Artykuł z portalu eKAI (14 września 2025) relacjonuje pierwszy wywiad „papieża” Leona XIV (Robert Prevost), w którym ten uzurpator na tronie Piotrowym mówi o swojej „amerykańsko-peruwiańskiej tożsamości”, nauce dyplomacji, wysiłkach o pokój poprzez dialog, synodalności i ufności w naturę ludzką, a nawet o kibicowaniu piłce nożnej.
Ta paplanina modernistycznego „przywódcy” nie jest niewinną gadaniną, lecz jawnym aktem apostazji, który całkowicie odrzuca panowanie Chrystusa Króla nad narodami i jednostkami, zastępując je świeckim humanitaryzmem.
Ufność w naturę ludzką: zaprzeczenie grzechu pierworodnego i łasce Bożej
W wywiadzie Leon XIV deklaruje: „Mam wielką ufność w naturę ludzką”, dodając, że ludzkość ma „potencjał, by przezwyciężyć przemoc i nienawiść”. To stwierdzenie to nieprzypadkowa fraza, lecz rdzeń modernistycznej herezji, która redukuje człowieka do bytu czysto naturalnego, wolnego od piętna grzechu pierworodnego. Integralna wiara katolicka, oparta na niezmiennym nauczaniu sprzed 1958 roku, naucza, że natura ludzka jest zraniona przez upadek Adama, skłonna do zła i niezdolna do prawdziwego dobra bez łaski Bożej. Św. Paweł Apostoł ostrzega: „Wiem, że we mnie, to jest w ciele moim, nie mieszka dobro; bo chęć jest obecna we mnie, lecz aby wykonać to, co jest dobre, brak mi mocy. Albowiem nie czynię dobra, którego chcę, ale zło, którego nie chcę, to czynię” (Rz 7, 18-19). Bez nawrócenia do Chrystusa, Króla sprawiedliwości, żadna „ufność w naturę ludzką” nie przyniesie pokoju – jedynie iluzję, prowadzącą do wiecznego potępienia.
Leon XIV, mówiąc o „przebudzeniu ludzi, by powiedzieć, że istnieje inna droga rozwiązania problemu” w kontekście wojen, całkowicie pomija nadprzyrodzony wymiar zbawienia. Gdzie jest wezwanie do pokuty, spowiedzi i Najświętszej Ofiary? Gdzie ostrzeżenie przed sądem ostatecznym, na którym Chrystus, jako Król królów i Pan panów (Ap 19, 16), osądzi narody według ich posłuszeństwa Jego Prawu? Encyklika Quas Primas Piusa XI (1925) jasno stwierdza: „Nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Ten „papież” nie wspomina o tym, bo jego wizja to nie Królestwo Boże, lecz republika człowieka – synkretyzm, w którym dialog zastępuje nawrócenie, a natura ludzka ufa sobie, ignorując łaskę.
Analizując język wywiadu, ton jest asekuracyjny, biurokratyczny: „Czuję się bardzo pobudzony, ale nie przytłoczony”. To nie język Piotra, strażnika wiary, lecz managera korporacji, uczący się „dyplomacji Stolicy Apostolskiej” jak nowicjusz w ONZ. Taki subtekst demaskuje ohyda spustoszenia (Mt 24, 15) w strukturach okupujących Watykan: modernistyczna mentalność, która relatywizuje autorytet Kościoła, sprowadzając go do roli mediatora w sprawach doczesnych, bez prymatu Praw Bożych.
Synodalność jako demokratyzacja Kościoła: zdrada hierarchii i magisterium
Leon XIV wychwala synodalność, twierdząc, że „każdy członek Kościoła ma głos i rolę do odegrania poprzez modlitwę, refleksję… musimy to robić razem”, i że to może „wiele nauczyć współczesny świat”. To jawne zaprzeczenie boskiej hierarchii ustanowionej przez Chrystusa, gdzie Kościół to nie demokracja, lecz monarchia Chrystusa Króla, z papieżem jako widzialną głową, sprawującą władzę nie z ludu, lecz od Boga. Kanony Soboru Trydenckiego (sesja XXIII, kan. 6) potępiają wszelkie próby zrównywania wiernych z hierarchią: „Jeśli ktoś powie, że w Kościele katolickim nie ma hierarchii ustanowionej z boskiego prawa, składającej się z biskupów, prezbiterów i ministrów, niech będzie anatema”.
Ta „synodalność” to owoc soborowej rewolucji, gdzie demokratyzacja Kościoła prowadzi do apostazji, czyniąc wiernych współdecydentami dogmatów – co jest herezją potępioną w Syllabusie Błędów Piusa IX (1864), pkt 55: „Kościół powinien być oddzielony od Państwa, a Państwo od Kościoła”. Leon XIV przyznaje: „Nie chodzi o próbę przekształcenia Kościoła w rodzaj rządu demokratycznego”, lecz jego opis to właśnie to: proces, w którym „wszyscy mają głos”, ignorując nieomylne magisterium. Pomija tu całkowicie ex cathedra definicje papieskie i soborowe, relatywizując je na rzecz „refleksji” – co jest kwintesencją modernizmu, potępionego w Lamentabili sane exitu (1907), pkt 6: „Wiara Chrystusowa sprzeciwia się rozumowi ludzkiemu”. W efekcie, taki „Kościół” staje się paramasońską strukturą, gdzie dialog z heretykami i poganami zastępuje misję ewangelizacji, a pominięcie sakramentów – jak chrzest czy spowiedź – czyni go bałwochwalczym symulakrem.
Subtelne pominięcia są tu miażdżące: nie ma mowy o extra Ecclesiam nulla salus (poza Kościołem nie ma zbawienia), doktrynie zdefiniowanej na Soborze Florenckim (1442). Zamiast wzywać do konwersji narodów, Leon XIV mówi o „neutralnej pozycji” Watykanu w konfliktach – co oddziela Kościół od świata, lecz w sposób przeciwny Ewangelii. To nie neutralność, lecz kapitulacja przed laicyzmem, gdzie państwo i ONZ dyktują pokój, a nie Chrystus.
Dyplomacja i pokój bez Chrystusa: naturalizm w stosunkach międzynarodowych
Mówiąc o wojnie na Ukrainie, „papież” podkreśla wysiłki Stolicy Apostolskiej, by „zachować naprawdę neutralną pozycję” i wywrzeć presję, by strony powiedziały „dość”. Gdzie jest tu wezwanie do publicznego uznania panowania Chrystusa przez państwa? Pius XI w Quas Primas demaskuje taki błąd: „Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto z praw i z państw […], stało się iż zburzone zostały fundamenty pod tąż władzą”. Leon XIV, z ufnością w „naturę ludzką”, proponuje dialog i multilateralizm ONZ, całkowicie przemilczając, że prawdziwy pokój płynie tylko z Królestwa Chrystusowego, gdzie narody muszą uznać władzę prawodawczą, sądowniczą i wykonawczą Zbawiciela.
Język tu jest symptomatyczny: „Ludzie muszą w pewien sposób zostać przebudzeni” – przebudzeni do czego? Do naturalistycznego humanizmu, nie do wiary. Syllabus Błędów, pkt 3, potępia: „Rozum ludzki, bez żadnego odwołania do Boga, jest jedynym rozjemcą prawdy i fałszu, dobra i zła”. Ten wywiad to czysty naturalizm, gdzie konflikty rozwiązuje się presją aktorów świeckich, bez nawrócenia serc przez łaskę. Polaryzacje, kryzysy, nierówności – Leon XIV widzi je jako problemy społeczne, pomijając ich korzeń w odrzuceniu Bożego Prawa. To reductio ad absurdum (redukcja do absurdu) misji Kościoła: zamiast głosić Kazanie na Górze, „papież” kibicuje drużynom piłkarskim, mówiąc: „Kibicuję wszystkim drużynom”. Taka trywialność demaskuje duchowe bankructwo – gdzie jest powaga tronu Piotrowego?
Amerykańsko-peruwiańska tożsamość: kult człowieka ponad uniwersalnością Kościoła
Leon XIV podkreśla swoją „amerykańsko-peruwiańską tożsamość”, mówiąc: „Czuję się bardzo amerykańsko, ale równie mocno kocham Peru”. To nie skromność, lecz kult człowieka, gdzie „papież” definiuje się przez narodowości, a nie przez urząd następcy Piotra. Integralna teologia katolicka, jak w encyklice Immortale Dei Leona XIII (1885), naucza, że Kościół jest uniwersalny, ponadnarodowy, a jego głowa sprawuje władzę w imieniu Chrystusa, nie własnych sympatii. Taki personalizm to modernizm, potępiony w Pascendi Dominici gregis Piusa X (1907), gdzie wiara sprowadza się do subiektywnego doświadczenia.
Pominięcie eschatologii jest tu najcięższym oskarżeniem: brak wzmianki o sądzie ostatecznym, piekle czy niebie czyni ten wywiad czystym immanentizmem, gdzie zbawienie to „postęp” ludzkości. W strukturach posoborowych, gdzie „Komunia” to często świętokradztwo bałwochwalcze, takie nauki prowadzą dusze do zguby. Prawdziwy Kościół, trwający w wiernych wyznających integralną wiarę, z ważnie wyświęconymi biskupami i kapłanami przed 1968 rokiem, potępia tę duchową ruinę jako zdradę depozytu wiary.
Demaskowanie apostazji: od modernizmu do satanizmu
Cały wywiad to owoc systemowej apostazji po 1958 roku, gdzie sekta posoborowa zastąpiła Najświętszą Ofiarę stołem zgromadzenia, a misję zbawczą – dialogiem z poganami. Leon XIV, jako „obywatel świata”, uosabia fałszywy ekumenizm, potępiony w Syllabusie, pkt 18: „Protestantyzm jest tylko inną formą tej samej prawdziwej religii chrześcijańskiej”. Jego „nauka dyplomacji” to nie służba Chrystusowi, lecz służba światu, co czyni struktury okupujące Watykan neo-kościołem synkretyzmu i bałwochwalstwa. Tylko powrót do integralnej wiary katolickiej, z panowaniem Chrystusa Króla, może uratować dusze przed wieczną zgubą.
Za artykułem:
Pierwszy wywiad Leona XIV: Mam wielką ufność w naturę ludzką (vaticannews.va)
Data artykułu: 14.09.2025