Religijne, realistyczne zdjęcie tradycyjnego ołtarza z krucyfiksem, świecami i relikwiami, ukazujące głęboką wiarę i duchową powagę w katolickim kościele.

Cyfrowy pitagoreizm jako nowy kult: personalizm bez łaski, świat bez Logosu

Podziel się tym:

Cyfrowy pitagoreizm jako nowy kult: personalizm bez łaski, świat bez Logosu

Portal Więź.pl streszcza esej Joanny Kavenna „Truth is deeper than mathematics” (IAI, 5 sierpnia 2025), w którym autorka krytykuje dominację danych i „cyberpitagoreizm” – złudzenie, że całą rzeczywistość da się sprowadzić do liczb. Przez pryzmat aplikacji fitness opisuje „mapę bez terytorium”, dehumanizację przez algorytmy i iluzję obiektywizmu, a także wskazuje ograniczenia dużych modeli językowych. Postuluje obronę żywego doświadczenia i elastyczności znaczeń języka wobec technokratycznego redukcjonizmu. Zwięzły morał jest czytelny: cyfrowy scjentyzm fałszuje życie – ale narracja pozostaje w horyzoncie czystego naturalizmu, bez odniesienia do Prawdy jako Osoby i Objawienia, co skazuje analizę na bezsilność wobec błędu, który sam wyrasta z odrzucenia królowania Chrystusa.


Diagnoza redukcjonizmu bez metafizyki: modernistyczny naturalizm w szatach „personalizmu”

Kavenna słusznie rozpoznaje idolatrię liczb, gdy pisze: „Matematyka jest potężnym narzędziem. Ale coraz częściej matematyka mylona jest z rzeczywistością”. Jednak to, co artykuł ujmuje jako problem epistemologiczny i socjotechniczny, jest w istocie owocem apostazji: porzucenia Verbum caro factum est (Słowo stało się ciałem) i królowania Chrystusa nad społeczeństwami. Gdy odrzucono panowanie Prawdy objawionej i prymat łaski, próżnię wypełnił kult liczb – nowa scholastyka bez Boga, magisterium algorytmu bez sumienia, prawo statystyki bez prawa naturalnego.

To nie jest „neutralny kryzys danych”, lecz konsekwencja błędów potępionych przez prawdziwe Magisterium. Pius XI przypominał, że pokój i ład społeczny są możliwe jedynie w Królestwie Chrystusa (encyklika Quas Primas): bez Jego prawa wszystko zstępuje do przemocy silniejszego – dziś uosabianej przez kapitał danych i władzę platform. Pius X demaskował modernizm jako „suma wszystkich herezji” (Pascendi): relatywizm poznawczy, immanentyzm i ewolucję pojęć. Tu mamy ich destylat: język i doświadczenie bez Logos-u, wiedza bez mądrości, liczba bez sensu ostatecznego.

Poziom faktograficzny: co artykuł mówi – i co starannie przemilcza

Fakty przywołane przez Kavenna – scoring zdrowia, standaryzacja doświadczeń, „mapa bez terytorium”, halucynacje modeli językowych – są trafnie dobrane. Słuszna jest obserwacja, że algorytmy wytwarzają fikcję, którą uznaje się za obiektyw. Jednak milczenie o zasadniczym wymiarze nadprzyrodzonym czyni tę diagnozę jałową. Nie ma słowa o łasce, o obiektywnym porządku moralnym, o grzechu pierworodnym, o prawach Chrystusa do narodów, o celu ostatecznym człowieka. Ta amputacja teleologii i soteriologii jest największym defektem. „Personalizm” bez łaski redukuje się do humanizmu świeckiego, który najwyżej prosi algorytmy o „więcej empatii”.

Artykuł używa fakultatywnych wtrętów o „dialogu”, „przestrzeni” i „wrażliwości” – język biurokratycznego personalizmu, który odkryto jako retorykę zastępczą dla prawdy obiektywnej. Verba volant, numeri regnant: słowa ulatują, liczby panują. Kto usuwa dogmat, kończy w tyranii metryki.

Poziom językowy: asekuracyjny humanitaryzm zamiast głosu prorockiego

Ton jest antytechnokratyczny, lecz nie antyherezyjny. Zamiast potęgi wyroków Objawienia – miękkie formulety „problem polega na tym, że…”, „zostaje zniekształcone…”. To retoryka salonu, nie Kościoła. Używa się paraboli „pływaka”, by uciec przed osądem moralnym. Tymczasem Roma locuta, causa finita (Rzym przemówił, sprawa skończona): człowiek stworzony jest do poznania prawdy, a rozum wymaga ładu metafizycznego. Gdy aplikuje się naturalistyczny słownik „dialogu”, „tolerancji”, „wrażliwości”, nieuchronnie przegrywa się z oprogramowaną biowładzą, która ma własne „miłosierdzie”: wskaźnik optymalizacji.

