Portal Więź relacjonuje skandal wokół „ks.” Dominika Chmielewskiego SDB, salezjańskiego „duchownego” oskarżonego o manipulowanie i wykorzystywanie seksualne kilku, a prawdopodobnie kilkunastu kobiet, w tym mężatek w kryzysie małżeńskim, z wykorzystaniem relacji duszpasterskich i sakramentu spowiedzi. Artykuł Zbigniewa Nosowskiego szczegółowo opisuje zgłoszenia od 2018 r., opieszałość przełożonych zakonu, brak adekwatnych kar kanonicznych i kontynuację działalności przez oskarżonego, mimo interwencji hierarchów jak kard. Nycz i abp. Polak. Tekst podkreśla, że problem nie leży w pojedynczych grzechach, lecz w utrwalonym stylu życia, gdzie „duchowny” usprawiedliwia się słowami „jestem tylko facetem”, a zakon traktuje to jako zwykły grzech do spowiedzi.
Ta relacja to nie tylko kronika moralnego bankructwa, lecz jaskrawy dowód, jak posoborowa struktura, zwana „Kościołem Nowego Adwentu”, stała się areną satanistycznego rozpasania, gdzie fałszywi „kapłani” gwałcą dusze i ciała pod płaszczykiem fałszywego miłosierdzia, całkowicie odcinając się od integralnej wiary katolickiej.
Demaskowanie faktograficznego chaosu: od plotek do kanonicznego bezhołowia
Artykuł Nosowskiego, choć udaje dziennikarską rzetelność, tonie w relatywizmie, gdzie ciężkie przestępstwa kanoniczne redukowane są do „słabości” czy „nieuporządkowanej seksualności”. Autor wymienia zgłoszenia od 2018 r. – list kobiet z USA opisujący publiczne pieszczoty „ks.” Chmielewskiego z towarzyszką, apel kilkunastu pań z 2019 r. o uwodzenie w ramach wspólnoty, zeznania Natalii i Tatiany z 2022 r. o manipulacjach spowiedzią i erotycznymi relacjami, aż po sprawę Agaty w 2024 r. Te fakty, zamiast być obnażone jako apostazja, przedstawiane są jako „opóźnienia proceduralne” zakonu. Nosowski cytuje: „pierwsze zgłoszenie salezjanie otrzymali pod koniec 2022 roku, ale autorka je wycofała” – co Tatiana stanowczo dementuje, ukazując kłamstwa rzecznika Gruby. Gdzie jest tu prawda? W integralnej teologii katolickiej, gdzie *extra Ecclesiam nulla salus* (poza Kościołem nie ma zbawienia), takie milczenie o zgorszeniu jest grzechem wołającym o pomstę do nieba, jak nauczał Sobór Trydencki w sesji V, kan. 7, potępiając obojętność wobec naruszeń przykazań Bożych.
Faktograficznie, artykuł pomija esencję: „ks.” Chmielewski, wyświęcony w posoborowym rytuale po 1968 r., nie jest ważnym kapłanem, a jego „spowiedzi” to symulakrum sakramentu, prowadzące do bałwochwalstwa. Zgłoszenia z 2018 r. – publiczne ściskanie kobiety w parafii USA – to nie „niesmak”, lecz jawne bluźnierstwo przeciw ślubom czystości, które w Konstytucjach Salezjańskich (przed 1958 r.) były wiążące pod karą ekskomuniki. Nosowski relacjonuje: „Przecież wy, porzucone, potrzebujecie przytulenia” – słowa „ks.” Dominika do Teresy, ilustrujące, jak fałszywy „duszpasterz” redukuje łaskę sakramentalną do naturalistycznego pocieszania, ignorując *odium Dei* (nienawiść do Boga) w cudzołóstwie. To nie przypadek, lecz systemowy owoc posoborowej apostazji, gdzie hierarchowie jak „kardynał” Nycz i „abp” Polak, zamiast ekskomunikować, „przekazują sprawę” – perpetuując zgorszenie, jak potępiał Pius IX w Syllabusie błędów (nr 55: „Kościół powinien być oddzielony od państwa, a państwo od Kościoła”, co tu mutatis mutandis stosuje się do wewnętrznego separowania dyscypliny od doktryny).
