Artykuł z ACI Africa (11 września 2025) relacjonuje potępienie przez arcybiskupa Inácio Saure z archidiecezji Nampula w Mozambiku nielegalnej okupacji ziemi należącej do Kościoła, na której powstają meczety, oraz bierność władz państwowych w tej sprawie. Liderzy „kościoła” w tym południowoafrykańskim kraju alarmują, że takie działania pogarszają relacje międzyreligijne w kontekście islamskiej insurgencji w prowincji Cabo Delgado. Dotknięte są tereny seminariów, zgromadzenia Sióstr Sług Maryi oraz parafii św. Jana Chrzciciela w Marrare, gdzie na przyległym gruncie zbudowano meczet. Mimo wyroku sądowego z 16 maja nakazującego zwrot ziemi, brak jest jakichkolwiek działań egzekucyjnych, co arcybiskup Saure przypisuje „niewidzialnej ręce” chroniącej sprawców. Ks. Benvindo Isaías de Jesus z Radia Encontro podkreśla, że okupacje nasiliły się ostatnio, a okupanci, głównie muzułmanie, natychmiast budują meczety, co świadczy o braku tolerancji religijnej. Misjonarz José Luzia sugeruje, że ataki mogą być zemstą za krytykę sytuacji społeczno-politycznej przez Saure. Arcybiskup apeluje o pomoc do ludzi dobrej woli na świecie, twierdząc, że prawo w kraju jest bezwartościowe.
Ten incydent nie jest jedynie lokalnym sporem o ziemię, lecz jaskrawym przykładem, jak posoborowa struktura, porzuciwszy nieugiętą obronę praw Chrystusa Króla, staje się bezbronną ofiarą naturalistycznego relatywizmu, prowokując duchową i doczesną destrukcję wiernych.
Nielegalna okupacja jako owoc sekty posoborowej: brak obrony Królestwa Bożego
Na poziomie faktograficznym relacja ACI Africa ujawnia skandaliczną bierność „władz kościelnych” wobec jawnego ataku na mienie dedykowane formacji kapłańskiej i dziełom miłosierdzia. Ziemia, na której seminaria i zgromadzenie Sióstr Sług Maryi miały służyć zbawieniu dusz, została zdewastowana: ścięto drzewa, skradziono zwierzęta, a najeźdźcy grozili maczetami i włóczniami. Sąd 16 maja 2025 orzekł o zwrocie, lecz pięć miesięcy później – nic. To nie przypadek, lecz systemowa słabość, gdzie „arcybiskup” Saure, zamiast mobilizować wiernych do oporu w imię jus divinum (prawa boskiego), ogranicza się do żalów i apeli o „sprawiedliwość”, jakby Kościół był jedną z wielu organizacji pozarządowych walczących o „prawa człowieka”. Gdzie jest tu echo niezmiennej doktryny, że Kościół posiada plena potestas (pełną władzę) nad dobrami niezbędnymi do głoszenia Ewangelii, jak nauczał Leon XIII w encyklice Rerum novarum (1891), podkreślając, iż mienie kościelne służy ubogim i zbawieniu, a nie świeckim sporom?
Pominięcie w artykule wszelkiej wzmianki o nadprzyrodzonym wymiarze – o tym, że te seminaria miały formować kapłanów do składania Najświętszej Ofiary Kalwarii w zadośćuczynieniu za grzechy, a nie do dialogu z islamem – demaskuje modernistyczną mentalność autorów i cytowanych „liderów”. Arcybiskup Saure mówi o „prawach ubogich”, lecz milczy o excommunio latae sententiae (automatycznej ekskomunice) dla tych, którzy atakują Kościół jako mistyczne Ciało Chrystusa. Syllabus Błędów Piusa IX (1864, pkt 26) potępia twierdzenie, że Kościół nie ma prawa do posiadania własności, a tu mamy jawną grabież bez reakcji, co świadczy o przyjęciu błędu, iż państwo świeckie jest arbitrem praw kościelnych (pkt 19-20 Syllabusu). To nie obrona, lecz kapitulacja, owoc soborowego relatywizmu, gdzie „Kościół” zrezygnował z misji nawracania pogan na jedyną prawdziwą wiarę, jak nakazywał sobór trydencki w sesji V (Dekret o pierwotnym grzechu).
