Portal Tygodnik Powszechny (16 września 2025) relacjonuje rozmowę z dr Pauliną Piasecką, ekspertką ds. bezpieczeństwa, na temat budowania odporności społecznej wobec rosyjskich prowokacji, w tym ataków dronami i operacji informacyjnych. Dyskusja podkreśla konieczność zaufania do państwa, przygotowania obywateli do kryzysów oraz zwalczania dezinformacji, z przykładami z Estonii i USA. Artykuł pomija wszelki wymiar nadprzyrodzony, sprowadzając bezpieczeństwo do czysto ludzkich mechanizmów, co ujawnia teologiczne bankructwo modernistycznego światopoglądu, gdzie Chrystus Król zostaje wygnany z sfery publicznej.
Rozpad zaufania do państwa jako owoc apostazji od panowania Chrystusa
W centrum wywodu dr Piaseckiej leży problem braku zaufania społeczeństwa do instytucji państwowych, co rzekomo ułatwia rosyjskie manipulacje. „Społeczeństwo nie ufa państwu, a państwo nie umie komunikować zagrożeń w taki sposób, żeby nie wywoływać paniki i jednocześnie traktować obywateli jak sojuszników” – twierdzi rozmówczyni, odwołując się do przykładów z pandemii i policyjnych interwencji. Ten naturalistyczny redukcjonizm całkowicie ignoruje pierwotną przyczynę społecznego rozkładu: usuwanie Jezusa Chrystusa i Jego świętego Prawa z życia publicznego, rodzinnego i prywatnego. Jak trafnie nauczał Pius XI w encyklice Quas Primas (1925): „bardzo wielu usunęło Jezusa Chrystusa i Jego najświętsze prawo ze swych obyczajów, z życia prywatnego, rodzinnego i publicznego; […] nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Bez publicznego uznania królewskiej godności Chrystusa, państwo staje się areną czysto doczesnych interesów, podatną na wewnętrzne podziały i zewnętrzne manipulacje, jak te rosyjskie operacje hybrydowe.
Analiza faktograficzna ujawnia tu głębokie pominięcie: artykuł milczy o tym, że prawdziwe zaufanie społeczne rodzi się nie z kampanii informacyjnych czy plecaków ewakuacyjnych, lecz z posłuszeństwa Prawom Bożym. Syllabus Błędów Piusa IX (1864) potępia tezę nr 55: „Kościół ought to be separated from the State, and the State from the Church” (Kościół powinien być oddzielony od Państwa, a Państwo od Kościoła), co jest fundamentem sekularnego modelu, w którym państwo buduje „odporność” bez odwołania do łaski sakramentalnej i moralnego porządku ustanowionego przez Boga. Dr Piasecka proponuje „budowanie społecznej odporności na panikę”, lecz bez królestwa Chrystusowego, ta odporność jest iluzoryczna – owocem modernistycznego antropocentryzmu, gdzie człowiek sam sobie ustanawia normy bezpieczeństwa, zapominając o omniam regnare Christum volo (chcę, aby Chrystus królował nad wszystkim), jak wzywał Leon XIII.
Ton artykułu, asekuracyjny i biurokratyczny, demaskuje teologiczną zgniliznę: zamiast wzywać do nawrócenia i pokuty, sugeruje „policzenie do dziesięciu” i weryfikację źródeł medialnych. To klasyczny symptom posoborowego relatywizmu, gdzie zagrożenia duchowe – grzech, apostazja, brak łaski – są przemilczane na rzecz „wojny kognitywnej” w umysłach. W rzeczywistości, jak ostrzega Lamentabili sane exitu (1907) Piusa X, teza nr 20: „Objawienie było tylko uświadomieniem sobie przez człowieka swego stosunku do Boga” (Objawienie było tylko uświadomieniem sobie przez człowieka swego stosunku do Boga), prowadzi do takiego naturalizmu, gdzie Objawienie Boże redukuje się do psychologicznych mechanizmów, a rosyjska dezinformacja – do problemu PR-owego, nie walki z szatanem, władcą tego świata.
Humanistyczna iluzja „zdolności absorpcji pomocy” bez łaski uświęcającej
Dr Piasecka podkreśla, że obywatele powinni stać się „zasobem w systemie bezpieczeństwa państwa”, zdolnym do „absorpcji pomocy” i samodzielnego radzenia sobie w kryzysie.
„Trzeba być przygotowanym zarówno na to, jak działać, zanim jeszcze zareaguje państwo, jak i na to, jak zachować się, gdy rozpocznie ono akcję antykryzysową […] zamiast 'plątać się im pod nogami'”
– radzi, promując plecaki ewakuacyjne i edukację kryzysową. Ten naturalistyczny humanitaryzm całkowicie pomija stan łaski, bez którego żadne doczesne przygotowania nie prowadzą do zbawienia duszy w obliczu śmierci, która może nadejść w każdej chwili – czy to od drona, czy od grzechu.
Z perspektywy integralnej wiary katolickiej, takiej odporności nie buduje się przez świeckie poradniki MSW, lecz przez Bezkrwawą Ofiarę Kalwarii i sakramenty w łączności z prawdziwym Kościołem, gdzie kapłani ważnie wyświęceni przed 1968 rokiem sprawują Najświętszą Ofiarę. Pius XI w Quas Primas podkreśla: „Chrystus panuje nad nami nie tylko prawem natury Swojej, lecz także i prawem, które nabył sobie przez odkupienie nasze […] Już nie należymy do siebie samych, gdyż Chrystus zapłatą wielką nas kupił”. Artykuł, skupiając się na „plecaku ewakuacyjnym” jako antidotum na panikę, relatywizuje to, co najważniejsze: przygotowanie na sąd ostateczny, gdzie nie plecak, lecz ubiór weselny łaski (por. Mt 22,11-14) decyduje o wieczności. Milczenie o tym jest najszybszym oskarżeniem – objawem sekty posoborowej, gdzie „bezpieczeństwo” sprowadza się do temporalnego survivalu, ignorując wieczną wojnę o dusze.
Język artykułu, pełen frazesów jak „myśl długofalowo” czy „spokój działa jak tarcza”, maskuje głębszy błąd: odrzucenie prymatu Praw Bożych nad „prawami człowieka” czy „dialogiem społecznym”. Syllabus potępia tezę nr 77: „In the present day it is no longer expedient that the Catholic religion should be held as the only religion of the State” (We współczesnych czasach nie jest już wskazane, aby religia katolicka była uznawana za jedyną religię Państwa), co prowadzi do takiego państwa, gdzie „odporność” buduje się bez Chrystusa, czyniąc je podatnym na kremlowskie narracje antyreligijne. Estoński przykład „Ligi Obrony Cyberprzestrzeni” chwalony jest jako model, lecz bez katolickiego fundamentu staje się bałwochwalstwem technologii, nie posłuszeństwem Bogu.
Rosyjska wojna hybrydowa jako narzędzie szatańskiego podziału bez katolickiej jedności
Artykuł demaskuje rosyjskie operacje: „Dziś prowadzone są przeciwko nam działania długofalowe […] oparte na faktycznie istniejących w Polsce emocjach. Stąd wspierane przez Rosję narracje, takie jak: 'to nie nasza wojna’, czy 'rządzący służą obcym interesom'”. To trafna diagnoza faktograficzna, lecz pomija duchowy wymiar: Rosja, jako ateistyczne imperium, wykorzystuje sekularyzację Zachodu, w tym posoborowego „ekumenizmu”, do siania podziałów. Lamentabili sane exitu potępia tezę nr 65: „Współczesnego katolicyzmu nie da się pogodzić z prawdziwą wiedzą bez przekształcenia go w pewien chrystianizm bezdogmatyczny” (Współczesnego katolicyzmu nie da się pogodzić z prawdziwą wiedzą bez przekształcenia go w pewien chrystianizm bezdogmatyczny), co wyjaśnia, dlaczego struktury okupujące Watykan, z „papieżem” Leonem XIV na czele, nie budują jedności katolickiej, lecz relatywizują wiarę, ułatwiając kremlowskim agentom infiltrację.
Symptomatycznie, artykuł wskazuje na „ksenofobię” i „antyimigranckie hasła” jako narzędzia Rosji, lecz nie kontruje ich katolicką nauką o caritas zakorzenionej w Prawie Bożym, nie w „tolerancji”. Pius IX w Syllabusie (teza nr 15) odrzuca: „Every man is free to embrace and profess that religion which, guided by the light of reason, he shall consider true” (Każdy człowiek jest wolny w objęciu i wyznawaniu tej religii, którą uzna za prawdziwą pod kierunkiem rozumu). Bez takiego fundamentu, „odporność” na dezinformację staje się modernistyczną pułapką, gdzie państwo świeckie, oddzielone od Kościoła, nie może obronić dusz przed szatańską propagandą. Dr Piasecka wzywa do „odpowiedzialności za słowo”, lecz bez veritatis splendor (blasku prawdy) Chrystusa, to tylko puste echo – dowód na duchową ruinę, gdzie „duchowni” posoborowi, zamiast nauczać integralnej wiary, popierają sekularne struktury, torpedując prawdziwe posłuszeństwo Bogu.
W obliczu eskalacji, jak „zestrzelenie dronów” czy „cyberataki”, artykuł proponuje „racjonalną ocenę zagrożeń”, lecz pomija eschatologiczny horyzont: koniec świata nadejdzie nie od Rosji, lecz od Bożego sądu. To teologiczne bankructwo, gdzie wojna hybrydowa sprowadza się do PR-u, a nie do walki duchowej, jak nauczał św. Augustyn w De civitate Dei (O Państwie Bożym): Miasto Boże przeciwstawia się miastu ziemskiemu, a Polska, bez publicznego uznania Chrystusa Króla, pozostaje bezbronnym polem bitwy.
Apel o powrót do integralnej wiary: Jedyna prawdziwa odporność
Cały wywód dr Piaseckiej, choć praktyczny w doczesnych radach, obnaża duchowe ubóstwo posoborowego świata: bezpieczeństwo bez Chrystusa to miraż, prowadzący do wiecznej zguby. Jak podkreśla Pius XI: „jeżeliby poszczególni ludzie i rodziny i państwa pozwoliły się rządzić Chrystusowi […] będzie można uleczyć tyle ran”. Milczenie o sakramentach, stanie łaski i Najświętszej Ofierze w strukturach prawdziwego Kościoła – tych wyświęconych przed soborową rewolucją – czyni artykuł manifestem apostazji. Prawdziwa odporność rodzi się z fidei puritas (czystości wiary), nie z plecaków czy SMS-ów. Bez powrotu do niezmiennej doktryny sprzed 1958 roku, Polska pozostanie pastwą hybrydowych wrogów – zewnętrznych i wewnętrznych, demoniczych.
Za artykułem:
Linia frontu z Rosją idzie przez nasze głowy. Jak zachować odporność w obliczu prowokacji? (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 16.09.2025