Poziom teologiczny: odrzucenie Logosu rodzi kult liczb i przemoc statystyki

Kościół zawsze czynił rozróżnienie: ratio i fides współdziałają; nauka jako narzędzie jest dobra, ale nie jest źródłem ostatniego sensu. Leon XIII (np. Aeterni Patris) przywracał metafizykę realistyczną św. Tomasza: prawda jest adekwatnością intelektu do rzeczy ugruntowaną w Bycie, który jest Bogiem. Bez tej metafizyki „mapa” nie tylko oddziela się od „terytorium”; ona unicestwia przedmiot, bo jedyną realnością czyni to, co da się skwantyfikować. Stąd prosta droga do negacji duszy nieśmiertelnej, łaski uświęcającej, sakramentów, a także do usunięcia celu ostatecznego: finis ultimus, wizji uszczęśliwiającej Boga. Jeśli „tysiące przeżyć” destyluje się do jednej skali, to nie jest błąd metodologiczny; to gwałt na naturze osoby – osoby, która ma cel nadprzyrodzony, nie algorytmiczny wektor.

Pius XII ostrzegał przed technokracją i kolektywizmem, które pożerają jednostkę pod pretekstem dobra wspólnego. Gdy banki, ubezpieczyciele i pracodawcy używają danych do oceny „cnoty” obywatela, mamy świecką parodię sądu szczegółowego. To nie „ryzyko nadużyć”, lecz logiczna konkluzja odrzucenia królowania Chrystusa i prawa naturalnego. Cyfrowy pitagoreizm to świecka liturgia nowego kultu: faryzeizm liczb zamiast spowiedzi, scoring zamiast sumienia, dashboard zamiast rachunku sumienia.

„Mapa bez terytorium” i „słowo jako liczba”: konsekwencja modernistycznej destrukcji dogmatu

Kavenna opisuje rozpad znaczeń: „słowa pękają, nie chcą zostać na miejscu”. Tu jest sedno. Rozpad znaczeń nie dzieje się w próżni; to bezpośredni plon hegemonii modernizmu. Gdy wprowadzono „ewolucję dogmatu”, „aktualizację doktryny”, „hermeneutykę ciągłości” – sens już nie wyraża prawdy wieczystej, lecz staje się funkcją czasu i społecznego konsensu. Quod ubique, quod semper, quod ab omnibus (to, co wszędzie, zawsze i przez wszystkich) – kryterium św. Wincentego z Lerynu – zastąpiono przez „to, co dzisiaj”. Jeśli dogmat staje się „przystawalny do epoki”, język traci skałę; wówczas, oczywiście, łatwo sprowadzić go do wektorów i embeddingów. Gdy wyrwano słowu kotwicę w Logosie, pozostał tylko korpus tekstów do trenowania modelu.

O modelach językowych bez „intencji”: skutek porzucenia intelektualnej duszy

Autorka akcentuje, że modele nie mają intencji. To prawda – ale to truizm, który zaciemnia poważniejszy fakt: kultura, która neguje duszę rozumną i wolną, będzie traktowała człowieka jako probabilistyczny automat trochę bardziej „miękki”. Taki świat nie ma narzędzi, by obronić wolność rozumną i moralną. Tylko metafizyka i teologia klasyczna – odrzucona po 1958 roku – pozwala stwierdzić, że człowiek ma intelekt i wolę, jest zdolny do poznania prawdy i odpowiedzialny przed Bogiem. Bez tego „etyka AI” będzie zawsze etyką programistów, a więc wolą potęgi ubranej w humanistyczny żargon. Potestas sine iustitia, quod latrocinium (władza bez sprawiedliwości jest rozbojem).

Symptom apostazji: „prawa człowieka”, dialog i tolerancja zamiast Praw Bożych

W tle tekstu pulsuje to, co dzisiejsze elity nazywają „personalistyczną wrażliwością” i „przestrzenią dialogu”. Te slogany są zasłoną dymną dla odrzucenia prymatu Praw Bożych. Zamiast wezwać narody do poddania się Chrystusowi Królowi, proponuje się negocjacje z algorytmem. Zamiast lex aeterna (prawo wieczne), mamy RODO. Zamiast posłuszeństwa Objawieniu – konsensus, że „matematyka ma swoje miejsce”. To bezsilna semantyka salonu pozbawiona miecza Słowa Bożego.

Pius IX w Syllabusie błędów potępił kult wolności religijnej rozumianej jako emancypację państwa od Boga. Ten błąd wydał swoje owoce: państwo dziś czci inne bóstwo – data. To dlatego ubezpieczyciel i bank czują się arbitrami „cnoty” obywatela. To dlatego „scoring” zastępuje osąd moralny, a „Komunia” wskaźników KPI staje się obrzędem nowej świątyni. Oto skutek wyrzucenia Chrystusa z życia publicznego.