Relatywizowanie islamu: pominięcie obowiązku apostolatu i walki z fałszywymi kultami
Językowo artykuł tonuje konflikt, opisując okupacje jako „nielegalne”, lecz unika potępienia islamu jako fałszywej religii, co jest ciężkim grzechem zaniedbania. Ks. Benvindo zauważa, że okupanci „pierwszą rzeczą budują meczet”, co sugeruje zorganizowaną islamizację, zwłaszcza w kontekście insurgencji w Cabo Delgado. Lecz gdzie jest wezwanie do odium theologicum (nienawiści teologicznej) wobec błędu, jak nauczał św. Pius X w encyklice Pascendi dominici gregis (1907), ostrzegając przed agnostycyzmem religijnym? Zamiast tego, „liderzy” lamentują nad „pogarszającymi się relacjami międzyreligijnymi”, jakby katolicyzm był równy mahometanizmowi – to czysta herezja indyferentyzmu, potępiona w Syllabusie (pkt 15-18), gdzie Pius IX odrzuca wolność wyboru religii jako drogę do zbawienia.
Dekonstrukcja teologiczna obnaża bankructwo: artykuł wspomina o „Kościele służącym ubogim”, lecz przemilcza, że prawdziwy Kościół, jak nauczał Pius XI w Quas primas (1925), musi narzucać panowanie Chrystusa nad narodami, w tym muzułmańskimi, by uniknąć zguby dusz. Budowa meczetów na ziemi katolickiej to nie „brak tolerancji”, lecz akt wojny duchowej, gdzie sekta posoborowa, porzuciwszy misje nawracające, toleruje bałwochwalstwo. Lamentabili sane exitu (1907, pkt 65) potępia ewolucję pojęcia sakramentów, ale tu mamy ewolucję samego Kościoła w byt naturalistyczny, gdzie „dialog” zastępuje konwersję. Saure apeluje do „ludzi dobrej woli na świecie”, ignorując, że zbawienie jest tylko w Kościele katolickim (sobór trydencki, sesja VII, kan. 8 o chrzcie). To milczenie o piekle dla nieochrzczonych muzułmanów i o obowiązku baptystycznym to apostazja, owoc „ohyda spustoszenia” w strukturach okupujących Watykan od 1958.
Bierność władz: demaskowanie sojuszu sekty z modernistycznym państwem
Na poziomie symptomatycznym incydent w Mozambiku ilustruje, jak posoborowa rewolucja, wprowadzając „wolność religijną” (potępioną w Syllabusie, pkt 77-80), osłabiła Kościół, czyniąc go zależnym od świeckich rządów. Arcybiskup Saure skarży się na „niewidzialną rękę” chroniącą sprawców, lecz nie wskazuje, że to konsekwencja soborowego odrzucenia jus publicum ecclesiasticum (publicznego prawa kościelnego), gdzie państwo musi uznawać katolicyzm jako jedyną religię. W Quas primas Pius XI podkreśla, że pokój narodów zależy od publicznego uznania Chrystusa Króla, a tu mamy odwrotnie: islamska ekspansja bez oporu, bo „Kościół” zrezygnował z żądania supremacji.
Pominięcie w artykule jakiejkolwiek wzmianki o modlitwie o nawrócenie muzułmanów czy o Najświętszej Ofierze w intencji obrony wiary to ciężkie zaniedbanie, demaskujące naturalizm. Misjonarz José Luzia sugeruje polityczną zemstę za krytykę Saure, lecz to drugorzędne; kluczowe jest, że „ksiądz” z sześćdziesięcioletnim stażem nie woła o krucjatę duchową, lecz o „apel o pomoc”. To bankructwo duchowe: sekta posoborowa, symulując katolicyzm, produkuje bałwochwalcze „msze” i „sakramenty”, które nie uświęcają, lecz profanują, jak ostrzega doktryna o ważności form sakramentalnych przed 1968. W Mozambiku, gdzie insurgencja islamska zabija, „liderzy” nie mobilizują do oporu w imię Marji Niepokalanej, lecz do „tolerancji” – to satanistyczna zdrada, gdzie milczenie o sądzie ostatecznym skazuje dusze na potępienie.
Apel o integralną wiarę: powrót do przedsoborowego oporu
Artykuł ACI Africa, służąc propagandzie sekty, obnaża jej bezradność wobec ataków, bo porzuciła ona broń niezmiennej doktryny. Prawdziwy Kościół, wierny Ojcowskim naukom, jak św. Augustyn w De civitate Dei (O Państwie Bożym), walczy z pogaństwem mieczem słowa i ofiarą, żądając supremacji Chrystusa nad Cezarem. W Mozambiku katolicy integralni muszą odrzucić struktury posoborowe, szukając ważnych kapłanów przed 1968, by składać Bezkrwawą Ofiarę Kalwarii za nawrócenie najeźdźców. Inaczej, jak prorokował Pius IX, państwa bez Boga popadną w chaos, a dusze – w wieczną zgubę. Ten incydent woła o powrót do extra Ecclesiam nulla salus (poza Kościołem nie ma zbawienia), by obalić ohydę i przywrócić panowanie Króla królów.
Za artykułem:
Mozambique Church leaders decry silence after mosques built on land taken from Church (catholicnewsagency.com)
Data artykułu: 11.09.2025