drwinę z prawodawstwa chroniącego życie.
Kościół od zawsze potępiał aborcję w każdej formie. Jak nauczał Pius XII: „Bezpośrednie niszczenie tak zwanego »bezużytecznego życia« (…) sprzeciwia się prawu naturalnemu i woli Bożej” (Przemówienie do Katolickiego Związku Położnych, 29 października 1951). Tymczasem statystyki przytoczone w artykule (64% nowych „placówek” specjalizujących się w aborcji farmakologicznej) dowodzą systemowego wsparcia dla tej zbrodni.
Milczenie o rzeczywistych konsekwencjach moralnych
Szokujące jest przemilczenie w dyskusji senatorów statusu moralnego pigułek aborcyjnych. Podczas gdy cytowany raport Instytutu Charlotte Lozier wskazuje na 500-procentowy wzrost wizyt na ostrym dyżurze po ich zażyciu (2002-2015), nikt nie wspomina o grzechu śmiertelnym, ekskomunice latae sententiae (Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917, kan. 2350 §1) czy wiecznych konsekwencjach dzieciobójstwa.
Brakuje też przypomnienia słów Leona XIII: „Żadne ludzkie prawo nie może przyznać człowiekowi władzy nad życiem niewinnej istoty ludzkiej” (Libertas Praestantissimum). Tymczasem administracja Trumpa, choć podejmuje pewne działania pro-life (jak cięcie funduszy dla przemysłu aborcyjnego), wciąż nie zniweczyła zgody na dystrybucję narzędzi zbrodni.
Biomedyczne kłamstwo o „bezpieczeństwie” zabójstwa
Przytaczane dane o 4000 powikłań i 24 ofiarach śmiertelnych (od 2000 r.) to jedynie wierzchołek góry lodowej. Jak zauważa artykuł: „zdarzenia niepożądane są notorycznie niedoreportowywane do FDA”. Jednakże nawet gdyby pigułki były „bezpieczne”, nie zmienia to ich moralnej kwalifikacji. Św. Tomasz z Akwinu w Summa Theologiae (II-II, q.64 a.6) jednoznacznie stwierdza: „Grzechem jest zabić niewinnego”.
Demaskowanie manipulacji danymi, choć konieczne, nie może przesłonić fundamentalnej prawdy: żaden argument „zdrowotny” nie usprawiedliwi współudziału w zabójstwie. Jak podkreślał Pius XI w Quas Primas, tylko uznanie królewskiej władzy Chrystusa nad narodami może przynieść trwały pokój i poszanowanie prawa naturalnego.
Polityczna hipokryzja i aborcjonistyczny pragmatyzm
Artykuł ujawnia dwulicowość establishmentu: z jednej strony „postępowe” narzucanie aborcji farmakologicznej, z drugiej – tuszowanie jej skutków ubocznych. To klasyczny przykład operatio erroris („dzieła błędu”), o którym mówi św. Paweł (2 Tes 2,10). Tymczasem katolicka odpowiedź musi być jednoznaczna: jak nauczał Pius IX w Syllabusie (1864), „Kościół ma niezależną i wyłączną władzę w zakresie moralności i dyscypliny” (propozycja potępiona 19).
Milczenie Kennedy’ego ws. stanowiska Białego Domu w sprawie dystrybucji pocztowej oraz wcześniejsza akceptacja Trumpa dla tego procederu pokazują, że nawet nominalni „obrońcy życia” ulegają presji kultury śmierci. Tymczasem św. Augustyn przypomina: „Nie ma sprawiedliwości w państwie, które nie służy prawdziwemu Bogu” (De Civitate Dei, IV, 33).
Duchowa pustka współczesnej bioetyki
Cała dyskusja w Senacie stanowi karykaturalne odwrócenie porządku moralnego. Podczas gdy politycy spierają się o wskaźniki powikłań, całkowicie pomijają prawo Boże i osobową godność dziecka poczętego. Jak ostrzegał św. Pius X w Lamentabili: „Prawda nie jest niezmienna bardziej niż sam człowiek” (propozycja 58 potępiona).
Brakuje także odniesienia do konieczności państwowego zakazu aborcji jako minimalnego warunku sprawiedliwości. Leon XIII w Immortale Dei nauczał: „Władza państwowa (…) ma obowiązek święcie czcić religię prawdziwą”. Dopóki prawo cywilne nie uzna aborcji za zabójstwo podlegające karze, żadne „reformy” nie zatrzymają hekatomby niewinnych.
Za artykułem:
RFK Jr. says Biden ‘twisted’ data on abortion pill harms, Trump admin review still ongoing (lifesitenews.com)
Data artykułu: 09.09.2025