Portal ACI Prensa relacjonuje publikację duchowego testamentu zmarłego „kardynała” Estanislao Karlica, autora Katechizmu Kościoła Katolickiego, który miał umrzeć 8 sierpnia 2025 roku w wieku 99 lat. Tekst, napisany w grudniu 2024 roku, zawiera podziękowania za życie, powołanie kapłańskie, służbę w archidiecezji Paraná i Buenos Aires, wdzięczność wobec „papieży” Jana Pawła II i Benedykta XVI, a także życzenia dla Argentyny oparte na braterstwie, szacunku i dialogu. Karlic, urodzony w 1926 roku w rodzinie chorwackich imigrantów, był profesorem teologii, arcybiskupem i prezydentem argentyńskiej konferencji „biskupów”. „Papież” Leon XIV w telegramie kondolencyjnym nazwał go „bezinteresownym i prawym pasterzem”. Testament ten nie jest aktem wiary katolickiej, lecz manifestem modernistycznej apostazji, która redukuje Królestwo Chrystusa do świeckiego humanitaryzmu.
Relatywizm wiary zamiast niezmiennej prawdy katolickiej
Na poziomie faktograficznym, testament Karlica pomija wszelką wzmiankę o integralnej doktrynie katolickiej, zastępując ją subiektywnym wyznaniem „prawdy katolickiej jako światła”. W słowach: “The truth of the Catholic faith is what I confess as light, the light with which I ask the Lord to illuminate me in making this testament” („Prawda wiary katolickiej jest tym, co wyznaję jako światło, światło, o które proszę Pana, by oświecił mnie przy sporządzaniu tego testamentu”), autor relatywizuje dogmaty, czyniąc je osobistym doświadczeniem, a nie obiektywną rzeczywistością objawioną. To klasyczny błąd modernizmu potępionego w encyklice Pascendi Dominici gregis (1907) przez świętego Piusa X, gdzie wiara sprowadzona jest do subiektywnego sensus fidei (zmysłu wiary), a nie do niezmiennego depozytu wiary strzeżonego przez Magisterium.
Z perspektywy integralnej wiary katolickiej sprzed 1958 roku, taka postawa jest bluźnierstwem. Katechizm Soboru Trydenckiego (1566) naucza, że wiara to assensus firmus et constans (stałe i nieugięte przyzwolenie) na prawdy objawione, nie na „światło” dialogu. Karlic, jako jeden z autorów posoborowego Katechizmu Kościoła Katolickiego (1992), przyczynił się do jego teologicznego bankructwa – dokumentu, który, jak wykazał dekret Lamentabili sane exitu (1907), ewoluuje dogmaty w duchu racjonalizmu. Jego podziękowania za „uniwersalną miłość Kościoła do wszystkich ludzi” ignorują ekskluzywność zbawienia w Kościele katolickim, potępioną w Syllabusie Błędów (1864) Piusa IX jako indifferentizm (punkt 16: „Man may, in the observance of any religion whatever, find the way of eternal salvation”).
Ton testamentu, pełen wdzięczności za ludzkie instytucje – od rodziny po „papieży” heretyków – ujawnia naturalistyczną mentalność, gdzie łaska Boża miesza się z doczesnością. Brak odniesienia do extra Ecclesiam nulla salus (poza Kościołem nie ma zbawienia), sformułowanego przez sobór Laterański IV (1215), demaskuje apostazję: Karlic nie wspomina o konieczności konwersji, tylko o „dialogu” i „fraterniście”.
Herezja braterstwa uniwersalnego i dialogu ponad nawróceniem
Na poziomie teologicznym, fragment skierowany do Argentyńczyków: “To the pilgrim people of Argentina, I say that I have wanted to serve my blessed homeland with all my soul, dreaming of a life of authentic fraternity for it, as children of the same Father, based on genuine respect and dialogue to give everyone the opportunity to live a life worthy of the generosity that the Lord has had with this land” („Do pielgrzymującego ludu Argentyny mówię, że chciałem służyć mojej błogosławionej ojczyźnie całą duszą, marząc o życiu autentycznego braterstwa dla niej, jako dzieci tego samego Ojca, opartego na prawdziwym szacunku i dialogu, by dać wszystkim szansę na godne życie”), to czysta herezja modernizmu. Encyklika Quas Primas (1925) Piusa XI podkreśla, że pokój i braterstwo rodzą się jedynie z publicznego uznania panowania Chrystusa Króla: „nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Karlic przemilcza to, zastępując misję ewangelizacyjną „dialogiem” – echem fałszywego ekumenizmu potępionego w Mortalium animos (1928) Piusa XI, gdzie dialog z heretykami jest zabroniony jako zdrada jedynej prawdziwej wiary.
