Ksiądz w tradycyjnej szacie w kościele, modlący się przed krucyfiksem, symbol pokory wobec Chrystusa Króla

Geopolityczne lawirowanie Łukaszenki: Brak katolickiego spojrzenia na królestwo Chrystusa

Podziel się tym:

Zbigniew Parafianowicz w artykule opublikowanym 12 września 2025 roku na portalu Tygodnik Powszechny analizuje rozmowy Donalda Trumpa z Alaksandrem Łukaszenką, wskazując na ich wpływ na sytuację Białorusi, relacje z Rosją i pozycję Polski. Autor podkreśla, że te kontakty pozwalają Łukaszence na manewrowanie między Waszyngtonem a Moskwą, z naciskiem na interesy gospodarcze USA, takie jak eksport nawozów i paliw, podczas gdy Polska zostaje pominięta w kwestiach humanitarnych i bezpieczeństwa, w tym losu Andrzeja Poczobuta czy manewrów Zapad 2025. Tekst relacjonuje sceptycyzm opozycji białoruskiej i dyplomatów co do głębszej strategii, widząc w tym jedynie pragmatyczne ustępstwa bez wizji suwerenności Białorusi od Kremla.


Ta analiza, skupiona na świeckich kalkulacjach zysków i strat, ujawnia głębokie teologiczne bankructwo współczesnej publicystyki, która pomija absolutny prymat królestwa Chrystusa nad narodami, redukując politykę do naturalistycznego handlu i dyplomacji bez odniesienia do niezmiennych praw Bożych.

Świecki naturalizm jako zaprzeczenie panowania Chrystusa Króla

Artykuł Parafianowicza operuje czysto świeckim językiem, gdzie geopolityka sprowadza się do „rachunku zysków i strat” i „handlu zakładnikami”, bez najmniejszego śladu refleksji nad tym, że wszelka władza na niebie i ziemi dana jest Chrystusowi Panu (por. Mt 28,18; por. Pius XI, Quas Primas, 1925: „wszystka władza na niebie i na ziemi dana jest Chrystusowi”). Autor opisuje Łukaszenkę jako „dyktatora”, który „lawiruje” między mocarstwami, lecz milczy o tym, że takie rządy, nieuznające publicznego panowania Chrystusa, są z natury swej uzurpacją boskiej władzy. W Quas Primas papież Pius XI ostrzega: „gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto z praw i z państw […], stało się iż zburzone zostały fundamenty pod tąż władzą”, co prowadzi do „wstrząśnięcia całego społeczeństwa ludzkiego”. Tu, w analizie Parafianowicza, nie ma nawet wzmianki o tym, że reżim Łukaszenki, prześladowczy wobec katolików – jak w przypadku aresztowania polskiego karmelity ojca Grzegorza Gawła pod pretekstem szpiegostwa – jest owocem laicyzmu potępionego jako „zaraza” w tejże encyklice. Milczenie o prześladowaniach Kościoła na Białorusi to ciężkie zaniedbanie, które relatywizuje zło, jakby prawa człowieka mogły zastąpić obowiązek konwersji narodów na katolicyzm.

Na poziomie faktograficznym tekst trafnie wskazuje na brak strategii w polityce USA wobec Mińska, gdzie „gesty humanitarne” nie obejmują polskich zakładników jak Andrzej Poczobut, skazanego na 8 lat za działalność dziennikarską. Lecz interpretacja ta jest powierzchowna: autor widzi w tym „rachunek krzywd”, nie dostrzegając, że prawdziwy pokój – w tym na przesmyku suwalskim czy w obliczu manewrów Zapad 2025 – może zaistnieć jedynie poprzez uznanie królestwa Chrystusowego. Pius XI podkreśla: „nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Parafianowicz, parafrazując dyplomatów, mówi o „porzuceniu naiwności” i braniu „tego, co możemy uzyskać, bez złudzeń”, co jest kwintesencją modernistycznego pragmatyzmu, potępionego w Syllabusie Błędów Piusa IX (1864, pkt 55: „Kościół powinien być oddzielony od Państwa, a Państwo od Kościoła” – potępione jako błąd). Taka polityka, ignorująca misję Kościoła, prowadzi do duchowej ruiny, gdzie reżimy jak białoruski czy rosyjski rosną w siłę, niepoddane Chrystusowi.

