Zdjęcie tradycyjnego katolickiego kapłana w liturgicznych szatach, modlącego się przed ołtarzem z krucyfiksem w klasycznym wnętrzu kościoła, wyrażające powagę i religijną głębię

Wschodnie mistycyzmy a katolickie dziedzictwo: krytyka synkretyzmu w duchowości

Podziel się tym:

Portal Tygodnik Powszechny (9 września 2025) relacjonuje tekst Piotra Sikory promujący praktyki modlitewne mnichów wschodniego chrześcijaństwa jako uniwersalne „życiowe porady”. Autor powołuje się na św. Izajasza Pustelnika, św. Jana Klimaka i Maksyma Wyznawcę, przedstawiając hesychasm jako remedium na współczesny niepokój. W centrum propozycji znajduje się technika „modlitwy Jezusowej” połączona z oddechem oraz koncepcja „uwolnienia umysłu” od logismoi (myśli powiązanych z namiętnościami). Tekst zawiera liczne odniesienia do współczesnych badań kognitywnych, pomijając jednak kluczowe aspekty katolickiej doktryny o łasce i nadprzyrodzonym celu człowieka.


Naturalizm w przebraniu duchowości

Sikora otwarcie przyznaje: „demonologia starożytnych mnichów […] może się nam wydać obca”. W miejsce teologii duchowej walki proponuje psychologizującą interpretację: „Kto z nas nie miał myśli […] których chciał się pozbyć, a nie był w stanie?”. To redukcja życia duchowego do poziomu autorefleksji i technik mentalnych – dokładnie to, co Pius X w Lamentabili sane potępił jako „mieszanie porządku naturalnego z nadprzyrodzonym” (propozycja 58). Gdzie podziała się nauka o łasce uświęcającej? Gdzie konieczność sakramentów?

„Niech pamięć o Jezusie złączy się z twoim oddechem, a poznasz pożytek wyciszenia” – radzi Sikora za Janem Klimakiem.

To klasyczny przykład semi-pelagianizmu – sugerowania, że ludzkie wysiłki (tu: kontrola oddechu) mogą samoczynnie otworzyć na działanie Boga. Tymczasem Sobór Trydencki (sesja VI, kan. 1) stanowczo przypomina: „Jeśli ktoś mówi, że człowiek może być usprawiedliwiony przed Bogiem przez własne uczynki […] bez łaski Bożej – niech będzie wyklęty”. Modlitwa, nawet najdoskonalsza, nie jest techniką samozbawienia, lecz odpowiedzią na uprzedzającą łaskę.

Milczenie o Kościele i sakramentach

Artykuł zawiera zdumiewające przemilczenie: w całym wywodzie o „jedności z Bogiem” ani razu nie pada słowo „Kościół”. Brak jakiegokolwiek odniesienia do Eucharystii – źródła i szczytu życia chrześcijańskiego (KKK 1324). Pominięto rolę spowiedzi w walce z namiętnościami. To nie przypadek, lecz symptom modernistycznej redukcji wiary do subiektywnego doświadczenia, co Pius X w Pascendi Dominici gregis nazwał „przekształceniem wiary w sentyment”.

Autor zachwyca się bizantyjską hesychią, ale już nie wspomina, że Kościół katolicki – podczas Soboru Lyońskiego II (1274) i Florenckiego (1439) – zażądał od Greków wyraźnego odrzucenia błędów Palamasa dotyczących „niestworzonych energii”. Pius XII w Mystici Corporis (29) przypomniał: „Łaska jest nadprzyrodzonym darem, którym sam Bóg – z racji swej dobroci – obdarza stworzenia rozumne dla ich wiecznego zbawienia”. Tymczasem proponowana „modlitwa niepojęciowa” niebezpiecznie zbliża się do monistycznych wizji, gdzie różnica między Stwórcą a stworzeniem ulega zatarciu.

Fałszywy ekumenizm i relatywizacja doktryny

Promowanie praktyk wyrosłych z teologii potępionej przez Magisterium to klasyczny przykład hermeneutyki zerwania – jak gdyby Sobór Florencki nigdy nie miał miejsca. Sikora pisze o „wielowiekowej chrześcijańskiej tradycji mistycznej”, ale już nie wyjaśnia, że Kościół zawsze odróżniał autentyczną mistykę (np. św. Jana od Krzyża) od wschodnich spekulacji. Św. Robert Bellarmin w De Controversiis ostrzegał: „Błądzą ci, którzy utrzymują, że kontemplacja przewyższa aktywność apostolską” – co uderza w samą istotę proponowanego wycofania w „czystą modlitwę”.

Co więcej, powołując się na „współczesne badania kognitywne”, autor dokonuje niebezpiecznej naturalizacji życia duchowego. Gdy Maksym Wyznawca mówi o „łączeniu umysłu z Bogiem”, czyni to w kontekście łaski i cnót teologalnych – nie zaś neurobiologii. To kolejny przejaw modernizmu potępiony w Lamentabili (propozycja 64): „Dopasowanie dogmatów do filozofii i współczesnej nauki”.

Podsumowanie: duchowość bez Krzyża

Propozycje Sikory to asceza bez Chrystusa Ukrzyżowanego, medytacja bez Magisterium, mistyka bez Kościoła. Brak tu kluczowego elementu: konieczności śmierci dla grzechu i zmartwychwstania w łasce (Rz 6, 3-11). Jak przypomina Pius XI w Quas primas: „Pokój Chrystusowy w Królestwie Chrystusowym” – nie zaś w technikach oddechowych. Zalecana „pamięć o Jezusie” zostaje oderwana od Jego Królewskiej Godności, redukując Zbawiciela do mentalnego narzędzia samoregulacji.

Artykuł Tygodnika Powszechnego wpisuje się w szerszy trend promocji „duchowości” pozbawionej doktrynalnego kręgosłupa. To droga nie do theosis, lecz do gnosis – poznania wyłącznie naturalnego, które św. Paweł nazwał „mądrością tego świata” (1 Kor 1, 20). Katolik szukający prawdziwej jedności z Bogiem znajdzie ją nie w egipskich pustyniach, lecz w Najświętszej Ofierze ołtarza – gdzie „łaska łączy się z naturą”, lecz nigdy nie zostaje przez nią pochłonięta.


Za artykułem:
Skąd wziąć mądrość, która pozwoli zachować spokój w zamęcie?
  (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 09.09.2025

Więcej polemik ze źródłem: tygodnikpowszechny.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.