Symptomatycznie, ta postawa jest owocem soborowej rewolucji po 1958 roku, gdzie struktury okupujące Watykan, pod uzurpatorami od Jana XXIII, zredukowali Kościół do paramasońskiej struktury promującej „prawa człowieka” ponad Prawami Bożymi. Syllabus Błędów (punkty 77-80) potępia liberalizm jako „pojednanie z postępem, liberalizmem i nowoczesną cywilizacją”. Karlic, dziękując „papieżom” Janowi Pawłowi II i Benedyktowi XVI – heretykom, którzy szerzyli kult człowieka w Asyżu (1986) – potwierdza swoją schizmę. Jego marzenie o „moralnej konwersji” dla Argentyny pomija sąd ostateczny i karę wieczną, skupiając się na doczesnym „szacunku” – milczenie o nadprzyrodzonym jest oskarżeniem o naturalizm, jak w punkcie 3 Syllabusu: „Human reason… suffices… to secure the welfare of men and of nations”.
Język Karlica, asekuracyjny i biurokratyczny („nie chcę nikogo zapomnieć”, „trzymam w sercu wszystkich”), maskuje brak pokuty i żalu za grzechy. W integralnej teologii katolickiej, testament duchowy musi być aktem contritionis perfecta (doskonałego żalu), jak naucza Sobór Trydencki (sesja XIV, kan. 4). Zamiast tego, Karlic „powierza się” Marji, ale bez odniesienia do Jej Niepokalanego Poczęcia jako środka do Chrystusa – to relatywizm, gdzie Matka Boża staje się symbolem, nie Pośredniczką łask.
Podziękowania heretykom i zdrada depozytu wiary
Dekonstrukcja faktów ujawnia, że Karlic gloryfikuje posoborowe instytucje: dziękuje za „dar kapłaństwa” w archidiecezji Paraná, za „braterskich biskupów” i za „kardynalski kapelusz” od Benedykta XVI. Ale święcenia po 1968 roku, zainicjowane przez Pawła VI, są wątpliwe, a struktury posoborowe to „ohyda spustoszenia” (Dn 9,27), symulująca Kościół bez jego nadprzyrodzonej misji. Encyklika Quas Primas przypomina: „Kościół… przeznaczone oczywiście dla wszystkich ludzi całego świata”, ale tylko przez poddanie się Chrystusowi, nie przez „uniwersalną miłość” do wszystkich religii.
Jego rola w Katechizmie Kościoła Katolickiego – dokumencie, który, jak potępił Lamentabili sane exitu (punkt 65), ewoluuje sakramenty w duchu racjonalizmu – czyni go współwinnym apostazji. Katechizm ten relatywizuje dogmaty, np. małżeństwo (punkt 1601), ignorując niepodzielność sakramentu potępioną w Syllabusie (punkt 67). Karlic, profesor teologii w seminarium w Córdobie, uczył ewolucji doktryny, co jest herezją z Lamentabili (punkt 22: „Dogmaty… są pewną interpretacją faktów religijnych, którą… wypracował sobie umysł ludzki”).
Na poziomie symptomatycznym, testament Karlica to esencja posoborowej ruiny: „duchowni” tacy jak on, ważnie nie wyświęceni w tradycji przedsoborowej, szerzą bałwochwalstwo pod płaszczykiem pobożności. Ich „Msze” w struktury okupujących Watykan to nie Bezkrwawa Ofiara Kalwarii, lecz stoły zgromadzenia, gdzie „Komunia” jest świętokradztwem i bałwochwalstwem, naruszającym teologię ofiary przebłagalnej (Sobór Trydencki, sesja XXII). Telegram „papieża” Leona XIV, chwalący Karlica jako „pasterza”, potwierdza, że neo kościół to synkretyzm, gdzie Chrystus Króluje tylko w słowach, nie w rzeczywistości.
Apostazja zamiast królewskiego panowania Chrystusa
Wreszcie, pominięcie jakiegokolwiek wezwania do publicznego uznania Królestwa Chrystusowego demaskuje całkowite bankructwo. Quas Primas ostrzega: „jeżeliby kiedy ludzie prywatnie i publicznie uznali nad sobą władzę królewską Chrystusa, wówczas spłynęłyby na całe społeczeństwo niesłychane dobrodziejstwa”. Karlic marzy o „fraterniście” dla Argentyny, ale bez Chrystusa Króla – to laicyzm potępiony w Syllabusie (punkt 55: „The Church ought to be separated from the State”). Jego „służba ojczyźnie” to nie ewangelizacja, lecz humanitaryzm, gdzie dialog zastępuje konwersję, a szacunek – posłuszeństwo Prawom Bożym.
Ta apostazja, zakorzeniona w soborowej rewolucji, prowadzi do duchowej ruiny wiernych. Prawdziwy Kościół trwa w tych, którzy wyznają wiarę integralnie, z ważnymi sakramentami przedsoborowymi. Testament Karlica to nie pożegnanie wiernego, lecz manifest sekty posoborowej, gdzie modernistyczni „duchowni” zdradzają depozyt wiary na rzecz kultu człowieka. Tylko powrót do niezmiennej teologii katolickiej, z panowaniem Chrystusa nad narodami, może przynieść zbawienie.
Za artykułem:
The spiritual testament of Cardinal Karlic, one of the authors of the catechism (catholicnewsagency.com)
Data artykułu: 13.09.2025