Co artykuł powinien był powiedzieć, a czego boi się wypowiedzieć

Powinien był orzec: Prawda nie jest „głębsza niż matematyka” w sensie poetyckiego doświadczenia; Prawda jest Osobą – Chrystusem, Jednorodzonym Synem Ojca. Powinien był przypomnieć, że porządek społeczny musi ugiąć kolano przed Nim – inaczej w miejsce ołtarza stanie serwerownia, a w miejsce sakramentu – identyfikator użytkownika. Powinien był wskazać, że każde narzędzie (matematyka, algorytm, model) jest moralnie podporządkowane Prawu Bożemu; że inwigilacja, manipulacja i nudging są bezprawiem wołającym o pomstę. Powinien był wezwać do publicznej intronizacji Chrystusa Króla i odrzucenia fałszów posoborowych, które usprawiedliwiają pogaństwo w imię „dialogu”.

Redukcja misji człowieka do danych: błąd przeciw celowi ostatecznemu

Człowiek nie został stworzony, by osiągać „10 000 kroków”, „cele OKR” czy „cele dobrostanu”. Został stworzony, by poznać, czcić i miłować Boga, a potem osiągnąć zbawienie. Każda ocena jakości życia poza stanem łaski jest oszustwem. Miarą nie jest liczba kroków, lecz stan duszy. Bez tego rozróżnienia artykuł pozostaje krytyką estetyczną technologii. Z perspektywy wiary katolickiej wyznawanej integralnie należy powiedzieć prosto: świat algorytmów jest wrogi, jeśli nie uzna zwierzchnictwa Praw Bożych i nie zostanie podporządkowany celom nadprzyrodzonym. Inaczej – będzie systemowo prowadził do grzechu, zniewolenia i kary.

Dla porządku: o „Kościele dialogu”, który stał się kapelanem algorytmu

W tle tej publicystyki stoi posoborowa mentalność: zamiast jasnej nauki – niekończące się „rozmowy o wrażliwości”. Nawet gdy „duchowni” mówią o zagrożeniach technologii, czynią to w rejestrze świeckiego humanizmu; nie domagają się królowania Chrystusa nad prawem i polityką, nie mówią o grzechu i sądzie, nie potępiają bluźnierczych kultów cyfrowych. A przecież, jak uczy Tradycja, narody mają obowiązek publicznie wyznawać jedyną Wiarę i porządkować prawo do Prawa Bożego. To milczenie jest współwiną – cyfrowa tyrania wypełnia próżnię po usuniętym ołtarzu.

Antidotum katolickie: powrót do ładu dogmatu, prawa i łaski

1) Przywrócić metafizykę realistyczną: rzeczy istnieją, prawda jest obiektywna, dobro jest zgodnością z prawem naturalnym i boskim. 2) Podporządkować wszelką naukę i technikę dobru wspólnemu rozumianemu teologicznie: bonum commune mierzy się zbawieniem dusz, nie wskaźnikami wzrostu. 3) Wymóc panowanie Chrystusa w prawie, edukacji, gospodarce: algorytmy nie mogą naruszać praw sumienia, życia, rodziny, kultu Boga. 4) Odciąć „liturgię” scoringu od życia sakramentalnego: praktyki „symulujące” religię w strukturach posoborowych są drogą ku bałwochwalstwu i satanizmowi; potrzeba Mszy i sakramentów w łączności z prawdziwym Kościołem. 5) Nazwać zło: inwigilacja masowa, przymus scoringu, przetwarzanie wrażliwych danych celem kontroli – to akty niesprawiedliwości, którym trzeba się sprzeciwić w imię Praw Bożych, nie w imię „praw człowieka”.

Konkluzja: Prawda nie jest „głębsza niż matematyka” – Prawda króluje

Kavenna widzi symptom, ale nie widzi przyczyny. Odrzuca bożka liczb, lecz nie wskazuje Króla. Proponuje doświadczenie „pływaka”, lecz nie przywraca metafizycznej kotwicy. Tymczasem jedynym kluczem jest Quas Primas: publiczne panowanie Chrystusa – nad uczelniami, laboratoriami, bankami, mediami, platformami. Bez tego „algorytmiczne niebo‑na‑ziemi” zawsze zamieni się w piekło na ziemi, a człowiek będzie przeliczony, skatalogowany i ukarany nie za grzech, lecz za „odchylenie”. Kto milczy o łasce, sądzie i królowaniu Chrystusa, ten – choćby krytykował pitagoreizm – zostawia ludzi na brzegu, z aplikacją, która „nawołuje…”, podczas gdy dusze toną.

Dlatego potępiamy cyberpitagoreizm jako bałwochwalstwo liczby i wzywamy do nawrócenia: do powrotu pod jarzmo łagodnego Króla, do prawa Bożego i do łaski, bez których wszelka „krytyka danych” jest tylko eleganckim preludium do niewoli.


Za artykułem:
Kavenna: Prawda jest głębsza niż matematyka
  (wiez.pl)
Data artykułu:

Więcej polemik ze źródłem: wiez.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.