Język dyplomacji jako maska apostazji

Ton artykułu jest asekuracyjny i biurokratyczny: „wiedza władz w Warszawie jest umiarkowana”, „nie stoi za tym żaden plan”, „skromna oferta Białorusi”. Słownictwo to – „odwilż”, „gesty humanitarne”, „współpraca” – demaskuje naturalistyczną mentalność, gdzie dialog z tyranami zastępuje apostolski zapał do nawracania. W Syllabusie (pkt 15: „Każdy człowiek wolny jest przyjąć i wyznawać tę religię, którą wedle światła rozumu uważać będzie za prawdziwą” – potępione) potępiono indifferentizm, który tu objawia się w pochwale „poszerzania pola do działania” Łukaszence, mimo jego prześladowań wobec wiernych. Autor cytuje Pawła Łatuszkę, opozycjonistę, który widzi w Łukaszence „wyrachowanego” manipulatorska, lecz pomija, że prawdziwa opozycja winna być zakorzeniona w katolickiej wierze, nie w świeckim aktywizmie. Retoryka Parafianowicza, unikająca słów jak „grzech”, „nawrócenie” czy „sąd Boży”, to symptom teologicznej zgnilizny, gdzie polityka staje się celem samym w sobie, a nie środkiem do chwały Bożej.

Pominięcie duchowego wymiaru jest tu rażące: tekst wspomina zatrzymanie karmelity, lecz nie analizuje go jako ataku na Kościół, co byłoby zgodne z Lamentabili sane exitu (1907, pkt 52: „Chrystus nie zamierzał założyć Kościoła jako społeczności trwającej na ziemi przez wieki” – potępione; kontrastując z rzeczywistością, gdzie Kościół przetrwał prześladowania dzięki niezmiennej doktrynie). Milczenie o sakramentach, stanie łaski czy sądzie ostatecznym dla tyranów jak Łukaszenka czy Putin to najcięższe oskarżenie – artykuł redukuje wiarę do tła, promując „dialog” ponad konfrontacją z herezją ateistycznego komunizmu, który pochłonął miliony dusz na Wschodzie.

Teologiczne obnażenie: Naturalizm kontra absolutne prawa Boże

Na poziomie teologicznym analiza Parafianowicza to czyste zaprzeczenie katolickiej doktryny. Autor skupia się na „surowcach” i „rynkach” – nawozach z Białorusi, rafinerii w Mozyrzu – widząc w tym „oś nowego porządku w Europie Wschodniej”. Lecz Syllabus (pkt 39: „Państwo, jako źródło i początek wszelkich praw, jest obdarzone pewnym prawem nie ograniczonym żadnymi granicami” – potępione) demaskuje ten błąd: państwo nie jest suwerenne, lecz podlega Chrystusowi. Pius XI w Quas Primas naucza, że „ludzie w społeczeństwa zjednoczeni nie mniej podlegają władzy Chrystusa jak jednostki”, co obala ideę „odklejania się od Rosji” bez nawrócenia na katolicyzm. Polska, pominięta w tych kalkulacjach, cierpi nie tylko geopolitycznie, ale duchowo: brak wzmianki o obowiązku publicznego wyznawania wiary przez państwo to relatywizacja, gdzie „prawa człowieka” (zwolnienie więźniów) zastępują lex divina (prawo boskie).

Symptomatycznie, ten tekst jest owocem soborowej rewolucji, gdzie po 1958 roku „dialog” z bezbożnymi reżimami stał się normą, a misja Kościoła zredukowana do humanitaryzmu. W Lamentabili (pkt 65: „Współczesnego katolicyzmu nie da się pogodzić z prawdziwą wiedzą bez przekształcenia go w pewien chrystianizm bezdogmatyczny”) potępiono taki liberalny protestantyzm, który tu widzimy w pochwale „współpracy” z Łukaszenką bez żądania konwersji. Artykuł pomija, że prawdziwe bezpieczeństwo – np. wobec rosyjskich dronów nad Polską – płynie z posłuszeństwa Chrystusowi, nie z „informacji o trasach przelotów”. Biskupi i „duchowni” w strukturach posoborowych, symulujący katolicyzm, winni być oskarżeni o apostazję, bo ich milczenie o panowaniu Chrystusa umożliwia takie lawirowanie tyranów. Lecz sprawiedliwość należy do prawdziwego Kościoła, nie laickim samosądom – stąd potrzeba integralnej wiary, gdzie narody jak Białoruś, Polska czy Ukraina wracają do posłuszeństwa Królowi królów.

W konkluzji, ten artykuł obnaża duchowe bankructwo świeckiej publicystyki: bez Chrystusa geopolityka to chaos, a Łukaszenka triumfuje, bo świat zapomniał, że „Królestwo Jego nieoznaczone żadnymi granicami” (Pius XI, cyt. Ps 71). Tylko powrót do niezmiennej doktryny katolickiej przed 1958 rokiem może przynieść prawdziwy porządek – z Chrystusem na czele narodów.


Za artykułem:
Gra pozorów. O co naprawdę chodzi Łukaszence?
  (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 12.09.2025

Więcej polemik ze źródłem: tygodnikpowszechny.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.