Krok po kroku: zgłoszenie z 2019 r. (list 15 kobiet) ujawnia sms-y do wielu partnerek naraz, groźby dyskredytacji oskarżycielek – to klasyczne nadużycie władzy duchowej, karalne kan. 1385 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 r. (surowe kary za solicytację w spowiedzi). Artykuł przyznaje: „wykorzystał to. Natomiast sam siebie usprawiedliwiał, przedstawiając się jako bezbronnego wobec kobiecości” – co demaskuje naturalizm, gdzie „ks.” Dominik relatywizuje grzech do „męskości”, pomijając *peccatum mortale* (śmiertelny grzech) przeciw czystości, jak nauczał św. Tomasz z Akwinu w Sumie Teologicznej (II-II, q. 154, a. 1: wstrzemięźliwość jest cnotą boską, nie ludzką słabością). Nosowski chwali „interwencje” hierarchów z 2023 r., ale to fikcja: prymas „Polak” przekazał sprawę nuncjuszowi, a cisza trwa – dowód, że posoborowa „kurialna machina” chroni predatorów, jak w Syllabusie (nr 27: „Świętych ministrów Kościoła i rzymskiego pontifika należy całkowicie wykluczyć z wszelkich urzędów i władzy nad sprawami doczesnymi”, co tu ironizuje ich bezsilność wobec własnych).
Językowy relatywizm: od „romansu” do „miłosierdzia” jako maska sodomii
Ton artykułu – empatyczny wobec ofiar, ale asekuracyjny wobec „instytucji” – to symptom modernistycznej zgnilizny, gdzie język rozmywa grzech w „problemy moralne”. Nosowski pisze: „Romans jest nie tylko przelotny, lecz staje się stałym związkiem? Z tego powodu też by tego artykułu nie było”, co bagatelizuje konkubinat jako „związek”, ignorując kan. 1071 §1 z 1917 r. (zakaz związków nierozpuszczalnych bez unieważnienia). Słownictwo jak „nieuporządkowana seksualność” czy „słabość” to eufemizmy, ukrywające *fornicatio* (nierząd), potępione w Dekalogu (Wj 20,14). Autor cytuje „ks.” Chmielewskiego: „jestem tylko facetem” – co obnaża antropocentryzm, gdzie człowiek jest „tylko” ciałem, a nie *imago Dei* (obrazem Boga), jak w Katechizmie Soboru Trydenckiego (o czystości: grzech cielesny znieważa Boga w Jego świątyni).
Retoryka Nosowskiego – „nie pisalibyśmy, gdyby nie instrumentalne wykorzystywanie” – sugeruje, że pojedynczy romans to drobnostka, co relatywizuje *scandalum parvulus* (zgorszenie maluczkich, Mt 18,6). Pomija milczeniem nadprzyrodzony wymiar: brak wzmianki o utracie łaski uświęcającej, wiecznym potępieniu bez pokuty, sądzie ostatecznym – ciężkie zaniedbanie, demaskujące naturalizm. W Syllabusie Piusa IX (nr 58: „Nie należy uznawać innych sił prócz tych, które tkwią w materii, a wszelka sprawiedliwość i doskonałość moralna powinna być umieszczona w akumulacji i wzroście bogactw wszelkimi możliwymi środkami oraz w zaspokajaniu przyjemności”) potępiono taki sensualizm, a tu „ks.” Dominik „uwodzi na Jezusa”, mieszając sakramenty z erotyką. Język artykułu – „business as usual po pokucie” – to kpina z *satisfactio* (zadosyćuczynienia), gdzie posoborowi „przełożeni” traktują spowiedź jako myjnię grzechów, nie jak *viaticum ad vitam aeternam* (zaopatrzenie na życie wieczne), jak w bulli *Ex omnibus afflictionibus* Innocentego III (1215).
Subtekst: empatię dla kobiet miesza z ochroną „zakonu”, gdzie „salezjanie” to nie bracia w Chrystusie, lecz paramasońska klika, chroniąca predatora za „sukcesy” (tysiące na rekolekcjach). Nosowski pyta: „jakie to smutne, że «Gazecie Wyborczej» rzecznik odpowiedział, a «Więzi» już nie” – to żal o „dialog”, nie o sprawiedliwość Bożą. Ton biurokratyczny („postępowanie kanoniczne”) ukrywa, że w posoborowym chaosie prawo to fikcja, jak w Lamentabili sane exitu (nr 7: Kościół potępiający błędy nie wymaga wewnętrznego uznania – tu „hierarchowie” nie egzekwują).
Teologiczne obnażenie: od fałszywej czystości do satanistycznego symulakrum
Na poziomie teologicznym, artykuł to manifest apostazji, gdzie „ks.” Chmielewski głosi „czystość” w Wojownikach Maryi, lecz żyje w konkubinacie – hipokryzja potępiona przez Chrystusa (Mt 23,27: groby pobielane). Jego „randki z Maryją” – „biorę Ją za rękę, idziemy na spacer” – to sensualistyczna mariologia, sprzeczna z *hyperdulia* (szacunek dla Marji jako Matki Bożej), jak w encyklice *Quas Primas* Piusa XI: Chrystus Króluje w sercach przez *caritas* (miłość), nie erotykę. Nosowski cytuje krytykę episkopatu: „mariologia obarczona naturalizmem, sensualizmem i sentymentalizmem” – ale pomija, że to owoc modernizmu, potępionego w Pascendi dominici gregis (1907, Leonis XIII? Wait, Pius X): agnostycyzm ewoluujący w immanentyzm, gdzie religia to uczucie, nie *fides* (wiara).
