Tradycyjny katolicki kapłan przed ołtarzem, rozważający moralną prawdę w obliczu współczesnej deprecjacji w edukacji, w atmosferze modlitwy i powagi.

Alberta: Ucieczka przed pełną prawdą w walce z deprawacją w szkołach

Podziel się tym:

Rząd prowincji Alberta w Kanadzie, pod przywództwem Partii Konserwatywnej, wprowadził poprawki do zakazu materiałów seksualnie jawnych i pornograficznych w bibliotekach szkolnych, co wywołało krytykę ze strony zwolenników praw rodzicielskich. Oryginalny zakaz obejmował wszystkie formy takich treści, w tym pisemne opisy, lecz nowelizacja usuwa restrykcje na opisy ekstremalnych aktów seksualnych w formie tekstowej, ograniczając się do zakazu wizualnych przedstawień. Grupy takie jak Action4Canada i Parents for Choice in Education wyrażają obawy, że dzieci od przedszkola po liceum nie powinny być narażone na graficzne detale aktów takich jak kazirodztwo, molestowanie czy napaści seksualne. Rząd wymaga od szkół listy książek do usunięcia do 31 października, z zakazem wchodzącym w życie 5 stycznia 2026 roku. Ta półśrodowata rewizja ujawnia naturalistyczną słabość świeckich autorytetów, które nie odważają się konfrontować zła w pełni, pomijając boski porządek moralny.


Naturalistyczna półśrodowatość wobec deprawacji moralnej

W tej sprawie rząd Alberty, choć podejmuje kroki przeciwko jawnej pornografii w szkołach, demonstruje klasyczną słabość modernistycznego państwa, które ogranicza się do materialnych, widzialnych aspektów zła, ignorując głębszą, duchową korozję dusz. Poprawki do zakazu, jak relacjonuje LifeSiteNews z 16 września 2025 roku, pozwalają na pisemne opisy ekstremalnych i graficznych aktów seksualnych, pod warunkiem braku wizualnych ilustracji. Tanya Gaw z Action4Canada słusznie podkreśla: „Dzieci od przedszkola do 12. klasy nigdy nie powinny być narażone na graficzne pisemne detale aktów seksualnych: kazirodztwa, molestowania, masturbacji, napaści seksualnych i wulgarnego języka”. John Hilton-O’Brien z Parents for Choice in Education dodaje, że zmiany zrzucają ciężar na rodziców, by „sprzątali to, co nigdy nie powinno być kupione”. Te głosy, choć trafne w swej krytyce, pozostają na poziomie naturalistycznym – walczą o higienę biblioteczną, lecz milczą o nadprzyrodzonym wymiarze grzechu, który deprawuje nie tylko umysły, ale i dusze wieczne.

Z perspektywy integralnej wiary katolickiej, niezmiennej doktryny Kościoła sprzed 1958 roku, takie półśrodki to manifestacja naturalizmu, potępionego przez Syllabus Błędów Piusa IX w 1864 roku. Punkt 3 Syllabusu jasno stwierdza: „Rozum ludzki, bez żadnego odwołania do Boga, jest jedynym arbitrem prawdy i fałszu, dobra i zła; jest prawem dla siebie i wystarcza, przez swą naturalną siłę, do zabezpieczenia dobra ludzi i narodów”. Rząd Alberty, skupiając się na „katalogach publicznych” i listach książek, traktuje edukację jak czysto świecką sprawę, pomijając obowiązek formowania dusz w świetle Prawa Bożego. Gdzie jest tu wezwanie do panowania Chrystusa Króla nad szkołami i państwem, jak nauczał Pius XI w encyklice Quas Primas z 1925 roku? „Nadzieja trwałego pokoju nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa nie uznają panowania Zbawiciela naszego”. Milczenie o Chrystusie w tej debacie to nie przypadek, lecz symptom apostazji, gdzie państwo udaje neutralność, a w istocie sprzyja szatanowi, królestwu ciemności.

Deprawacja szkół jako owoc sekty posoborowej i modernistycznego relatywizmu

Sprawa książek takich jak Gender Queer Maia Kobabe, Flamer Mike’a Curato, Blankets Craiga Thompsona czy Fun Home Alison Bechdel – pełnych treści LGBT i pedofilskich – w bibliotekach szkół w Calgary i Edmonton, nie jest izolowanym incydentem. To bezpośredni plon rewolucji soborowej, która od 1958 roku zalała świat fałszywym ekumenizmem i wolnością religijną, relatywizując moralność. Sekta posoborowa, okupująca struktury Kościoła, poprzez swe „dialogi” z nowoczesnością, otworzyła bramy deprawacji, promując „tolerancję” wobec zła. Syllabus Błędów potępia to w punkcie 77: „W dzisiejszych czasach nie jest już stosowne, aby religia katolicka była uważana za jedyną religię państwa, z wykluczeniem wszystkich innych form kultu”. Posoborowi „biskupi” i „księża”, ważność których święceń jest wątpliwa po zmianach Pawła VI w 1968 roku, nie ostrzegają przed takim zepsuciem, lecz często je usprawiedliwiają pod płaszczykiem „inkluzywności”.

Integralna wiara katolicka, oparta na kanonach Soboru Trydenckiego, wymaga, by edukacja służyła formowaniu cnót teologalnych, a nie naturalistycznemu humanitaryzmowi. Encyklika Lamentabili sane exitu z 1907 roku, wydana przez Święte Oficjum pod Piusem X, potępia modernistyczne błędy w punkcie 65: „Współczesnego katolicyzmu nie da się pogodzić z prawdziwą wiedzą bez przekształcenia go w pewien chrystianizm bezdogmatyczny, to jest w szeroki i liberalny protestantyzm”. Te książki, pełne bluźnierstw przeciw naturze ustanowionej przez Boga, to nie „literatura”, lecz narzędzie szatańskie, siejące niepłodność duchową. Rząd Alberty, usuwając je częściowo, nie przywraca porządku Bożego – brak tu potępienia sodomii jako grzechu wołającego o pomstę do nieba, jak naucza tradycja Ojców Kościoła, np. św. Jan Chryzostom w homiliach o Rzymianach, gdzie grzechy przeciw naturze sprowadzają gniew Boży na narody.

Pominięcie w debacie Alberta aspektu sakramentalnego jest najcięższym oskarżeniem: gdzie jest ostrzeżenie przed utratą łaski uświęcającej? Dzieci narażone na te treści nie tylko deprawują się moralnie, ale ryzykują wieczną zgubę, jeśli nie wrócą do Kościoła przez pokutę i sakramenty. Sekta posoborowa, symulując katolickość, redukuje Mszę do „stołu zgromadzenia”, gdzie „Komunia” staje się bałwochwalstwem, nie Ofiarą przebłagalną. Prawdziwy Kościół, trwający w wiernych wyznających wiarę integralną pod wodzą ważnie wyświęconych biskupów i kapłanów przed 1968 rokiem, naucza, że państwo musi służyć Prawom Bożym, nie „prawom człowieka”. Jak podkreśla Pius XI w Quas Primas: „Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto z praw i z państw […], stało się iż zburzone zostały fundamenty pod tąż władzą”. Półśrodki rządu to ucieczka przed tym prymatem.

Świecka polityka kontra absolutny prymat Prawa Bożego

Ton debaty w Albercie – skupiony na „obciążeniu rodziców” i „katalogach” – ujawnia retorykę modernistyczną, gdzie język jest asekuracyjny, biurokratyczny, unikający konfrontacji z Bogiem. Słowa jak „książki klasyczne” (użyte przez radę szkół do sabotowania zakazu) to eufemizm dla relatywizmu, potępionego w Lamentabili punkcie 58: „Prawda zmienia się wraz z człowiekiem, ponieważ rozwija się wraz z nim”. Prawdziwa krytyka wymaga demaskowania: te „klasyki” to często pojazdy agendy antynatalistycznej, sprzecznej z przykazaniem płodności z Księgi Rodzaju (1,28), interpretowanym przez Kościół jako obowiązek katolickich rodzin.

Z perspektywy sedewakantystycznej, gdzie tron Piotrowy jest pusty od uzurpatora Jana XXIII, takie świeckie inicjatywy podkreślają bankructwo posoborowej „demokratyzacji”. Uzurpatorzy jak „papież” Leon XIV (Robert Prevost) i ich poprzednicy, w tym heretyk Jan Paweł II, promowali wolność religijną, otwierając szkoły na deprawację. Prawdziwy Kościół, niezmienny, wymaga, by państwa uznawały panowanie Chrystusa, karząc zło bezkompromisowo. Syllabus punkt 15 potępia: „Każdy człowiek jest wolny, by przyjąć i wyznawać tę religię, którą uzna za prawdziwą pod kierunkiem światła rozumu”. Alberta, tolerując pisemne opisy zła, podlega temu błędowi, ignorując obowiązek państwa do karania grzechu publicznego, jak nauczał Leon XIII w Immortale Dei (1885): „Państwo nie może być neutralne wobec religii; musi sprzyjać prawdziwej”.

Symptomatycznie, ta sprawa pokazuje systemową apostazję: sekty posoborowe, paramasońskie struktury okupujące Watykan, nie walczą z deprawacją, bo ich „ekumenizm” zrównuje kłamstwo z prawdą. Prawdziwi katolicy muszą żądać całkowitego oczyszczenia szkół z wszelkich śladów zła, wzywając do nawrócenia narodów pod panowanie Chrystusa. Brak wzmianki o sądzie ostatecznym w tej debacie to milczenie o piekle, gdzie dusze deprawowane trafią bez pokuty – ciężki grzech sekty, symulującej Kościół.

Wezwanie do integralnej restauracji porządku Bożego

Ostatecznie, półśrodki Alberty to duchowe bankructwo, gdzie walka z pornografią zatrzymuje się na widzialnym, pomijając niewidzialne królestwo szatana. Integralna teologia katolicka żąda, by szkoły formowały świętych, nie ofiary naturalizmu. Jak ostrzega Pius X w Pascendi Dominici gregis (1907), modernizm to synthesim omnium heresum (synteza wszystkich herezji), niszcząca wiarę. Wierni, unikając struktur posoborowych – gdzie „sakramenty” to bałwochwalstwo – muszą bronić rodzin, domagając się państwa katolickiego. Tylko uznanie królestwa Chrystusowego przyniesie prawdziwy pokój, karząc zło i prowadząc dusze do zbawienia. Inaczej, jak prorokował Izajasz (9,6-7), cytowany przez Piusa XI, „pokoju nie będzie końca” – lecz chaos deprawacji.


Za artykułem:
Parents group blasts Alberta government for weakening sexually explicit school book ban
  (lifesitenews.com)
Data artykułu: 16.09.2025

Więcej polemik ze źródłem: lifesitenews.com
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.