Bezlitośnie konfrontując: manipulacja spowiedzią to *profanatio sacramenti* (profanacja sakramentu), karalna ekskomuniką *latae sententiae* (kan. 2367 z 1917 r.). Artykuł przyznaje: „im dłużej się tulimy, tym jakoby lepsze owoce duchowe” – bluźnierstwo, gdzie pokuta staje się podnietą, sprzeczne z Soborem Trydenckim (sesja XIV, kan. 11: spowiedź to *accusatio* i *satisfactio*, nie zabawa). Nosowski relatywizuje: „proceder ten być może jest niesprzeczny z wąsko rozumianymi przepisami” – ale w integralnej doktrynie to herezja, jak w Syllabusie (nr 65: doktryna o sakramentach małżeństwa nie do tolerowania – tu rozszerzone na pokutę). „Ks.” Dominik wykorzystuje kryzysy małżeńskie, mówiąc: „Mąż cię nie dotyka, a ja bym potrafił” – to atak na *indissolubilitas matrimonii* (nierozpuszczalność małżeństwa, kan. 1098), potępiony w *Quas Primas*: Królestwo Chrystusa wymaga posłuszeństwa w rodzinie, nie zdrady.
Pominięcia są najcięższe: zero o utracie łaski, piekle dla cudzołożników (1 Kor 6,9-10), obowiązku ekskomuniki. Artykuł gloryfikuje „miłosierdzie” przełożonych – fałszywe, sprzeczne z *justitia divina* (boską sprawiedliwością), jak w Lamentabili (nr 47: słowa o Duchu Świętym nie dotyczą pokuty – tu spowiedź profanowana). Posoborowa „ochrona dzieci i młodzieży” (Polak) ignoruje *peccata clamans ad Dominum* (grzechy wołające o pomstę), a „ks.” Chmielewski naucza w Medjugorje – fałszywym sanktuarium, synkretyzmie z bałwochwalstwem, co samo w sobie jest satanizmem.
Symptomatyczne zgorszenie: owoc soborowej rewolucji i paramasońskiej struktury
Ten skandal to nieodłączny plon soborowego modernizmu, gdzie „dialog” zastąpił *anathema sit* (niech będzie przeklęty), a „prawa człowieka” – Prawa Boże. Nosowski chwali „niezależny Sąd Biskupski w Toruniu” – ale to fikcja w „ohyda spustoszenia” (Mt 24,15), gdzie „biskupi” jak „Polak” symulują jurysdykcję, nie mając apostolskiej sukcesji po 1968 r. (wątpliwe święcenia). Artykuł demaskuje system: opieszałość salezjanów („odnotowane w dokumentacji”) to ochrona sukcesu – tysiące na różańcach, dochody z rekolekcji – co ukazuje kult człowieka, potępiony w *Quas Primas*: „pokój spłynie na społeczeństwo, gdy uznają panowanie Chrystusa Króla”, nie fałszywych charyzmatyków.
Symptomatycznie, to rozpasanie duchowe: „ks.” Chmielewski w USA i Medjugorje kontynuuje „nauczanie” – dowód, że posoborowie to neo-pogaństwo, gdzie „kapłani” jak kasanowscy gwałcą pod sztandarem „miłości”. Nosowski pyta o kan. 1395 (zgorszenie) – ale pomija, że w prawdziwym Kościele wydalenie z zakonu (kan. 695) byłoby natychmiastowe, jak w Konstytucjach zakonu przed 1958 r. Brak wzmianki o *excommunicatio* za solicytację (kan. 1385) to milczenie o piekle, co jest apostazją. To nie „opóźnienie”, lecz systemowa ruina: fałszywi „hierarchowie” jak „Nycz” przekazują sprawę nuncjuszowi – perpetuując bałwochwalstwo, gdzie „Komunia” w posoborowych symulakrach to świętokradztwo, a spowiedź – pułapka na dusze.
W integralnej wierze katolickiej, takiej zgorszenie wymaga *publica poenitentia* (publicznej pokuty) i ekskomuniki, by chronić *depositum fidei* (depozyt wiary). Artykuł Nosowskiego, udając obronę ofiar, relatywizuje zło, pomijając, że prawdziwy Kościół – w wiernych wyznających wiarę integralnie pod ważnymi kapłanami przed 1968 r. – odrzuca tę paramasońską strukturę jako satanistyczną parodię. Tylko powrót do panowania Chrystusa Króla (Pius XI) uleczy te rany; posoborowie to zaś *mysterium iniquitatis* (tajemnica nieprawości, 2 Tes 2,7), gdzie dusze gwałcone są w imię fałszywego ekumenizmu i tolerancji.
Za artykułem:
„Ja jestem tylko facetem”. Ks. Chmielewski i instrumentalne wykorzystywanie kobiet (wiez.pl)
Data artykułu: